tag:blogger.com,1999:blog-87624631742278278222024-03-14T03:38:25.444+01:00Śmierć kanapkom!!!Zjedz ciekawe śniadanie, powiedz nie kanapkom z serem, płatkom z mlekiem i kawie. Wstań 10 minut wcześniej i uśmiechnij się do talerza... Wegański blog śniadaniowy, pomysły i przepisyLucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.comBlogger481125tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-40614849991902070502012-04-20T21:17:00.000+02:002012-04-20T21:17:14.520+02:00śmierć vs kanapki<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zamierzałam dotrzymać z tym do piątych urodzin bloga, żeby było tak ładnie i okrągło, ale nie dałam rady; teraz też jest okazja, jestem weganką od równo czterech lat i nie zamierzam tego zmieniać. Zamykam bloga.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Powód jest prosty, miał dawać mi radość, a już jej nie daje. Może ktoś z was pisze z poczuciem misji, ale ja go prowadziłam dla siebie, jako platformę do dzielenia się radością rzeczy małych i domową kreatywnością z innymi. Skończyły mi się pomysły. Nawet jak mam pomysł, to go nie dokumentuję (jest takie zjawisko w psychologii, kiedy ktoś "przypadkiem" się spóźnia, żeby uniknąć konfrontacji, no więc ja "przypadkiem" nie robię zdjęć). Nawet jak zrobię zdjęcia, to na samą myśl o tym, że mam napisać posta odechciewa mi się włączać komputer. Pisanie z przyjemności stało się wiszącym na mnie zobowiązaniem, a ja nie chcę takich zobowiązań. Nie chcę być blogerką, wywiadów na portalach wegetariańskich, artykułu w gazecie, zdjęć z innymi blogerami, kojarzenia mojej osoby z tą, co pisze bloga ani tysiąca fanów na fejsbuku. Na pewno jest ktoś inny, kto to chętnie weźmie. Kiedy zaczynałam, był tylko jeden blog wegański po polsku, teraz jest koło pięćdziesiątki, nikt nie będzie się nudził.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Spokojnie, niczego nie kasuję, blog będzie tu sobie wisiał, po prostu nie pojawią się nowe wpisy. Nie kasuję też strony na Facebooku, bo tam od biedy chce mi się jeszcze pisać, wrzucać linki do artykułów i rozmawiać z ludźmi. Jeżeli przypadkiem mi się odwidzi, napiszę książkę, zostanę księżniczką albo polecę na Marsa uprawiać kosmiczne ziemniaki, dam znać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na zakończenie kilka samotnych zdjęć, które nie doczekały się własnych postów:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-f_QNbf_DEP8/T5Gw8DBeLAI/AAAAAAAABeY/mo7O08olc9o/s1600/P120212_13.32%5B01%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-f_QNbf_DEP8/T5Gw8DBeLAI/AAAAAAAABeY/mo7O08olc9o/s400/P120212_13.32%5B01%5D.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">placki gryczane ze szczypiorkiem i sosem chili</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-r_S0iEHq23Y/T5Gx-1_Xg2I/AAAAAAAABeg/iq-jL2XrAK4/s1600/P021211_14.00.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-r_S0iEHq23Y/T5Gx-1_Xg2I/AAAAAAAABeg/iq-jL2XrAK4/s400/P021211_14.00.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">naleśniki w kształcie serduszka (obvious)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-NbT4-EdtnCY/T5GyAPEARII/AAAAAAAABeo/0UE69s3QF-w/s1600/P031211_13.44%5B02%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-NbT4-EdtnCY/T5GyAPEARII/AAAAAAAABeo/0UE69s3QF-w/s400/P031211_13.44%5B02%5D.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ostra pasta z pieczonej dyni</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Vto5TIvIewk/T5GyBXZERRI/AAAAAAAABew/PgejF4M6Lzg/s1600/P040112_21.21%5B02%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-Vto5TIvIewk/T5GyBXZERRI/AAAAAAAABew/PgejF4M6Lzg/s400/P040112_21.21%5B02%5D.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">japońskie galaretki, które dostałam na święta</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-TLGPeBSzJEs/T5GyC6uQPzI/AAAAAAAABe4/VStgIGOKa9E/s1600/P060412_13.24.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-TLGPeBSzJEs/T5GyC6uQPzI/AAAAAAAABe4/VStgIGOKa9E/s400/P060412_13.24.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">gorąca czekolada w Kwadracie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-7dJPljNWe5U/T5GyG5-7kmI/AAAAAAAABfA/n2oivhOIzjg/s1600/P070811_12.27.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-7dJPljNWe5U/T5GyG5-7kmI/AAAAAAAABfA/n2oivhOIzjg/s400/P070811_12.27.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">obiad w krakowskim Momo</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-vPRWiL-YZWA/T5GyIe1SqwI/AAAAAAAABfI/D_pBTBgpN1s/s1600/P151011_13.37%5B03%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-vPRWiL-YZWA/T5GyIe1SqwI/AAAAAAAABfI/D_pBTBgpN1s/s400/P151011_13.37%5B03%5D.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">magdalenki</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-huQbT0KUfhQ/T5GyKPjYoGI/AAAAAAAABfQ/ILdXkaXshAo/s1600/P170312_13.13.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-huQbT0KUfhQ/T5GyKPjYoGI/AAAAAAAABfQ/ILdXkaXshAo/s400/P170312_13.13.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">gofry z hummusem i żurawiną</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-vVfJ7-XXrVc/T5GyLgAIhAI/AAAAAAAABfY/le8UeJLxhzo/s1600/P230911_15.51.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-vVfJ7-XXrVc/T5GyLgAIhAI/AAAAAAAABfY/le8UeJLxhzo/s400/P230911_15.51.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">pieczone warzywa na piknik</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-BiCL19R60s8/T5GyNLvpNPI/AAAAAAAABfg/NxBLdAaSdpE/s1600/P230911_15.51%5B03%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-BiCL19R60s8/T5GyNLvpNPI/AAAAAAAABfg/NxBLdAaSdpE/s400/P230911_15.51%5B03%5D.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">kokosowy sos czosnkowy do warzyw</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-bBHrCzyVgoE/T5GyPUeC4sI/AAAAAAAABfo/jAaxEzE9MDc/s1600/P250212_10.56.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-bBHrCzyVgoE/T5GyPUeC4sI/AAAAAAAABfo/jAaxEzE9MDc/s400/P250212_10.56.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">krakowski targ z ekoziarnami</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FTtseAn6aXY/T5GyRAZ8m6I/AAAAAAAABfw/72adR8OdcRE/s1600/P260212_08.34.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-FTtseAn6aXY/T5GyRAZ8m6I/AAAAAAAABfw/72adR8OdcRE/s400/P260212_08.34.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">jednak całkiem żywe i zdrowe kanapki:)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div>
<br /></div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-29164938722991433462012-04-18T23:05:00.001+02:002012-04-18T23:05:36.912+02:00Wegańska Wielkanoc - podsumowanieDziękuję wszystkim blogerkom, które wzięły udział w wielkanocnej edycji Wegańskich Świąt. Tym razem przepisów jest nieco mniej, jak się okazuje, dużo ludzi nie obchodzi tego święta i nie ma jakichś specjalnych, ulubionych dań. Tym bardziej ciesze się, że zebrało się tyle przepisów, zwłaszcza na wspaniałe ciasta - pachnące babki, kremowe babeczki, nadziane keksy; na pewno wielu ludzi będzie sięgać po ten zbiór przy różnych okazjach. Może tort cytrynowy na urodziny?<br />
<br />
Przepisy podzieliłam na cztery kategorie: osobno posty z menu wielkanocnym, osobno słodkości, ciepłe dania główne oraz zimne przekąski. Pozwoliłam sobie dodać jeden przepis spoza akcji z mojego bloga, zamieściłam go kilka lat temu, to moja ulubiona wielkanocna sałatka i bez niej trudno mówić o świętowaniu:)<br />
<br />
<br />
<b>WIELKANOCNY STÓŁ</b><br />
<br />
<a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2012/04/ciasta-wielkanocne.html">Mój stół na słodko</a><br />
<a href="http://greenswithbeans.blogspot.com/2012/04/raport-z-wielkanocnego-stou.html">Stół Greens with Beans</a><br />
<a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/04/weganski-sto-wielkanocny.html">Stół Margety</a><br />
<br />
<br />
<b>DANIA NA CIEPŁO</b><br />
<br />
<br />
<a href="http://wegetarianka.blox.pl/2012/03/TOFU-W-PAPILOTKACH.html">Tofu w papilotkach</a><br />
<a href="http://rozstanatomia.blogspot.com/2012/03/pollenta-warzywna-z-pokrzywowym-pesto.html">Polenta warzywna z pokrzywowym pesto</a><br />
<a href="http://www.treeyourmind.blogspot.com/2012/03/weganska-saatka-jarzynowa.html">Wegańska sałatka jarzynowa</a><br />
<a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/03/zurek-wege.html">Żurek wege</a><br />
<a href="http://wegetarianka.blox.pl/2012/03/BARSZCZ-BIALY-GRZYBOWY.html">Grzybowy barszcz biały</a><br />
<a href="http://www.grazynagotuje.pl/?p=803">Placek szpinakowy</a><br />
<br />
<br />
<br />
<b>DANIA NA ZIMNO</b><br />
<br />
<br />
<a href="http://greenswithbeans.blogspot.com/2012/04/kruche-paszteciki-ze-szpinakiem.html">Kruche paszteciki ze szpinakiem</a><br />
<a href="http://pamietnikwegetarianki.wordpress.com/2012/04/01/pasztet-z-fasoli-z-suszonymi-pomidorami/">Pasztet z fasoli z suszonymi pomidorami </a><br />
<a href="http://weganskie.blogspot.com/2012/04/pasztet-ze-sonecznikiem.html">Pasztet ze słonecznikiem</a><br />
<br />
<a href="http://wegetarianka.blox.pl/2012/03/PASZTET-BEZ-PIECZENIA-Z-ZIELONEGO-GROSZKU-Z.html">Pasztet z groszku z zielonym pieprzem</a><br />
<a href="http://greenswithbeans.blogspot.com/2012/03/saatka-z-ciecierzycy-z-koperkiem-i.html">Sałatka z ciecierzycy z koperkiem i sosem czosnkowym</a><br />
<a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2009/04/ogorki-z-majonezem.html">Ogórki z majonezem</a><br />
<br />
<br />
<b>SŁODKOŚCI</b><br />
<br />
<br />
<a href="http://wegannerd.blogspot.com/2012/04/ciasto-czekoladowo-orzechowe-tudziez.html">Ciasto czekoladowo - orzechowe</a><br />
<a href="http://cottien.blogspot.com/2012/04/najpyszniejszy-keks-swiata.html">Najpyszniejszy keks świata</a><br />
<a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2012/04/baba-juliana.html">Baba Juliana</a><br />
<a href="http://pamietnikwegetarianki.wordpress.com/2012/04/06/cross-buns-na-wielki-piatek/">Cross buns</a><br />
<a href="http://www.jadlonomia.com/2012/04/weganskie-jajka-z-marcepanu.html">Wegańskie jajka z marcepanu</a><br />
<a href="http://www.jadlonomia.com/2012/04/synny-weganski-piegus-cytrynowo-makowy.html">Piegus Cytrynowo – Makowy</a><br />
<a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2012/03/babeczki-na-kruchym-spodzie.html">Babeczki na kruchym spodzie </a><br />
<a href="http://www.treeyourmind.blogspot.com/2012/03/czekoladowo-kokosowe-babeczki.html">Czekoladowo- kokosowe babeczki </a><br />
<a href="http://rozstanatomia.blogspot.com/2012/03/weganskie-brownies-bez-maki-bez-cukrui.html">Brownies bez mąki i cukru</a><br />
<a href="http://wjakweganizm.blogspot.com/2012/03/babeczki-mazureczki.html">Babeczki-Mazureczki </a><br />
<a href="http://wegannerd.blogspot.com/2012/03/tort-cytrynowy-krotka-nota-i-film.html">Tort cytrynowy</a><br />
<a href="http://wegannerd.blogspot.com/2012/03/pandiramerinetki-czyli-bueczki-z.html">Pandiramerinetki</a><br />
<a href="http://wegetarianka.blox.pl/2012/03/WEGANSKA-PASCHA.html">WEGAŃSKA PASCHA</a><br />
<a href="http://wegetarianka.blox.pl/2012/03/TRUFLE-DAKTYLOWO-POMARANCZOWE.html">Trufle daktylowo-pomarańczowe</a><br />
<br />
<a href="http://greenswithbeans.blogspot.com/2012/04/raport-z-wielkanocnego-stou.html">Drożdżowa babka o smaku pomarańczowym</a><br />
