sobota, 31 lipca 2010

Ekspresowa zapiekanka: chleb i jagody

Zainspirowały mnie przeczytane wczoraj przepisy na pudding i zapiekankę - wydały mi się idealne na sobotnie śniadanie. Wzięłam suchy chleb, mleko sojowe i jagody. 

 

Namoczyłam 3 skibki chleba bez skórki w gorącym mleku; dodałam do niego aromat rumowy i troszkę sztucznego miodu. Wysmarowałam olejem naczynie, ułożyłam warstwę chleba, na to warstwę jagód, resztę chleba, posypałam cynamonem, cukrem i odrobiną mleka w proszku, żeby uzyskań chrupiącą skórkę (tak mi się w każdym razie wydawało). Wsadziłam do mikrofalówki...


... i wyjęłam po 4 minutach na 700W, co okazało się być za mocne i jagody znalazły wyjście na zewnątrz:


Polałam całość sosem ze świeżych malin i poczekałam aż ostygnie. Było jeszcze lepsze niż planowałam:)

piątek, 16 lipca 2010

Makadamia, sałatki i inne drobiazgi

To będzie zbiorowy post na temat moich nikłych aktywności kulinarnych w ostatnim czasie. Najpierw jednak poskarżę się jak bardzo, strasznie, nie do wytrzymania wścieka mnie nowy szablon edycji posta w bloggerze! Włączyłam go przez przypadek i teraz użeram się z każdym zdjęciem dwadzieścia razy bardziej niż poprzednio; poprzesuwanie ich jest trudne a dopisanie tekstu między załadowane najpierw zdjęcia- niemożliwe. Czy ktoś wie, jak mogę przywrócić starą edycję?

Orzechy makadamia. Kto jadł? Dużo o nich słyszałam, że są bardzo miękkie, kremowe, że mają dużo tłuszczu, więc trzeba je trzymać w odpowiednich warunkach (bo zjełczeją), że są idealne w ciastkach, w deserach, w sosach... No więc kupiłam. Solone, jak się okazało - nie mam w zwyczaju urządzać sobie "darmowych próbek" w supermarketach, więc nie wiedziałam. Nie smakują mi zupełnie: owszem, są dośc kremowe, ale nerkowce też, a dla odmiany nie smakują jak stare masło i chrupki orzechowe. Nie jest tak źle jak z pekanami, które uznałam za większą i droższą wersję orzechów arachidowych, ale na pewno nie staną się moimi ulubionymi. Bez szkody dla smaku będę je zamieniać na nerkowce, moje orzechy nr 1.

Teraz jedzenie. Jeżeli jem coś obfitszego na śniadanie (a nie, tak jak wspomniałam w poprzednim poście, przekładam całego treściwego jedzenia na po zachodzie słońca) to jest to sałatka, często typu panzanella. Np. taka: złote tofu, pomidory, grzanki i ocet balsamiczny:








Czasami, kiedy znudzą mi się grzanki z zeschłego chleba, produkuję własne pieczywo, głównie na bazie przepisów z Vegan Brunch. Tutaj przepiękne, śliczne, i trochę za "zdrowe" ponieważ użyłam mąki żytniej (co spowodowało, że 1) długo się trzymały 2) wiem to bo nikt ich nie jadł garściami) ciacha kukurydziane w trakcie produkcji:







śliczne, prawda? Zrobiłam też kilka razy różne scones, z czego najbardziej zasmakowała mi i przyległościom wersja z jabłkami i rozmarynem. Na bazie tejże postanowiłyśmy z koleżanką wyprodukować wersję duszone jabłko-smażona cebula - majeranek; podam przepis jeżeli zdecyduję się wypróbować i okaże się jadalne.


Na koniec podam mój patent na poranna kawę, a mianowicie: filiżanka espresso (lub 50 ml zrobionej mocnej kawy rozpuszczalnej) wymieszane z łyżeczką cukru trzcinowego, kroplą syropu anyżowego i dopełnione mlekiem oraz, w wariancie ogrodowym, kostkami lodu. Proste a robi niespodziewaną furorę, można by pomyśleć, że ludzie pierwszy raz piją kawę z syropem. Szczerze polecam, lepsze od wariantu z syropem miętowym, tylko nie przesadźcie z syropem: kropla na szklankę jest po prostu idealna.

środa, 14 lipca 2010

Majonez

Nie wstaję rano. Nie robię śniadania: zjadam od razu zupę albo po prostu kilka warzyw i owoców. Nie mam za dużo przepisów do zaoferowania w związku z powyższym, ale coś się znajdzie:) Na przykład majonez. Domowy majonez wegański, prosty w przygotowaniu, mi niestety wyszedł bardzo płynny, ale wydaje mi się, że to kwestia temperatury: bardzo się nagrzał w czasie mieszania, następnym razem wszystko dokładnie schłodze i zobaczymy. Użyjcie najmocniejszego miksera, jaki macie, ja robiłam go w blenderze koktajlowym. Przepis pochodzi z Big Raw Vegan Blog:


Zmiksować razem na szybkich obrotach, przez przynajmniej 30 sekund, aż zgęstnieje:

1 1/4 szklanki oleju
pół szklanki mleka sojowego
1/4 łyżeczki octu jabłkowego (dodałam po prostu kilka kropel)
łyżka soku z cytryny
pół łyżeczki soli


Można dodać różne przyprawy w trakcie miksowania. Potem bierzemy taki majonez smarujemy pomidora i jest śniadanie? jest:)
Miłego prażenia się na plaży;)
Ranking i toplista blogów i stron