<a href="http://greenswithbeans.blogspot.com/2012/04/raport-z-wielkanocnego-stou.html">Czekoladowy tofurnik z kremem pomarańczowym</a><br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak zapewne wiecie, przepisy były zbierane na <a href="http://www.facebook.com/weganskieswieta">fejsbukowej stronie fanowskiej akcji</a>, która w międzyczasie przeszła metamorfozę i trudno się z niej zbiera linki, więc, choć to mało prawdopodobne, mogłam jakiś ominąć. Jeżeli nie widzicie tutaj swojego przepisu z akcji dajcie mi szybko znać pod tym postem! Natychmiast dokleję link.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeszcze raz dziękuję wszystkim bardzo i polecam się na przyszłość:)</div>
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-82142136957664334352012-04-11T21:51:00.000+02:002012-04-11T22:01:07.586+02:00Ciasta wielkanocneNa zakończenie bardzo owocnej <a href="http://www.facebook.com/weganskieswieta">akcji Wegańskie Święta </a>wrzucam swoje własne menu świąteczne. Zamiast bawić się w imitacje kiełbasy i podobne klimaty postawiłam na przypadkowe sałatki, pasztet z fasoli i polsojowe nuggetsy w sosie chili:) Zamierzałam zrobić <a href="http://kreacjawkuchni.blogspot.com/2010/09/brokuy-do-chrzanu.html">brokuły w sosie chrzanowym</a> i nabyłam nawet ciasto i chrzan, ale brokułów w sklepach zabrakło.... serio! Zamiast tego zabrałam się za pieczenie: upiekłam z siostrą ciastka owsiane, babkę pomarańczową i dwa ciasta. Voila:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Azul6N8-95o/T4XivVZ4HII/AAAAAAAABc8/TZxM1plBO-o/s1600/P110412_07.33.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-Azul6N8-95o/T4XivVZ4HII/AAAAAAAABc8/TZxM1plBO-o/s400/P110412_07.33.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
BABKA POMARAŃCZOWA która może mieć też inny kształt, ale wychodzi z niego dobra babka:<br />
<br />
1,5 szkl mąki<br />
3/4 szkl cukru<br />
łyżeczka sody<br />
pół łyżeczki soli<br />
szkl soku pomarańczowego<br />
1/4 szkl oleju<br />
łyżka octu<br />
łyżeczka wanilii<br />
<br />
To właściwie żaden przepis (i za to kochamy kuchnię wegańską): mokre z mokrym, suche z suchym, mokre z suchym na gładko, wlać do bardzo, bardzo dobrze wytłuszczonej formy na babkę i piec 30-35 min w 180 stopniach. Ciasto gotowe kiedy patyczek jest suchy i jeżeli pieczecie w formie "z kominem" to trzeba sprawdzić, czy przypadkiem od wewnątrz i na dnie nie jest jeszcze płynne, podczas gdy z wierzchu i na zewnątrz prawie się spiekło. Może tylko moja kamionkowa forma tak ma.<br />
<br />
<br />
<br />
CZEKOLADOWE CIASTKA OWSIANE z <i>Vegan Cookies Invade Your Cookie Jar</i><br />
<br />
2 szkl płatków owsianych błyskawicznych<br />
1 2/3 szkl mąki<br />
pół szkl kakao<br />
pół łyżeczki sody<br />
pół łyżeczki proszku do pieczenia (tak, oba są potrzebne)<br />
szczypta soli<br />
szkl do półtorej cukru (te amerykańskie standardy....)<br />
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego<br />
szkl mleka sojowego<br />
pół szkl oleju<br />
starta na wiórki tabliczka gorzkiej czekolady<br />
cukier waniliowy i ew. aromat migdałowy<br />
<br />
To są moje proporcje i to, jak ja robię te ciastka, a są to drugie najlepsze ciastka czekoladowe we wszechświecie*: W wysokiej szklance mieszamy trzepaczką mleko z cukrem, siemieniem, olejem i aromatami. Wszystko co pozostało poza czekoladą mieszamy w dużej misce i powoli, starannie mieszając, wlewamy mokre. Na koniec dodajemy czekoladę i mieszamy kilka razy, od niechcenia: za dużo mieszania skutkuje gumowatymi ciastkami. Nakładamy ciasto łyżką ma wysmarowaną blachę (najlepsza jest okrągła łyżka do lodów) co 5 cm: mi na jedną blachę wchodzi 9 -12 ciastek i zużywam dwie na ten przepis. Pieczemy 15 minut w 180 stopniach i ani chwili dłużej (można chwilę krócej) bo nawet jeżeli wydają się jeszcze mokre, to stwardnieją po upieczeniu. Po 10-15 minutach rozpoczynamy procedurę zdejmowania ich z blachy i do tego czasu powinny już być twarde i ciastkowe. Ludzie zabijają dla nich i sprzedają swoje ciało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-VteSlMJVFvY/T4XittZdjKI/AAAAAAAABc0/WHnL0C7Npuw/s1600/P110412_07.30%5B01%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-VteSlMJVFvY/T4XittZdjKI/AAAAAAAABc0/WHnL0C7Npuw/s400/P110412_07.30%5B01%5D.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
CIASTO MALINOWO- WIŚNIOWE z <i>Vegan Pie in the sky</i> pożyczonego do <a href="http://wegannerd.blogspot.com/">Wegan Nerda</a><br />
<br />
kilo malinowiśni, mrożonych i nierozmrożonych albo skompociałych i odsączonych (koniecznie!)<br />
5 łyżek mąki ziemniaczanej<br />
<br />
na ciasto i kruszonkę:<br />
2,5 szkl mąki<br />
szczypta soli<br />
2/3 szkl oliwy<br />
kilka łyżek lodowatej wody<br />
łyżeczka octu winnego<br />
<br />
NA PÓŁTOREJ GODZINY PRZED wstawieniem ciasta wkładamy oliwę w szklance lub plastikowym pojemniczku do zamrażalnika. Wyjmujemy jak zmętnieje i zagęści się, czyli po godzinie. Bardzo, bardzo ważny krok.<br />
<br />
Mieszamy mąkę i sól w misce. Powoli dolewamy oliwę tworząc okruszki. staramy się zagnieść okruszki w ciasto dodając po łyżeczce ocet oraz zimną wodę. ciasto jest gotowe kiedy powstaje z niego gładka, sprężysta kula. Dzielimy je na dwie nierówne części i wstawiamy do lodówki na pół godziny.<br />
<br />
Po rozgrzaniu piekarnika wałkujemy większą kulę ciasta i przenosimy ją do formy do tarty lub, jeżeli nie udało się go rozwałkować, co się zdarza najzdolniejszym z nas, wylepiamy ją. Zimne/suche owoce obsypujemy w misce mąką ziemniaczaną i tak obtoczone wysypujemy na ciasto. Z mniejszej jego części robimy kruszonkę i posypujemy wierzch; można zrobić kratkę albo inne cuda, jak kto lubi:) Pieczemy 20 min w 220 stopniach i potem jeszcze 15-20 min w 180.<br />
<br />
<br />
<br />
CIASTO MANDARYNKOWE z tej samej publikacji, przy czym w oryginale są brzoskwinie albo śliwki i w ogóle trochę inny przepis na ciasto, bo zapomniałyśmy dodać oleju i cukru i wyszło i tak dobre:<br />
<br />
kilo mandarynek, obranych i podzielonych na cząstki (tak, białe też obrać)<br />
garść cukru pudru wymieszana z łyżeczką cynamonu<br />
<br />
pół szklanki drobno siekanych orzechów, wręcz zmielonych na mąkę (można tak i tak)<br />
1,5 szkl mąki<br />
2 łyżeczki proszku do pieczenia (tak, właśnie tyle)<br />
pół łyżeczki sody<br />
szczypta soli<br />
cynamon i kardamon, lub imbir<br />
<br />
szkl mleka sojowego<br />
2 łyżeczki octu jabłkowego<br />
1/4 szkl cukru<br />
1/6 szkl oleju<br />
<br />
<br />
Mieszamy mleko z octem i odstawiamy na 5 minut. Po tym czasie nie robimy tego, co moja siostra i nie zapominamy wymieszać tego z olejem i cukrem. Bez nich wyszło całkiem ok, ale trochę się przyda, więc podałam tutaj zmniejszone ilości.<br />
<br />
Mieszamy wszystko suche razem.<br />
<br />
W misce mieszamy mandarynki z cukrem i cynamonem tak, żeby je kompletnie pokryć.<br />
<br />
Do suchego wlewamy powoli, starannie mieszając mokre, aż powstanie ciasto. Ciasto wylewamy do natłuszczonej tortownicy lub formy do tarty i na wierzchu rozsypujemy lub układamy kawałki mandarynek. Nie bójcie się, ten brązowy cukier spłynie. Ciasto pieczemy 45 min w 180 stopniach i musi zupełnie ostygnąć zanim zabierzemy się do krojenia. Pyszne i bardzo domowe.<br />
<br />
<br />
Z tego całego przejedzenia nie zrobiłam im zdjęć w świątecznej krasie i muszą wam wystarczyć fotki ciasta, które przejechało pół kraju pociągiem: utrzymało przy tym i kształt, i strukturę, i smak, więc sami widzicie: to naprawdę dobre ciasta! Zdjęcia pojawią się sukcesywnie w przeciągu 2 godzin.<br />
<br />
<img src="http://tnij.org/wswlknc" style="color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;" /><br />
<br />
Na koniec, żeby pozostać w miłej atmosferze poczęstuję was piosenką, którą usłyszałam przedwczoraj w sklepie i cały czas za mną chodzi: <a href="http://allishka.wrzuta.pl/audio/8e2cbKyXkTR/nell_ambientes_-_sialababamak">Siaababamak</a><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">* pierwsze najlepsze ciastka czekoladowe świata to <i>Mexican Chocolate Snickerdoodles</i> z tej samej książki. Zdecydowane <i>must have</i>.</span>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-42959847976377185292012-03-24T18:12:00.003+01:002012-03-24T18:23:48.270+01:00Wegańska WielkanocBożonarodzeniowa edycja wegańskich świąt cieszyła się dużą popularnością i wielu z was pytało, czy będzie wielkanocna. Tada! :) Dziwnie się z tym czuję, bo sama nie obchodzę Wielkanocy, absolutnie do mnie nie przemawia sposób, w jaki jest ona u nas ochodzona, czyli jako synonim Święta Kiełbasy i Jajek, właściwie wielkie obżarstwo. Może coś się da z tym zrobić? Jak weganie mają obchodzić takie święta?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-pcPEX3s3FsM/T239OkJa4XI/AAAAAAAABcs/iDsZe85SNY4/s1600/polajpg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-pcPEX3s3FsM/T239OkJa4XI/AAAAAAAABcs/iDsZe85SNY4/s400/polajpg.jpg" width="327" /></a></div>
<br />
Tak jak poprzednio prosiłam Was o jak najbardziej nawiązujące do tradycji przepisy, tak teraz mam zupełnie odwrotną prośbę: wymyślmy nową tradycję. Wielkanoc jest celebracją życia, radości, współczucia i obfitości po zakończonym poście - wszystko to przecież wegańskie ideały, prawda?:) Dlaczego mielibyśmy zdawać się na sojowe szynki i sałatki? Dlaczego zamiast potraw z jajek nie uznać jajka za symbol i nie stworzyć wielkanocnego śniadania dookoła zupełnie innego produktu? Może zamiast piec baby i lukrować mazurki zrobimy 15 rodzajów wegańskiego sera? Może wielki stół szwedzki w którym każdy przygotuje coś innego na znak wspólnoty z domownikami?<br />
<br />
Na początek chciałabym prosić o podzielenie się menu z poprzednich lat, zapraszam też serdecznie do dyskusji w formie burzy mózgów. Nikt przecież od was nie wymaga żebyście swoje szalone pomysły wcielili od razu w życie:) Dla mnie wizja rodzinnego pikniku z robionymi od podstaw pracochłonnymi daniami odpowiadającymi ilością liczbie uczestników to wspaniały pomysł.<br />
<br />
Ponieważ wielkanocne jedzenie to nie tylko śniadanie, ale też ciasta, lany poniedziałek i zapasy na miesiąc akcja kończy się w środę po święcie i jest dużo czasu, żeby podzielić się zdjęciami ze stołu i zrobionymi w ostatniej chwili daniami. Wegańskie baby, surowe mazurki, zielone pasztety, tony sałatek - jest się czym dzielić.<br />
<br />
<br />
<b><br /></b><br />
<b>Jak mogę uczestniczyć w akcji?</b><br />
są dwa sposoby:<br />
- zamieść post z przepisem na swoim blogu i umieść w nim baner akcji wklejając poniższy kod:<br />
<br />
<a href="
<a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2012/03/weganska-wielkanoc.html">http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2012/03/weganska-wielkanoc.html</a> "><img src="http://tnij.org/wswlknc"></a><br />
<br />
- spisz przepis i wyślij mi go mailem na adres weganskieswieta@o2.pl a ja opublikuję go u siebie na blogu, żeby wszyscy mogli z niego skorzystać.<br />
<br />
<b>Gdzie mogę obejrzeć wszystkie przepisy, które dodano?</b><br />
na dostępnej dla wszystkich stronie akcji:<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"> <a href="http://www.facebook.com/weganskieswieta">http://www.facebook.com/weganskieswieta</a></span><br />
Kiedy już dodasz swój przepis na blogu, koniecznie wejdź na tę stronę i umieść na niej linka, żebyśmy wszyscy mogli go znaleźć! Ewentualnie napisz do mnie maila lub zostaw komentarz z linkiem i sama go umieszczę. Im szybciej, tym lepiej:)<br />
<br />
<b>Czy przepisy będą gdzieś dostępne po zakończeniu akcji?</b><br />
Tak, będą podsumowanie tutaj i cały czas dostępne na fejsbukowej stronie akcji. Zapraszam na nią codziennie po różne głupotki, no i oczywiście -przepisy!<br />
<br />
<br />
Przed przystąpieniem zapoznaj się z regulaminem:<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">ZASADY UCZESTNICTWA</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: x-small;">1) W akcji "Wegańskie Święta" mogą uczestniczyć zarówno właściciele blogów, jak i osoby nie publikujące nigdzie w internecie. Celem akcji jest zaproponowanie ciekawych wegańskich potraw, które można wykorzystać w organizowaniu mniej tradycyjnej, a bardziej empatycznej uczty Wielkanocnej.</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>a) Właściciele blogów moga przystapić do akcji publikując u siebie przepis razem z logo akcji. Następnie informują organizatora przesyłając mu link do posta lub publikując go na stronie fanowskiej akcji https://www.facebook.com/weganskieswieta</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>b) Osoby nie posiadające bloga wysyłają swój przepis mailem na adres <span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>weganskieswieta@o2.pl <span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>razem ze zgodą na jego publikację na blogu www.ciekawesniadanie.blogspot.com</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>c) Przepisy nie muszą zawierać zdjęć. Ewentualne zdjęcie powinno być autorskie.</span><br />
<span style="font-size: x-small;">2) Nie ma limitu przepisów, które może wysłać jedna osoba.</span><br />
<span style="font-size: x-small;">3) Przepisy powinny być autorskie; mogą być inspirowane tradycyjnymi lub znalezionymi w książkach kucharskich. Wysyłając taki przepis na akcję oświadczasz, że jesteś jego autorem/autorką. Jeżeli chcesz użyć cudzego przepisu musisz glośno i wyraźnie to zamanifestować, umieszczając link do oryginalnego przepisu/strony autora lub książki i opisując autorstwo.</span><br />
<span style="font-size: x-small;">4) Akcja trwa od 24 marca do 11 kwietnia 2012 i wszystkie przepisy zostaną zebrane w podsumowującym akcję poście na blogu Śmierć Kanapkom.</span><br />
<span style="font-size: x-small;">5) Wszystkim wolno poczuć się organizatorem akcji i propagować ją na prawo i lewo oraz zgłaszać swoje własne pomysły, które mogłyby ją uatrakcyjnić - zwłaszcza, jeżeli sami wezmą się za realizację:)</span><br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-34263968657992173752012-02-25T21:50:00.000+01:002012-02-25T21:50:15.537+01:00tajskie placki kukurydziane z pastą curryPostanowiłam zrobić dla siebie coś miłego i zgłosić się do programu dla blogerów <a href="http://bluedragon.abfoods.pl/produkty">firmy Blue Dragon</a>. W skrócie wygląda to tak, że dostaje się paczkę z produktami z kuchni danego kraju Azji i należy napisać, co sobie się myśli na ich temat i zrobić jakieś danie z ich użyciem. Osoby które mają w tej chwili ochotę coś napisać o sprzedawaniu się informuję, że a) lubię i kupuję produkty tej firmy b) wiedziałam jak wyglądają te paczki, ich zawartość i pośrednio uczestniczyłam w ich testowaniu z wielkim zadowoleniem:)<br />
<br />
Teraz padło na kuchnię tajską, co mnie bardzo ucieszyło, bo ją lubię (czy jest kuchnia azjatycka której próbowałam i jej nie lubię? czy jest kuchnia, której nie lubię?...); niestety, prawie wszystkie produkty w tej paczce były niewegańskie- zawierają sos rybny... taki pech:) W chińskiej np były same wegańskie sosy z wyjątkiem jednego... tutaj z rzeczy konsumowalnych trafiło mi się <a href="http://bluedragon.abfoods.pl/product/product_products/view/55/Mleczko%20Kokosowe%20400%20ml">mleczko kokosowe</a> (dobre) i <a href="http://bluedragon.abfoods.pl/product/product_products/view/66/S%C5%82odki%20Sos%20Chilli%20Squeezy%20500%20g">sos chili</a> (bardzo dobry). Z ich użyciem powstały dzisiejsze tajskie placki które robi moja współlokatorka i tydzień ją prosiłam, żeby mi dała przepis... jeżeli narzekacie, że za rzadko piszę, tym razem to jej wina:)<br />
<br />
W oryginale te plaski robi się z zieloną pastą curry, ale my użyłyśmy żółtej i też były dobre. Zamiast dymki możecie wykorzystać szczypiorek, pietruszkę albo inne zielsko, jest tam dla urozmaicenia. Podawane bez sosu chili nie są takie dobre ale pamiętajcie - ze słodkim!<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-HcaGwbBvlGc/T0lJC-uzkOI/AAAAAAAABcg/RIFumQuuBtU/s1600/P250212_09.36.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-HcaGwbBvlGc/T0lJC-uzkOI/AAAAAAAABcg/RIFumQuuBtU/s400/P250212_09.36.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">podoba mi się oryginalna, konceptualna aranżacja tego zdjęcia: talerz w kolorze placków na białym tle, odbicie światła delikatnie harmonizuje z plamą po kawie odwracającą uwagę od kontrapunktowej zieleni pestek</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
puszka kukurydzy<br />
1/3 puszki niezbyt tłustego mleka kokosowego (wmieszana pełna łyżeczka śmietanki, która zbierze się na górze)<br />
3 łyżki siekanej dymki<br />
łyżka pasty curry, zielonej lub innej<br />
2 łyżki sosu sojowego ciemnego<br />
pół szklanki mąki<br />
ewentualnie łyżeczka mąki ziemniaczanej<br />
<br />
Mieszamy pastę curry z mlekiem kokosowym aż się rozpuści. To bardzo ważny etap, inaczej otrzymacie placki z punktami składającymi się wyłącznie z ostrej pasty... nie polecam:)<br />
<br />
odkładamy 1/3 kukurydzy, resztę blendujemy na pastę. Wrzucamy pozostawioną kukurydzę, dymkę i mąkę, zalewamy mieszanką mleka kokosowego z pastą curry i dokładnie mieszamy. Doprawiamy sosem sojowym do smaku i jeżeli ciasto wydaje się bardzo nieskore do współpracy, mąkę ziemniaczaną. Smażymy na rozgrzanej patelni w małęj ilości tłuszczu, nakładając kopiaste łyżki ciasta i rozpłaszczając je równomiernie.<br />
<br />
Podajemy na ostro, z sosem chili, jakimś zielskiem i np pestkami dyni (ostatnio wszędzie dodaję pestki dyni. I cebulę prażoną).<br />
<br />
<br />
Jeżeli jesteście ciekawi co było w paczce niewegańskiego: sos rybny, słoik sosu zielone curry, drugi słoik sosu czerwone curry i marynata z trawy cytrynowej. Miałam ładne zdjęcia wszystkiego, ale mój telefon je wciął. Może się znajdą do następnego wpisu - też placków:)Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-50170236355123937112012-02-05T21:28:00.002+01:002012-02-05T21:28:40.127+01:00Florentynki czekoladowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie mam piekarnika w moim krakowskim mieszkaniu, nad czym bardzo boleję, zwłaszcza w kwestii słodyczy. Ile można jeść kupne ciastka? Dlatego szukam alternatywnych słodyczy, które "same" się robią, ewentualnie da się je zrobić w mikrofalówce. Do głowy przyszły mi florentynki, nie na karmelu, na którym pewnie połamałabym sobie zęby, ale na czekoladzie. Technicznie rzecz biorąc, to nie są żadne florentynki, tylko <a href="http://www.google.pl/search?q=mendiants&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=_OIuT8anIcj44QT_qYi7Dg&ved=0CEgQsAQ&biw=1024&bih=649">mendiants</a>, ale kto by się przejmował? Są naprawdę dobre w tak przeładowanej wersji, sycące już po jednej sztuce, wytrawne w swojej słodkości i lekko chrupiące. Podane tu proporcje starczają na 14-16 obfitych sztuk, można coś wyrzucić, coś podmienić, więcej bym nie dawała:)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Hx8SQfr5icY/Ty7i5fNmIlI/AAAAAAAABcU/edKtMRsU_4Q/s1600/P290112_12.00%5B01%5D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-Hx8SQfr5icY/Ty7i5fNmIlI/AAAAAAAABcU/edKtMRsU_4Q/s400/P290112_12.00%5B01%5D.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
Tabliczka gorzkiej czekolady (każda się nada, ale warto zainwestować w dobrą)<br />
2 łyżki tahini, niezbyt gęstego,o konsystencji miodu<br />
garść (1/4 szklanki) płatków migdałowych<br />
garść łuskanych pestek dyni<br />
garść rodzynków<br />
garść kandyzowanej skórki cytrusowej<br />
garść łuskanego słonecznika<br />
<br />
Bakalie wymieszać w misce, polać tahini (jeżeli jest zbyt gęste, rozcieńczyć ciepłą wodą) i dokładnie je wymieszać, żeby pokryło wszystkie i lekko je zlepiło. Rozłożyć arkusz papieru śniadaniowego na blacie. Roztopić czekoladę, w mikrofali albo na parze (tego drugiego nigdy nie robiłam, nie pytajcie mnie, jak). Łyżeczką nałożyć czekoladę na papier w dość dużym odstępie, nie więcej niż 4 krążki na rządek - będą się rozszerzać pod ciężarem bakalii. Kiedy zrobimy już wszystkie krążki, przerzucamy bakalie do miski po czekoladzie, dokładnie mieszamy, żeby zebrać resztki czekolady ze ścianek i nakładamy kopiastą łyżeczką na środek kropli czekolady, które trochę się rozszerzą - trzeba to zrobić w miarę szybko, żeby nie zdążyła zastygnąć. Przyklepujemy je trochę, żeby wszystkie przykleiły się do czekolady, nadmiar bakalii zjadamy i zostawiamy całość do zastygnięcia, w chłodnej kuchni zajęło to godzinę. Jeżeli macie powody przypuszczać, że w kuchni będzie za gorąco, rozłóżcie papier na desce i wstawcie do lodówki, ale nie polecam tego robić, gdyż czekolada może się "spocić" i całość nie będzie tak chrupiąca i delikatna. Nie trzeba ich przechowywać w lodówce, ale to nie M&Msy i rozpuszczają się w dłoni:)<br />
<br />
To łatwy, prosty, relatywnie tani deser i trudno się w nim nie zakochać:) Zjadam dwa na drugie śniadanie, do herbaty.Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-69285901748926518452012-01-22T21:04:00.002+01:002012-01-22T21:04:55.383+01:00Kawa i inneNie odzywałam się od początku stycznia, bo w moim poza-internetowym życiu - które istnieje - przeprowadzam się do Krakowa do nowej pracy. Konkretnie w przyszłym tygodniu, więc jestem w środku pakowania, odwoływania i noszenia ton papierów w tę i we wtę. Czytelnicy z Facebooka już to wiedzą, bo ich pytałam o sklepy wege w Krakowie; dostałam kilka ciekawych odpowiedzi ale jeżeli macie jeszcze jakieś miejsce, które warto odwiedzić, chętnie o nim usłyszę. Na razie knajpy są poza moim zasięgiem, ale interesują mnie sklepy z żywnością wegańską, słynne tajemnicze źródła czeskiego majonezu, sklepy z herbatą, przyprawami, certyfikowanymi kosmetykami i chemią gospodarczą, żywnością orientalną i dziwną. Podzielcie się swoimi ulubionymi miejscami!<br />
<br />
Nie gotowałam w tym czasie za dużo, nie wiem jak to możliwe, bo patrzę w kalendarz i widzę, że minęły już trzy tygodnie a ja nijak przeżycia aż trzech tygodni w nowym roku nie pamiętam, ale za to znalazłam coś dobrego: Inkę korzenną.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://dlalejdis.pl/media/artykul/ze_smakiem/napoje/kawa/inka_korzenna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://dlalejdis.pl/media/artykul/ze_smakiem/napoje/kawa/inka_korzenna.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie z internetu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Kawa jest rozpuszczalna i doskonale nadaje się dla takich osób jak ja, czyli po pierwsze lubiących wszystko, co korzenne, po drugie wiecznie zziębniętych a po trzecie unikających picia dużych ilości kawy. Czasami po południu czy rano ma się ochotę na coś wytrawnego, nie przypominającego herbaty, ale bez kofeiny, można wtedy sięgnąć po kawę bezkofeinową, ale dla mnie jej istnienie mija się z celem i wolę wtedy pić dobrą kawę zbożową.To jest dobra kawa.<br />
<br />
Wygląda jak kawa, więc nie będę się tu martwić własnymi zdjęciami:) Jest rozpuszczalna, 2 łyżeczki na kubek, 30 porcji w ładnej puszce za 5 zł w której potem spokojnie zmieści się opakowanie soczewicy:) (Też uprawiacie zbieraczy recykling puszek? Ostatnio odkryłam, jak na nich robić dekupaż, wreszcie zaczną pasować do siebie; nie lubię pstrokacizny). Pachnie intensywnie korzennie, ale nie piernikowo, wbrew pozorom jest to duża różnica i za to duży plus dla producenta. Składa się tylko z kawy zbożowej i przypraw, bez dodatków czy cukru. Smakuje mniej korzennie niż pachnie i jej efekt rozgrzewający jest głównie psychologiczny, ale całość jest idealnie skomponowana (zwłaszcza, jak postoi kilka minut i przyprawy ogarną cały napar) i naprawdę wzbogaca starą, dobrą Inkę o coś lepszego i dostojniejszego. Nawet jeżeli nie lubicie kawy zbożowej, możecie być przyjemnie zaskoczeni.<br />
<br />
<br />
Zza komputera widzę stos ubrań i walizkę łypiącą na mnie złowieszczo przypiętą do niej listą rzeczy, więc znikam i życzę wam powodzenia w Nowym Roku i żeby nie dopadł Was taki paskudny katar, jak mnie teraz:)<br />
<br />
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-66257887864425419152012-01-02T18:55:00.001+01:002012-01-02T18:55:17.018+01:00Szczęśliwi wygraniTo dobry Sylwester, jeżeli trzeba się z niego podnosić 2 dni:) Moim jedynym postanowieniem noworocznym jest spędzenie następnego na plaży w cieplejszym kraju. Nic więcej sobie nie obiecuję, bo doskonale wiem, że uwielbiam planować i na tym poprzestawać:)<br />
<br />
Do rzeczy. Zwycięzcy głosowania:<br />
<br />
<b>Danie wigilijne: <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/krokiety-z-kapusta-i-grzybami.html">Krokiety z kapustą i grzybami</a> w wykonaniu pani Bodziszyn</b> zdeklasowały konkurencję<br />
<br />
.<b>Słodkości:</b> tu bitwa była ostra, ale wygrało ciasto, które wszyscy kochają i tęsknią za nim bardzo, czyli <b><a href="http://www.jadlonomia.com/2011/12/weganski-orzechowiec.html">Orzechowiec</a> w wykonaniu Jadłonomii.</b><br />
<b><br /></b><br />
<b>Najlepsza dla początkujących</b> okazała się <b><a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/babka-zebra.html">Babka Zebra</a> z Bodziszyna.</b><br />
<b><br /></b><br />
Blog Vegan Monkey zdeklasował konkurencję i to nie dlatego, że miał najwięcej przepisów - jego dania zostały bardzo wysoko ocenione. Ponieważ wygrał w 2 kategoriach dostanie jedną, większą nagrodę:) Miałam szczery zamiar nagrodzić Was ręcznie robionymi rzeczami kuchennymi - uroczymi rękawicami kuchennymi, itd. ale, będę szczera, nie byłam zadowolona z wykonania na tyle, żeby kogoś nimi uszczęśliwiać więc wręczę to, co umiem robić najlepiej: syrop do kawy i zestaw wypasionych ciastek. Wszyscy wiedzą, że robię najlepsze ciastka:) W celu otrzymania nagrody musicie mi drogie Pani podać adres do wysyłki na maila, odezwę się do Was zresztą tą drogą. Gratulacje!<br />
<br />
Jak już wspominałam 20 razy, przepisy zostaną zebrane w e-booka ku uciesze gawiedzi i powiadomię jak tylko zostanie on ukończony. Szczęśliwego Nowego Roku!Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-61247249760451661962011-12-31T15:30:00.000+01:002011-12-31T15:32:07.663+01:0031Ostatni dzień roku zastał mnie w formie umysłowej studenta na wykładzie Wstępu do Językoznawstwa i fizycznej babci z kolejki u lekarza, więc post będzie krótki, bo zanim skończę zdanie zapomina, o co mi chodziło.<br />
<br />
Ten rok był naprawdę dobry dla polskich wegan: w mediach obrzucają inwektywami noszących futra, temat bezkarpiowej Wigilii podniesiono nie raz w ogólnopolskich gazetach, celebryci przestawiają się na jajka z wolnej hodowli... Na serio, w obecnej w całej Polsce sieci drogerii pojawiły się wegańskie kosmetyki w normalnych cenach i to nie jednej marki, kawiarnie odkryły mleko sojowe, powstały kateringi i bary wegańskie, które swoje stoiska mają na festiwalach muzycznych i innych masowych imprezach... Wprowadzono wiele produktów spożywczych, które przedtem nie były dostępne i kiedy zobaczyłam, że osiedlowy market w 20-tysięcznym mieście ma wegańskie sznycle i syrop z agawy zrozumiałam, że rzeczy naprawdę się zmieniają i to na stałe. W Nowym roku życzę nam, żeby było jeszcze lepiej, każda restauracja miała przynajmniej dwa dania wegańskie i deser, i to nie w postaci sałatki, ziemniaków i melona z tequilą (chociaż to był dobry melon) tylko czegoś, na co ma się ochotę wybrać. Życzę wszystkim barom i kawiarniom wegańskim żeby musiały otworzyć franszyzy i żeby każdemu blogerowi zaproponowano wydanie książki kucharskiej i program w TVN Style, ale przede wszystkim, żeby jak najwięcej osób pytało Was, o co chodzi w weganiźmie, i to nie tonem zaczepnym, i żebyście mieli cierpliwość im wszystkim odpowiadać:) Nie życzę nikomu, żeby narzucano mu jakikolwiek styl życia, życzę, żeby świat troszkę zmądrzał. Odrobinę.<br />
<br />
<br />
Przy okazji przypominam, że to naprawdę ostatnie godziny głosowania na najlepsze przepisy wigilijne i wszyscy uczestnicy na pewno się ucieszą, że tylu osobom się spodobały więc zróbcie im tę przyjemność i oddajcie głos, niech poczują się docenieni!Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-74272370846486198272011-12-26T21:25:00.001+01:002011-12-27T15:14:19.379+01:00GłosowanieDziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w akcji Wegańskie Święta, obserwowali ją albo zrealizowali przepisy z niej pochodzące. W sumie zebraliśmy 66 różnych potraw dostarczonych przez 17 autorów, których pragnę wynagrodzić drobnymi, zabawnymi prezentami i w tym celu urządzam głosowanie. Z początku chciałam umieścić je gdzieś na zewnętrznym serwisie w postaci ankiety, ale przepisów jest po prostu za dużo w zbyt małej ilości kategorii, żeby to się udało. Potem myślałam o Facebooku, o zliczeniu ilości lajków, ale część przepisów już je ma, część nie i znowu, jest ich zbyt dużo porozrzucanych, niekiedy po kilka w jednym poście, żeby to się udało. Dlatego postanowiłam urządzić głosowanie tutaj.<br />
<br />
Zasady są bardzo proste: poniżej znajduje się ponumerowana lista przepisów podzielona na dwie kategorie: dania wigilijne oraz słodkości. W komentarzach do tego posta wypisujecie swoje typy, głosując w 3 KATEGORIACH:<br />
- dania wigilijne - jedno wybierane z grupy I<br />
- słodkości - jedno wybierane z grupy II<br />
- najlepsze dla początkujących - do wyboru jedno danie z obu grup.<br />
<br />
Ponieważ nie można dodawać anonimowych komentarzy możliwości oszustwa są ograniczone:) Przeglądajcie przepisy, zapraszajcie swoich znajomych do głosowania i typujcie to, co Wam wydaje się najlepsze!<br />
<br />
DANIA WIGILIJNE<br />
<br />
<br />
1) Wigilijny barszczyk <a href="http://www.facebook.com/photo.php?fbid=337994012896633&set=o.209819352425584&type=1">http://www.facebook.com/photo.php?fbid=337994012896633&set=o.209819352425584&type=1</a><br />
2) barszcz wschodni <a href="http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html">http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html</a><br />
3) barszcz witariański <a href="http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html">http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html</a><br />
4) Kremowy barszcz z pieczonych buraków <a href="https://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/09/kremowy-barszcz-z-pieczonych-burakow/">https://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/09/kremowy-barszcz-z-pieczonych-burakow/</a><br />
5) Barszcz czerwony <a href="http://www.facebook.com/weganskieswieta/posts/212135042194015">http://www.facebook.com/weganskieswieta/posts/212135042194015</a><br />
6) Barszcz tradycyjny <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/12/barszcz-z-uszkami.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/12/barszcz-z-uszkami.html</a><br />
7) Uszka do barszczu ze świeżych grzybów <a href="http://www.grazynagotuje.pl/?p=1076">http://www.grazynagotuje.pl/?p=1076</a><br />
8) Uszka z soczewicą <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/12/uszka.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/12/uszka.html</a><br />
9) zupa grzybowa <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/03/zupa-grzybowa-czysta.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/03/zupa-grzybowa-czysta.html</a><br />
10) Pierogi z soją i kapustą <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/10/weganskie-pierogi-z-miesem-i-kapusta.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/10/weganskie-pierogi-z-miesem-i-kapusta.html</a><br />
11) pierogi z kapustą i grzybami <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/11/ciasto-dwie-i-po-szklanki-maki-szklanka.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/11/ciasto-dwie-i-po-szklanki-maki-szklanka.html</a><br />
12) pierogi z soczewicą <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/12/ciasto-2.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/12/ciasto-2.html</a><br />
13) pierogi ze szpinakiem <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/11/pierogi-ze-szpinakiem.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/11/pierogi-ze-szpinakiem.html</a><br />
14) Ruskie z tofu <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/pierogi-z-twarogiem.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/pierogi-z-twarogiem.html</a><br />
15) Krokiety z kapustą i grzybami <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/krokiety-z-kapusta-i-grzybami.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/krokiety-z-kapusta-i-grzybami.html</a><br />
16) Kotlety sojowe po grecku <a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-soja-po-grecku.html">http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-soja-po-grecku.html</a><br />
17) Soja po grecku <a href="http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/soja-po-grecku.html">http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/soja-po-grecku.html</a><br />
18) sos grecki <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/04/sos-grecki.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/04/sos-grecki.html</a><br />
19) Kotlety sojowe w sosie cytrynowym <a href="http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html">http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html</a><br />
20) kasza jedwabna <a href="http://wegetarianka.blox.pl/2011/12/WESOLYCH-SWIAT.html">http://wegetarianka.blox.pl/2011/12/WESOLYCH-SWIAT.html</a><br />
21) kompot z suszu <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/12/kotlety-z-soczewicy.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/12/kotlety-z-soczewicy.html</a><br />
22) Prosty bigos <a href="http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html">http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html</a><br />
23) Bigos na winie <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/03/bigos-weganski.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/03/bigos-weganski.html</a><br />
24) Bigos z kiełkami cieciorki <a href="http://rozstanatomia.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-doaczamy-sie.html">http://rozstanatomia.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-doaczamy-sie.html</a><br />
25) Zupa a la flaczki <a href="http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html">http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html</a><br />
26) Sejtan z żurawiną <a href="http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html">http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html</a><br />
27) Pasztet z soczewicy <a href="http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/25/swiateczny-pasztet-z-soczewicy/">http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/25/swiateczny-pasztet-z-soczewicy/</a><br />
28) Pasztet sojowo-soczewicowy <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/05/pasztet-sojowo-soczewicowy.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/05/pasztet-sojowo-soczewicowy.html</a><br />
29) Paszteciki z kapustą i grzybami <a href="http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.grazynagotuje.pl%2F%3Fp%3D2629&h=AAQG-LJe2AQFAJ82HmAQJGa0glO2aiYKkKleQbaaLTLMVZA">http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fwww.grazynagotuje.pl%2F%3Fp%3D2629&h=AAQG-LJe2AQFAJ82HmAQJGa0glO2aiYKkKleQbaaLTLMVZA</a><br />
30) Cebularze <a href="http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html">http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html</a><br />
31) Paszteciki cięte <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/06/paszteciki-ciete.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/06/paszteciki-ciete.html</a><br />
32) paszteciki z soczewicą <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/03/paszteciki-z-soczewica.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/03/paszteciki-z-soczewica.html</a><br />
33) cebula w oleju lnianym <a href="http://wegetarianka.blox.pl/2011/12/WESOLYCH-SWIAT.html">http://wegetarianka.blox.pl/2011/12/WESOLYCH-SWIAT.html</a><br />
34) sałatka alla tuńczyk <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/02/saatka-wege-alla-tunczyk.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/02/saatka-wege-alla-tunczyk.html</a><br />
35) Sałatka jarzynowa <a href="http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html">http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html</a><br />
36) sałatka a la śledź <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/12/saatka-ala-sledz.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/12/saatka-ala-sledz.html</a><br />
37) ćwikła <a href="http://weganskie.blogspot.com/2010/11/cwika.html">http://weganskie.blogspot.com/2010/11/cwika.html</a><br />
38) Zielona pasta fasolowa <a href="http://rozstanatomia.blogspot.com/2011/12/pasta-fasolowa-zielona-weganska.html">http://rozstanatomia.blogspot.com/2011/12/pasta-fasolowa-zielona-weganska.html</a><br />
39) soczewicowa jejmość <a href="http://rozstanatomia.blogspot.com/2011/12/soczewicowa-jejmosc.html">http://rozstanatomia.blogspot.com/2011/12/soczewicowa-jejmosc.html</a><br />
<br />
<br />
SŁODKOŚCI<br />
40) Pierniczki <a href="http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2011/12/pierniczki-weganskie.html">http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2011/12/pierniczki-weganskie.html</a><br />
41) szybkie pierniki <a href="http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/10/ja-piernicze-po-raz-pierwszy-piernczki-imieninowe-dla-babci/">http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/10/ja-piernicze-po-raz-pierwszy-piernczki-imieninowe-dla-babci/</a><br />
42) Miętowe pierniczki <a href="http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html">http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html</a><br />
43) Zdrowy piernik <a href="http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2011/12/zdrowy-piernik-z-burakow-marchwii-i.html">http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2011/12/zdrowy-piernik-z-burakow-marchwii-i.html</a><br />
44) Piernik dyniowy <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/10/weganski-piernik.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/10/weganski-piernik.html</a><br />
45) Placek czeski <a href="http://weganskie.blogspot.com/2011/05/placek-czeski.html">http://weganskie.blogspot.com/2011/05/placek-czeski.html</a><br />
46) Makowiec <a href="http://veganskisvemir.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta.html">http://veganskisvemir.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta.html</a><br />
47) Makowiec z jabłkami <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/makowiec.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/makowiec.html</a><br />
48) Nadziany makowiec <a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-makowiec.html">http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-makowiec.html</a><br />
49) Surowy makowiec czekoladowy <a href="http://alchemiazdrowia.blogspot.com/2011/12/makowiec-czekoladowy-w-wersji-raw.html">http://alchemiazdrowia.blogspot.com/2011/12/makowiec-czekoladowy-w-wersji-raw.html</a><br />
50) Sernik pomarańczowy <a href="http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/22/sernik-pomaranczowy-i-ciasto-czekoladowe/">http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/22/sernik-pomaranczowy-i-ciasto-czekoladowe/</a><br />
52) Wegański orzechowiec <a href="http://www.jadlonomia.com/2011/12/weganski-orzechowiec.html">http://www.jadlonomia.com/2011/12/weganski-orzechowiec.html</a><br />
54) Keks świąteczny <a href="http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/probny-przedswiateczny-keks.html">http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/probny-przedswiateczny-keks.html</a><br />
55) Babka zebra <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/babka-zebra.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/babka-zebra.html</a><br />
56) Zimowe ciasto owocowe <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/ciasto-owocowe.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/11/ciasto-owocowe.html</a><br />
57) Ciasto pińa colada <a href="http://www.jadlonomia.com/2011/12/weganskie-ciasto-pina-colada.html">http://www.jadlonomia.com/2011/12/weganskie-ciasto-pina-colada.html</a><br />
58) Zawijaniec jabłkowy <a href="http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html">http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html</a><br />
59) Ciasto czekoladowe na jabłkach <a href="http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2011/12/weganskie-ciasto-czekoladowe.html">http://mojamakrobiotyka.blogspot.com/2011/12/weganskie-ciasto-czekoladowe.html</a><br />
60) Ciasto z czekolady <a href="http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/22/sernik-pomaranczowy-i-ciasto-czekoladowe/">http://pamietnikweganki.wordpress.com/2011/12/22/sernik-pomaranczowy-i-ciasto-czekoladowe/</a><br />
61) Ciasto czekoladowo-pomarańczowe <a href="http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/ciasto-czekoladowo-pomaranczowe.html">http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/ciasto-czekoladowo-pomaranczowe.html</a><br />
63) Ciastka pomarańczowo-goździkowe <a href="http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html">http://cottien.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-nic-prostszego.html</a><br />
64) Ciasteczka cynamonowo-imbirowe <a href="http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/ciasteczka-cynamonowo-imbirowe.html">http://wegannerd.blogspot.com/2011/12/ciasteczka-cynamonowo-imbirowe.html</a><br />
65) Uszka-niespodzianki <a href="http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/ciastko-uszka-z-wrozba-i-dobrym-sowem.html">http://feed-me-and-then-become-my-friend.blogspot.com/2011/12/ciastko-uszka-z-wrozba-i-dobrym-sowem.html</a><br />
66) Nadziewane daktyle <a href="http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html">http://cudownediety.blogspot.com/2011/12/weganskie-swieta-barszcz-weganski.html</a><br />
<div>
<br /></div>
<br />
<br />
Przykładowy głos: głosuję na barszcz numer 0, ciasto nr 51 a najlepszy dla początkujących jest deser nr 62.<br />
<br />
Zauważycie pewnie, że w spisie są dziury - to numery moich przepisów, które nie biorą udziału w głosowaniu. Możecie wybierać do końca roku i tak, można głosować na siebie i namawiać do tego innych. Nie będziemy gorsi od polskich polityków:D<br />
<br />
Cudowne nagrody objawię niebawem, jak tylko powstaną wszystkie. Do dzieła!Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-16566549733752504442011-12-25T12:50:00.001+01:002011-12-25T12:50:02.658+01:00Sernik brzoskwiniowy z tofuTego sernika piec nie trzeba, ale musi postać trochę w lodówce. Bazowałam kiedyś na istniejących przepisach, ale żaden mi nie smakował - mają jakąś taką dziwną teksturę... Ten też jest, hm, nieortodoksyjny, ale bardzo smaczny:)<br />
<br />
A, ważna uwaga, z tego przepisu wychodzi mały sernik, taki, jak ja robiłam dla siebie, więc jeżeli zamierzacie częstować nim więcej niż 3 osoby proponuję podwoić proporcje. Ten mieści się w małej keksówce albo formie do zapiekanek.<br />
<br />
2 szklanki pokruszonych pierników bez lukru czy polewy<br />
1 paczka budyniu śmietankowego lub waniliowego<br />
litr mleka sojowego waniliowego, naturalnego lub bananowego<br />
kostka (180/200g) świeżego tofu naturalnego<br />
pół szklanki cukru pudru<br />
2 łyżki oleju<br />
puszka brzoskwiń, odsączonych i osuszonych<br />
łyżka mieszanki przypraw: gałki muszkatołowej, cynamonu i wanilii<br />
<br />
Pokruszone pierniki zalewamy pół szklanki gorącego mleka sojowego, czekamy chwilę aż namokną a potem przyciskamy do dna lekko natłuszczonej formy tak, żeby je całe pokryć. Odstawiamy do ostygnięcia.<br />
<br />
Z pół litra mleka robimy budyń wg przepisu (nie z mniejszej ilości mleka). Jednocześnie wstawiamy na gaz szklankę mleka sojowego, do którego wkruszamy opakowanie tofu. Gotujemy je około 5-10 minut (w tym czasie robimy budyń i pozwalamy mu nieco przestygnąć) a potem zestawiamy, przelewamy do miski i lekko studzimy pilnując, żeby nie powstał kożuch. Po co to wszystko? Gotowane tofu smakuje bardziej kremowo, traci swój sojowy posmak i nabiera waniliowego. Jeżeli uwielbiacie smak tofu albo macie jakieś nieśmierdzące możecie pominąć ten etap i po prostu pokruszyć tofu i dodawać mleka w miarę potrzeby.<br />
<br />
Do miski z ciepłym tofu dodajemy ciepły budyń i powoli zaczynamy miksować (nie blendować) dodając stopniowo cukier puder i olej, dla konsystencji - jeżeli masa sama z siebie zrobi się kremowa i zwarta olej nie jest potrzebny. Gotowa powinna przypominać konsystencją bardzo gęsty jogurt albo serek śmietankowy.<br />
<br />
Pozwalamy masie ostygnąć a w tym czasie kroimy brzoskwinie na plastry i układamy hojną warstwą na dnie wyłożonej masą piernikową formy. Na to kładziemy stygnącą masę (zauważycie, że w miarę stygnięcia robi się gęstsza, dlatego właśnie miksowaliśmy gorącą a nakładamy ciepłą). Wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny, idealnie na całą noc. Otrzymujemy zwarty niczym po pieczeniu serniczek na piernikowym spodzie, który posypujemy mieszanką świątecznych przypraw i zjadamy ze smakiem:) Pamiętajcie, że wszyscy dookoła będą chcieli spróbować:)<br />
<br />
<span style="background-color: #73a53d; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/akcja-weganskie-swieta.html"><img src="http://tnij.org/akcjaws" /></a></span>
<br />
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-17629045091348544352011-12-23T22:57:00.001+01:002011-12-23T22:57:21.258+01:00Ciasto Dwie GarścieTo nie miał być keks. Bardzo lubię keksy, ale to nie miał być jeden z nich. To coś o wiele lepszego: pestkowy keks pozbawiony prawie że ciasta. Bakalie zlepione w jedną, piegowatą całość. Marzenie dzieciństwa.<br />
<br />
Nazwa ciastka pochodzi od tego, że każdej z bakalii, orzechów i pestek bierzemy po dwie garście. Możecie podmienić cokolwiek na cokolwiek, coś wyrzucić, coś dodać... mieści się w tortownicy, mniejszej keksówce albo formie na średniej wielkości babkę. Jest dość delikatne, więc uważajcie.<br />
<br />
po 2 garście (+/- pół szklanki):<br />
rodzynek<br />
suszonej żurawiny<br />
suszonych moreli<br />
suszonych daktyli lub fig<br />
maku<br />
orzechów włoskich<br />
pestek dyni<br />
pestek słonecznika<br />
<br />
3/4 szklanki mleka sojowego<br />
łyżka octu winnego<br />
1/4 szklanki oleju<br />
1/3 do połowy szklanki cukru<br />
szklanka mąki<br />
pół łyżeczki sody<br />
pół łyżeczki proszku do pieczenia<br />
<br />
Mak i rodzynki moczymy we wrzątku, żeby zmiękły. Żurawinę, morele, daktyle lub figi i orzechy kroimy na mniejsze kawałki; jeżeli czujecie taką potrzebę, możecie też pokroić pestki dyni i rodzynki. Mieszamy bakalie i odstawiamy.<br />
<br />
Do mleka sojowego dodajemy ocet, mieszamy i odstawiamy na kilka minut, żeby się ścięło - od tego ciasto będzie fajnie puchate. Mieszamy ścięte mleko z cukrem i olejem, dodajemy pozostałe składniki i dobrze mieszamy. Na koniec zalewamy ciastem bakalie; można najpierw wymieszać je z makiem, żeby lepiej się rozszedł, a dopiero potem kilkoma ruchami wmieszać bakalie. Przelewamy do wysmarowanej olejem blachy i pieczemy w 180 stopniach około pół godziny. Ciasto wyrośnie do ok. 1/3 objętości, należy wziąć to pod uwagę wybierając keksówkę lub formę do babki.<br />
<br />
Przed próbą wyjęcia powinno zupełnie wystygnąć. Jutro dodam zdjęcie i recenzję:)<br />
<br />
<span style="background-color: #73a53d; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/akcja-weganskie-swieta.html"><img src="http://tnij.org/akcjaws" /></a></span><br />
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-70097953595366375392011-12-23T22:31:00.001+01:002011-12-23T22:31:28.594+01:00Menu świąteczne i jeden z deserówWitam wszystkich, którzy tak jak ja siedli do komputera między pieczeniem ciast a myciem podłogi w kuchni:) Zdecydowanie zaszalałam w tym roku z wypiekami i jestem wykończona, a tu jeszcze prezenty dopakować no i posprzątać po tym wszystkim... nie chce mi się. Nic.<br />
<br />
Jeżeli chodzi o menu wigilijne, to nic specjalnego nie robię, bo większość potraw jest i tak wegańska albo może zostać zrobiona przy okazji innych, np pierogi. I tak plan przedstawia się następująco:<br />
<br />
- barszcz z uszkami<br />
- pierogi z kapustą i grzybami<br />
- pierogi ruskie z tofu<br />
- sos grzybowy do pierogów<br />
- sznycel Polsoi w roli karpia :D (mam, nadzieję, Polsojo, że dobry i że nie zepsujecie mi świąt!)<br />
- sos cebulowo- grzybowy do sznycla<br />
- groch z kapustą<br />
- kapusta z grzybami<br />
- paszteciki z kapustą i grzybami<br />
- kompot z suszonych owoców<br />
- kluski z makiem<br />
<br />
Strasznie dużo rzeczy, jak na "nie robię nic specjalnego" :) Miałam jeszcze upiec chleb, przy okazji dzisiejszego piekarnikowego tornado, ale mój wewnętrzny głos stwierdził, że chyba o#$^piałam i po chwili namysłu przyznałam mu rację. Na powyższe nie podaję przepisów, bo w większości są to potrawy bardzo klasyczne a jeżeli nawet nie, to mamy je już w kolekcji - przypominam, że całość zostanie wydana jako darmowy e-book zdatny do wydrukowania w razie potrzeby, dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Empatia. Podzielę się za to ciastami.<br />
<br />
Pierniki, odkąd pieczemy je w wersji wegańskiej, znikają bardzo szybko - są bardziej kruche i jakoś po prostu smaczniejsze. <a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2009/12/swiateczny-nastroj-mi-sie-udzieli.html">Jak pisałam już 2 lata temu</a>, nasz domowy przepis jest identycznym z tym <a href="http://mniammniamvege.blogspot.com/2009/12/pierniczki.html">podanym przez Maddy</a>. W związku z powyższym istnieje możliwość, że zabraknie wegańskich słodyczy w święta, a na to już nie mogłam się zgodzić. Postanowiłam więc zrobić:<br />
- przeżute i wyplute (przepis niżej)<br />
- brzoskwiniowy sernik z tofu bez gotowania (przepis nadejdzie)<br />
- super nadziany keks prawie bez ciasta<br />
- muffinki kawowo-czekoladowe z Vegan Brunch<br />
- ciastka czekoladowo-makowe, których z litości nie zamieszczę, bo choć są przepyszne to wyglądają jak hmm.... japoński symbol szczęścia:P Coś mi się wydaje, że nikt inny ich nie zje;)<br />
<br />
Teraz już wiecie, dlaczego nic mi się nie chce.<br />
<br />
<br />
Przeżute i wyplute to domowa nazwa lekkiego deseru z galaretki, który normalnie robi się z kolorowych kostek galaretkowych zalanych kremem z bitej śmietany i żelatyny. Wersja wegańska jest trochę bardziej zło9zona, bo choć kolorowe galaretki łatwo zrobić z soku i sproszkowanego agaru (do dostania w Kuchniach Świata, sklepach ze zdrową żywnością i na allegro), to z kremową masą trudniej. Śmiem twierdzić, że moja wersja jest bliska ideału:<br />
<br />
1) mała butelka (300 ml) soku pomarańczowego<br />
płaska łyżeczka agaru<br />
<br />
<br />
mała butelka (300 ml) soku z kiwi lub innego zielonego<br />
płaska łyżeczka agaru<br />
<br />
<br />
<br />
mała butelka (300 ml) soku porzeczkowego<br />
2 łyżki cukru<br />
płaska łyżeczka agaru<br />
<br />
2) pół szklanki wiórków kokosowych<br />
1/4 szklanki łuskanych, nieprażonych pestek słonecznika<br />
cukier waniliowy<br />
gorąca woda<br />
pół szklanki mleka sojowego waniliowego lub innego białego i słodkiego (np bananowego)<br />
łyżka oleju<br />
2 łyżki cukru<br />
czubata łyżeczka agaru<br />
<br />
<br />
Zupełnie nielogicznie najpierw zajmiemy się składnikami z grupy 2, a to dlatego, że muszą odstać. Zalewamy wrzątkiem wiórki kokosowe z cukrem waniliowym tak, żeby je zakryć, ale nie pływały i ciepłą wodą słonecznik. Odstawiamy aż te pierwsze napuchną. Kiedy tak się stanie odlewamy wodę ze słonecznika, a wiórki wraz z ich waniliową wodą wrzucamy do blendera razem z resztą składników z grupy 2 OPRÓCZ agaru. Miksujemy na gładką, kremową masę, ew. dolewamy trochę mleka, żeby otrzymać w sumie pół litra płynu i odstawiamy żeby zgęstniało, można nawet na noc. W tym czasie zajmujemy się galaretkami.<br />
<br />
Każdą z galaretek produkujemy w ten sam sposób i jeżeli zrobicie to w tej kolejności, jaką podałam, możecie nawet użyć jednego rondla. Sok odprowadzamy do wrzenia, bierzemy trzepaczkę, powoli wsypujemy agar cały czas trzepiąc, żeby na pewno dobrze się rozmieszał, zmniejszamy gaz, po wymieszaniu gotujemy jeszcze 2 minuty na małym ogniu po czym przelewamy na głęboki talerz, taki jak od zupy, wlewamy do rondla następny sok a ten zostawiamy do wystygnięcia co, o ile nie macie upałów w domu, powinno zająć maksymalnie godzinę nawet w pokojowej temperaturze - głównym urokiem agaru jest to, że ścina się w praktycznie każdych warunkach. Gotowe galaretki odkrawamy nożem od talerza i kroimy w kostkę dowolnej wielkości - jak ona będzie wyglądać zależy tylko od waszego perfekcjonizmu. Gotowe galaretki wrzucamy do tortownicy, mieszamy, żeby kolory nie były w pasach (chyba że tak ma być) i wstawiamy do lodówki, żeby tam sobie poczekały na spoiwo.<br />
<br />
Wracamy do masy ze składników nr 2. Upewniamy się, czy po zgęstnieniu jest jej nadal pół litra i postępujemy tak jak z galaretkami: gotujemy w rondlu, mieszamy agar i zdejmujemy z ognia. Szybko przelewamy do naczynia, w którym ostygnie, mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut ale nie dłużej, bo musimy masę tylko wystudzić i nie może się zacząć ścinać, bo jak zacznie to zaraz skończy. Wystudzoną do temperatury pokojowej masę polewamy zimne kostki w tortownicy, mieszamy, żeby białe było wszędzie, a nie tylko na górze i odstawiamy do ścięcia, około pół godziny. gotowe i pysznie lekkie.<br />
<br />
Pozwolę sobie dodać zdjęcie jutro, zrobione w świetle dnia:)<br />
<br />
<span style="background-color: #73a53d; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/akcja-weganskie-swieta.html"><img src="http://tnij.org/akcjaws" /></a></span>
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-62885785303005165452011-12-19T23:57:00.000+01:002011-12-23T21:43:08.124+01:00Wegańskie święta - makowiecTen przepis dostałam w zeszłym tygodniu od właścicieli firmy kateringowej www.najadacze.pl . Przepraszam, że zamieszczam go dopiero dzisiaj (głównie autorów, ale Was też), zeszły tydzień był po prostu niesamowicie obfitujący w nagłe zdarzenia, którymi trzeba zająć się natychmiast. Ech, trudno pogodzić chęć nieprowadzenia życia w internecie z posiadaniem bloga;)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
CIASTO:</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
0,5 kg mąki</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
50g drożdży</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
250 ml ciepłej wody</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
3 łyżki cukru lub słodu</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
szczypta soli</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
3 łyżki oleju</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
szczypta kurkumy</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
MASA MAKOWA:</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
0,5 kg maku</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
1/2 szklanki rodzynek lub innych bakalii</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
5 łyżek cukru lub słodu</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
1 łyżka mąki ziemniaczanej</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
4 łyżki kaszy manny</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
kilka kropli olejku migdałowego</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
starta skórka pomarańczy</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
4 łyżki mleka sojowego waniliowego</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
POLEWA:</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
np. roztopiona gorzka czekolada z odrobiną oleju i mleka sojowego</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Drożdże zalewamy niewielką ilością letniej wody z 1 łyżeczką cukru i pozostawiamy je na 15 minut w ciepłym miejscu. Mąkę łączymy z olejem i dokładnie mieszamy ugniatając ręką. Dolewamy do ciasta drożdże i dodajemy pozostałe składniki. Ciasto powinno być wilgotne, ale nie może kleić się do rąk. W razie potrzeby można dolać wody lub dodać mąki.</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Ciasto ugniatamy aż pojawią się pęcherzyki powietrza (widoczne na zdjęciu):</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-s4JDq843Spc/Tu_AIXvNZaI/AAAAAAAABcA/YoIi7F6j-V4/s1600/PB230100.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-s4JDq843Spc/Tu_AIXvNZaI/AAAAAAAABcA/YoIi7F6j-V4/s400/PB230100.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<br />
<span style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">Tak powstałą masę pozostawiamy do wyrośnięcia na około 1 godzinę pod przykryciem w ciepłym miejscu. W tym czasie zalewamy wrzątkiem rodzynki i mielimy maszynką do mielenia 3 razy mak. Do maku dodajemy następnie rodzynki i resztę składników masy makowej dobrze wszystko mieszając.</span><br />
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Ciasto wałkujemy mniej więcej na kształt prostokąta. Następnie na wszystko kładziemy masę makową i zawijamy w rulon jak na zdjęciu:</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-kVri0DNstDY/Tu_Acr7_KuI/AAAAAAAABcI/VkzyzfYVpdQ/s1600/PB230107.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-kVri0DNstDY/Tu_Acr7_KuI/AAAAAAAABcI/VkzyzfYVpdQ/s400/PB230107.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Z podanych przez nas proporcji dostaniemy 2 rulony przyszłego makowca.</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Gdy już jesteśmy gotowi do pieczenia, smarujemy olejem blachę, wkładamy do niej ciasto, które także smarujemy olejem na wierzchu pędzelkiem. Pieczemy w temp. 170’C przez około 45 min aż makowiec nie nabierze pięknego rumianego koloru. Gdy ciasto ostygnie możemy je udekorować polewą czekoladową.</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-I8jROX2LDDQ/Tu-_0I9dxFI/AAAAAAAABb4/OGyOQ95C8xg/s1600/PB230118.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-I8jROX2LDDQ/Tu-_0I9dxFI/AAAAAAAABb4/OGyOQ95C8xg/s400/PB230118.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Smacznego! Zaskocz rodzinę na święta makowcem bez jajek i mleka. Go vegan!</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-68382749671143481612011-12-09T12:28:00.001+01:002011-12-09T12:49:15.216+01:00CzwarteWiecie, co dzisiaj jest? Czwarte urodziny mojego bloga. To jest dziwne. Nie jestem specjalnie znana z robienia tej samej rzeczy przez długi czas i chociaż można wyraźnie zauważyć spadek ilości wpisów, nie jest on spowodowany znudzeniem tematem, tylko chęcią dzielenia się naprawdę ciekawymi rzeczami, a nie byle czym; i tak ilość różnorodnych, nie powtarzających się śniadań, które przez ten czas zjadłam jest iście imponująca:) Mam też w tym roku koszmarne problemy ze sprzętem elektronicznym, o czym wiecie, co nie ułatwia mi w żaden sposób pracy i powoduje, że wpisy pojawiają się skokowo, seriami.<br />
<br />
Co ważniejsze, to znaczy, że jestem weganką od 3,5 roku i w żaden sposób mi się to nie znudziło, co jest naprawdę imponującym rysem mojego charakteru. Ba, zastanawiałam się nawet czy gdyby z powodów medycznych kazano mi dołączyć na stałe jakieś niewegańskie produkty zrezygnowałabym z tej diety i doszłam do wniosku, że nie (jak 90% kobiet w mojej rodzinie mam kłopoty z kolanami i słabe stawy, co zazwyczaj leczy się preparatami kolagenowymi i na żelatynie; na szczęście okazało się, że wręcz przeciwnie, badania wskazują na gigantyczne spowolnienie choroby u wegan co by wyjaśniało, dlaczego udaje mi się nad tym zapanować środkami zapobiegawczymi i nie latam z ketonalem w sprayu); oczywiście nie odmówiłabym leczenia, ale poza tym wolałabym pozostać przy obecnej diecie. Zwyczajnie nie widzę powodu wracania do jedzenia sera, kotletów i ciastek z cukierni. Tylko osoby wiedzące, jak słabą mam wolę potrafią docenić wagę tego faktu. Mi nie chce się nawet wypróbować programu "szczupła talia w 10 dni". Miałam swoje górki i dołki, ale rezygnacja nigdy nie przyszła mi do głowy.<br />
<br />
<br />
Niestety w tym roku nie mogę Was rozbawić hasłami wpisywanymi w Google po których ludzie tu trafiają, bo zmieniłam stronę zbierająca statystyki i ona nie pokazuje pojedynczych wejść, tylko najpopularniejsze. Żeby nie było za smutno i refleksyjnie, będzie <a href="http://northernveg.blogspot.com/2011/09/super-fudgy-brownies.html">ciast</a>o:<br />
<br />
3/4 szkl cukru z wanilią<br />
1/4 szkl oleju<br />
1/2 szkl czekoladowego mleka sojowego<br />
160g gorzkiej czekolady<br />
3/4 szkl mąki<br />
2 łyżki kakao<br />
<br />
Autorka poleca zmielenie cukru w młynku, co ja odradzam, bo go na 70% spalicie. Użyjmy zamiast tego cukru pudru i nie rozbijajcie jego grudek.<br />
<br />
W misce wymieszać oleju, cukier i mleko. Roztopić czekoladę w mikrofali (wszyscy umieją?) albo na parze i dodać do miski, dobrze mieszając. Dorzucić mąkę i kakao i bardzo dobrze wymieszać, po czym wylać na średniej wielkości blachę (ja używam formy do tart). Piec ok. 15 minut w 180 stopniach pamiętając, że naszym celem nie jest zlikwidowanie płynności w środku, tylko podpieczenie.<br />
<br />
W teorii brownies to ciastka, ale ja jestem Polką i twierdze, że jeżeli coś się piecze na blasze i tnie na kawałki, to to jest ciasto i amen. W każdym razie powinno się to pokroić na 16 równych kawałków.<br />
<br />
<br />
Dziękuję bardzo za to, że mnie czytacie:)<br />
<br />
<br />
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-79690232842234335512011-12-03T13:47:00.001+01:002011-12-03T14:11:45.525+01:00Wegańskie Święta- soja po grecku<span class="Apple-style-span" style="background-color: #73a53d; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/akcja-weganskie-swieta.html"><img src="http://tnij.org/akcjaws" /></a></span><br />
<br />
I proszę, mamy już pierwszy przepis w akcji! Przysłała go Justyna z bloga http://vegejustyna.blogspot.com/ , która od bardzo dawna zastępuje karpia kotletem sojowym w tym klasycznym wigilijnym daniu:<br />
<br />
<br />
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<i><br /></i></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<i>U mnie Święta od ponad 20 lat były wegetariańskie a w tym roku będą wegańskie. Podam przepis na Soję po grecku – danie to jadaliśmy właśnie na święta od czasu jak tylko w sklepach pojawiły sie kotlety sojowe :) ( gdy przeszłam na dietę wegetariańską o żywności tego typu można było tylko pomarzyć ) . A oto i przepis :</i></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
2 paczki kotletów sojowych ( przygotować wg przepisu na opakowaniu )</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
1 kg cebuli</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
1 kg marchwi</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
1 sztuka selera</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
3 sztuki pietruszki ( korzeń )</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
2 pory</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
sól, pieprz , olej , sok z cytryny , cukier , koncentrat pomidorowy</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Cebulę pokroić w kostkę i udusić na oliwie . Warzywa zetrzeć na tarce z grubymi otworami i podsmażyć krótko na patelni , dodać trochę wody i dusić pod przykryciem do miękkości. Dodać koncentrat pomidorowy ( sporo co najmniej 2 czubate łyżki ) wg uznania i jakości koncentratu . Przyprawić solą , cukrem , sokiem z cytryny i pieprzem. Gorącymi warzywami zalać kotlety sojowe ; można układać warstwowo , najlepiej w przezroczystej misce . Ozdobić świeżą natką pietruszki . Najsmaczniejsze dopiero na drugi dzień schłodzone w lodówce , chociaż ja potrafię je zajadać i na ciepło.</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<i>Mam wielki sentyment do tego przepisu – tak soję na Święta robiła nieżyjąca już niestety moja Mama </i></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<i><br /></i></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<i><br /></i></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
U mnie w domu nigdy nie jadło się karpia po grecku, więc nawet nie wiem, jak to smakuje, ale od kiedy przeszłam na wegetarianizm kusiło mnie właśnie takie coś, tyle że co roku było coś ważniejszego do zrobienia. Może tym razem spróbuję?</div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
<br /></div>
<div style="font-family: Calibri; font-size: 16px;">
Przypominam wszystkim, że przepisy możecie przesyłać mailem na adres weganskieswieta@o2.pl albo, jeżeli macie bloga, zamieścić go u siebie na blogu wraz z <a href="http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fciekawesniadanie.blogspot.com%2F2011%2F12%2Fakcja-weganskie-swieta.html&h=9AQFO9EkYAQFHunU0D8ZqHUe8jbEvNPuC-bdVZR9GkvexCQ">banerem akcji</a> . Dostałam informację, że coś jest nie tak z grafiką banera, poprawiony kod jest już wklejony, więc jeżeli ktoś z was skopiował stary, musi go zamienić na obecny. Jeżeli starczy mi dziś czasu podzielę się też przepisem na uszka:)</div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-67629938924028340562011-12-01T19:32:00.001+01:002011-12-03T14:03:26.785+01:00Akcja Wegańskie Święta<blockquote class="tr_bq">
Witam wszystkich w grudniu i zapraszam do wspólnej zabawy kulinarnej.</blockquote>
<br />
Jak tam perspektywa spędzenia Wigilii z rodziną? Wiecie już, co na stole będzie "jadalne", a może wszystko będziecie przynosili sobie sami? Może spędzacie święta na swoim, ale odwiedzą was jacyś goście, którzy na pewno będą narzekać na brak karpia? Każdy na swoje własne pomysły i patenty na to, jak najbardziej tradycyjne święto w polskim kalendarzu zamienić w wegańskie święto; w tym roku wraz z organizatorami akcji <a href="http://empatia.pl/program">Weganizm. Spróbujesz?</a> zachęcam wszystkich do podzielenia się publicznie swoimi przepisami i planami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-edOWxfyha7w/TtfI9aQ8rrI/AAAAAAAABbY/hebeCvQSNOA/s1600/weganskieswieta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-edOWxfyha7w/TtfI9aQ8rrI/AAAAAAAABbY/hebeCvQSNOA/s320/weganskieswieta.jpg" width="298" /></a></div>
<br />
czas trwania akcji: <b><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">1 -25 grudnia</span> </b>tak, żebyście zdążyli zainspirować innych, zachęcić ich do skorzystania z Waszego przepisu, jak i dodać to, co faktycznie pojawi się na waszych stołach. Zachęcam do dodawania zarówno wypróbowanych przepisów, tradycyjnych dać kuchni domowej i regionalnej w wersji wegańskiej jak i nowości, z którymi macie ochotę poeksperymentować. Weźcie jednak pod uwagę, że Wigilia to święto z bardzo ściśle określonym menu i pewne dania mogą po prostu do niej nie pasować...<br />
<br />
<b>Jak mogę uczestniczyć w akcji?</b><br />
są dwa sposoby:<br />
- zamieść post z przepisem na swoim blogu i umieść w nim baner akcji wklejając poniższy kod:<br />
<br />
<a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/12/akcja-weganskie-swieta.html"><img src="http://tnij.org/akcjaws"></a><br />
<br />
- spisz przepis i wyślij mi go mailem na adres weganskieswieta@o2.pl a ja opublikuję go u siebie na blogu, żeby wszyscy mogli z niego skorzystać.<br />
<br />
<b>Gdzie mogę obejrzeć wszystkie przepisy, które dodano?</b><br />
na dostępnej dla wszystkich stronie akcji:<span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"> <a href="http://www.facebook.com/weganskieswieta">http://www.facebook.com/weganskieswieta</a></span><br />
Kiedy już dodasz swój przepis na blogu, koniecznie wejdź na tę stronę i umieść na niej linka, żebyśmy wszyscy mogli go znaleźć! Ewentualnie napisz do mnie maila lub zostaw komentarz z linkiem i sama go umieszczę. Im szybciej, tym lepiej:)<br />
<br />
<b>Czy przepisy będą gdzieś dostępne po zakończeniu akcji?</b><br />
Tak, zostaną złożone w e-booka! Wszystkie przepisy wraz z informacją o autorach zostaną skomilowane w darmowego e-booka który będzie można ściągnąć na stronie patronującego akcji <a href="http://www.empatia.pl/">Stowarzyszenia Empatia.</a><br />
<br />
<b>Czy będą jakieś nagrody?</b><br />
Wyobraźcie sobie, że tak! Po zakończeniu akcji, <b>od 26 do 31 grudnia</b> będzie trwało głosowanie internetowe, w którym wybierzecie swój ulubiony przepis w trzech kategoriach: dania wigilijne, słodkości oraz najlepszy dla początkujących kucharzy. Zwycięzcy otrzymają urocze i ekologiczne nagrody:) Nagrody będą prezentowane na blogu w miarę ich gromadzenia.<br />
<br />
Oprócz tego zastrzegam sobie wybranie, najzupełniej subiektywnie, mojego ulubionego przepisu, zrealizowanie go i obdarzenie zwycięzcy dodatkową, uroczą nagrodą. Żeby zwiększyć szanse wygranej, możecie wziąć pod uwagę takie drobiazgi, że nie mam gdzie kupić śmietany sojowej (a zwłaszcza bitej), miękkiego tofu i wegańskiego żółtego sera, więc na waszym miejscu darowałabym sobie tego typu dania:)<br />
<br />
Wykopcie przepisy na pierniki i kulebiaki i do dzieła!<br />
<br />
<br />
PRZED WYSŁANIEM PRZECZYTAJ JESZCZE UWAŻNIE ZASADY UCZESTNICTWA<br />
<span class="Apple-style-span" style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 11px; line-height: 15px;">1) W akcji "Wegańskie Święta" mogą uczestniczyć zarówno właściciele blogów, jak i osoby nie publikujące nigdzie w internecie. Celem akcji jest zaproponowanie ciekawych wegańskich potraw, które można wykorzystać w organizowaniu tradycyjnej lub mniej tradycyjnej polskiej Wigilii i świąt Bożego Narodzenia.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 11px; line-height: 15px; text-align: left;">a) Właściciele blogów moga przystapić do akcji publikując u siebie przepi</span><span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #333333; display: inline; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 11px; line-height: 15px; text-align: left;">s razem z logo akcji. Następnie informują organizatora przesyłając mu link do posta lub publikując go na stronie fanowskiej akcji<a href="https://www.facebook.com/weganskieswieta" rel="nofollow" style="color: #3b5998; cursor: pointer; text-decoration: none;" target="_blank">https://www.facebook.com/weganskieswieta</a><br />b) Osoby nie posiadające bloga wysyłają swój przepis mailem na adres weganskieswieta@o2.pl razem ze zgodą na jego publikację na blogu<a href="http://www.ciekawesniadanie.blogspot.com/" rel="nofollow nofollow" style="color: #3b5998; cursor: pointer; text-decoration: none;" target="_blank">www.ciekawesniadanie.blogspot.com</a><br />c) Przepisy nie muszą zawierać zdjęć. Ewentualne zdjęcie powinno być autorskie.<br />2) Nie ma limitu przepisów, które może wysłać jedna osoba.<br />3) Wszystkie przepisy muszą być autorskie; mogą być inspirowane tradycyjnymi lub znalezionymi w książkach kucharskich. Wysyłając przepis na akcję oświadczasz, że jesteś jego autorem/autorką.<br />4) Po zakończeniu akcji przepisy zostaną zebrane w e-booka dostępnego za darmo na stronie partnera akcji, Stowarzyszenia Empatia (<a href="http://www.empatia.pl/" rel="nofollow nofollow" style="color: #3b5998; cursor: pointer; text-decoration: none;" target="_blank">www.empatia.pl</a>) . Jeżeli nie życzysz sobie, żeby twój przepis do niego trafił, zaznacz to wyraźnie w swoim poście/mailu. Przepisy będą opublikowane z podaniem autora/autorki oraz, jeżeli sobie tego życzy, krótkiej informacji na jego/jej temat. Skontaktuję się z autorami przed publikacją e-booka w celu ustalenia szczegółów.<br />5) Wszystkie nadesłane przepisy będą uczestniczyć w konkursie z nagrodami, rozwiązanym za pomocą głosowania internetowego. Przepisy będą startować w jednej z trzech kategorii: słodkie, dania świąteczne i najlepsze dla początkujących.<br />6) Akcja trwa od 1 do 25 grudnia 2011 roku, głosowanie odbędzie się w dniach 26-31 grudnia 2011. Wyniki zostaną opublikowane 2 stycznia 2012 roku.</span>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-89211701595008080092011-11-22T18:58:00.001+01:002011-11-22T19:36:28.635+01:00rogale marcińskie<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ten przepis miał się tu znaleźć dawno temu, ale ilość elektronicznych nieszczęść spadająca na moja osobę jest niewyobrażalna. Zasilacz miesiąc w gwarancji, bo po co mi, usb nadal nie działa, kable zjada chyba potwór pod łóżkiem... ale co tam, rogale można zrobić o każdej porze roku, zwłaszcza, jak się dostanie gdzieś biały mak:)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tu miał być wstęp o tym, jak 11 listopada nie jest żadnym świętem Niepodległości a rogale zdecydowanie nie chrześcijańskie a już na pewno nie święte, ale w świetle tej idiotycznej chryi w Warszawie daruję sobie wykłady bogonarodowościowe i podam przepis.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jak nie wszyscy wiecie, żeby nazwać swój produkt rogalem świętomarcińskim (i jako taki go sprzedawać, w sensie) trzeba dokładnie przestrzegać przepisu. Którego oczywiście nigdzie nie ma, z tej właśnie racji. Mądry człowiek wszedł jednak na <a href="http://www.poznan.pl/mim/public/swmarcin/pages.html?id=221&ch=8987&p=8992&instance=1017&lang=pl&lhs=swmarcin&rhs=publications">oficjalną stronę rogala</a>, skombinował to z tym, co wie o nadzieniu i zrobił bardzo, bardzo autentyczne wegańskie rogale. W dużym skrócie: ciasto musi być półfrancuskie, czyli drożdżowe wałkowane listkowo, a nadzienie musi być z białego maku z określonymi bakaliami. Jak się przekona każdy, kto chce je wykonać, zrobienie ciasta jest o wiele łatwiejsze niż dostanie tego maku:P</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-9z93trEol2M/Tsvjw0V7TKI/AAAAAAAABa4/0wc_ZTAh8Co/s1600/P101111_18.21.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-9z93trEol2M/Tsvjw0V7TKI/AAAAAAAABa4/0wc_ZTAh8Co/s400/P101111_18.21.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">armia rogali gotowych do boju</td></tr>
</tbody></table>
Przepis na 16 średnich rogali, uwierzcie, że tyle starczy.<br />
<br />
pół kg mąki<br />
50 g rozpuszczonej margaryny wegańskiej, może być typu planta + drugie tyle do wałkowania<br />
2 łyżki cukru<br />
25 (ćwierć kostki) drożdży<br />
pół szklanki mleka sojowego waniliowego, ew naturalnego<br />
<br />
Drożdże zalać ciepłym mlekiem, posypać łyżeczką cukru i mąki, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 10 minut. Margarynę wymieszać z cukrem, zacząć ubijać widelcem i dodawać powoli mąkę, mleko i wyrośnięte drożdże. Kiedy zacznie być ciężko, przerzucić się na własne ręce i wyrobić elastyczną kulę z pęcherzykami powietrza. Przykryć ścierką i odstawić w ciepłe miejsce na przynajmniej pół godziny. Oryginalne ciasto półfrancuskie fermentuje w chłodzie przez całą noc, ale ono jest na śmietanie, a my takiego nie robimy:><br />
<br />
W międzyczasie przygotować masę.<br />
<br />
Wysypujemy mąkę na blat i wykładamy nasze ciasto, Posypujemy mąką je, wałek oraz ręce i zaczynamy wałkować tak, żeby wygodnie je było potem złożyć na pół. Smarujemy je roztopioną margaryną lub układamy wiórki z miękkiej, składamy ciasto, znowu układamy, składamy i wałkujemy. Tę czynność trzeba powtórzyć przynajmniej 4 razy żeby osiągnąć ładne warstwy.<br />
<br />
Gotowe ciasto dzielimy na 4, znowu rozwałkowujemy, wycinamy 2 duże kwadraty, każdy dzielimy na trójkąt, nakładamy masę i zwijamy w rogala pilnując, żeby mały koniec znalazł się NA DOLE i żeby zagiąć rogi w półksiężyc, bo to w końcu symbol pogański:> Na blasze przykrywamy je ścierką, odstawiamy ok 15 minut do wyrośnięcia (tak, znowu...) i pieczeniu w 220 stopniach "na złoto", czyli trochę ponad 20 minut, ale pilnujcie piekarnika.<br />
<br />
<br />
MASA<br />
<br />
szklanka białego maku, sparzonego wrzątkiem i pozostawionego w nim na noc<br />
szklanka posiekanych orzechów włoskich i migdałów<br />
1 namoczona suszona figa lub kilka daktyli, lub oba<br />
łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej<br />
łyżeczka cukru waniliowego<br />
garść namoczonych rodzynków<br />
pół szklanki śmietanki sojowej, lub garść nerkowców albo migdałów zblendowana z mlekiem sojowym na gładko.<br />
<br />
Krótko mówiąc, wszystkie składniki wkładamy do blendera i miksujemy na niezbyt gładką masę; jak ktoś koniecznie chce, może orzechy bardzo drobno posiekać i dodać do zmiksowanej masy. Przez maszynkę też można przepuścić, jak ktoś lubi... Warto odstawić ją na kilka godzin, żeby się przegryzła, ale jest bardzo dobra przygotowana na świeżo. Z tej ilości wyjdą bardzo napakowane rogale:)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/--AGXMS-qLB4/Tsvjx4-fYrI/AAAAAAAABbA/BA4l_I4Z1Kk/s1600/P111111_09.14%255B03%255D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/--AGXMS-qLB4/Tsvjx4-fYrI/AAAAAAAABbA/BA4l_I4Z1Kk/s400/P111111_09.14%255B03%255D.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">mogłabym to sobie ustawić na tapetę</td></tr>
</tbody></table>
<br />
DO DEKORACJI<br />
<br />
lukier: pół szklanki cukru pudru wymieszane z mlekiem waniliowym, około 2 łyżek.<br />
posiekane orzechy włoskie<br />
<br />
Dekorujemy ZIMNE rogale!<br />
<br />
<br />
Chciałam zrobić ładne zdjęcie w przekroju, żeby się pochwalić listkowaniem, ale oczywiście siadła mi bateria, więc mam tylko takie. Wszystkim odważnym życzę powodzenia i zapowiadam, że w przyszłym roku będę sprzedawać:)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-LudoZskKVwo/Tsvj6qk47gI/AAAAAAAABbQ/3tlZOMkMOzw/s1600/P111111_09.28.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-LudoZskKVwo/Tsvj6qk47gI/AAAAAAAABbQ/3tlZOMkMOzw/s320/P111111_09.28.JPG" width="320" /></a></div>
<br />Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-79240499218218878162011-11-07T17:55:00.001+01:002011-11-07T17:55:31.130+01:00konfitura z jarzębin<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Od dłuższego czasu zamierzałam zrobić konfiturę z jarzębin, ale zawsze mi coś przeszkadzało - w zeszłym roku tak długo czekałam, aż dojrzeją, że ptaki mi całą wyżarły:) W tym roku postarałam się wcześniej (tak naprawdę miałam opublikować ten wpis prawie dwa miesiące temu...), ale wy możecie się jeszcze załapać; tylko nie zrywajcie takich rosnących przy ulicy! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Znalazłam bardzo różne przepisy, w końcu połączyłam je w logiczną całość i uzyskałam idealną konfiturę - nie za słodką, nie za gorzką, bardzo smaczną i do tego butelkę syropu na kaszel jako bonus:) Tradycyjnie owoce zbiera się po przymrozkach, żeby nie były gorzkie, ale my na szczęście mamy lodówki z zamrażarkami i nie musimy konkurować z wronami. Obrane z szypułek i wypłukane kulki jarzębiny powinny spędzić w zamrażalniku przynajmniej dwie doby, żeby przemarzły na kość.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yyf16WY58DQ/Tpr_1cSVjOI/AAAAAAAABXo/tIWSB5Vjcoo/s1600/P151011_13.26.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-yyf16WY58DQ/Tpr_1cSVjOI/AAAAAAAABXo/tIWSB5Vjcoo/s400/P151011_13.26.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 kg zamrożonej jarzębiny</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 kg cukru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2 szklanki ciepłej wody</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do garnka o grubym dnie wysypujemy cały cukier i zalewamy półtorej szklanki wody, mieszamy i stawiamy na mały ogień. Kiedy cukier zupełnie się rozpuści i powstanie syrop dodajemy zamrożoną jarzębinę, mieszamy i zwiększamy temperaturę, żeby całość zagotować. Jeżeli cukier nie chce się rozpuścić podejrzanie długo, dolewamy resztę wody.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy jarzębina się zagotuje natychmiast zmniejszamy ogień i gotujemy przez pół godziny bez mieszania, zbierając powstałą pianę. Po pół godzinie możemy przemieszać, sprawdzić, czy się nie przypala i gotujemy dalej aż szumowiny przestaną się pojawiać. Nadmiar syropu zlewamy do butelki, powstanie bardzo dobry środek na kaszel (już wypróbowany; polecam butelki z szeroką szyjką, bo z czasem robi się z niego galaretka) a resztę przekładamy do czystych, gorących słoików, zamykamy, stawiamy do góry dnem i powinno się samo zamknąć, ale nikomu nie zabraniam pasteryzacji.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Konfitura jest i słodka, i gorzka, bardzo leśna, pasuje idealnie do porannej herbaty, na tosty z masłem orzechowym oraz jako dodatek do placków ziemniaczanych. Była też bardzo dobra z <a href="http://ciekawesniadanie.blogspot.com/2011/10/powrot-z-serem.html">serem nerkowcowym</a>. Ogólnie rzecz biorąc nadaje się wszędzie, ale do potraw wytrawnych, nie słodkich; nie wyobrażam sobie przełożenia nią ciasta:)</div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-64768582886387291892011-10-30T12:44:00.001+01:002011-10-30T12:44:41.981+01:00naleśniki piwne<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zatrzymajmy się na chwilę, żeby zatęsknić za słońcem z początku września:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-zw13_jStraM/Tpr-lRqfWxI/AAAAAAAABXA/05GesML9ChU/s1600/P240711_13.24%255B01%255D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-zw13_jStraM/Tpr-lRqfWxI/AAAAAAAABXA/05GesML9ChU/s400/P240711_13.24%255B01%255D.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
200 ml ciemnego piwa</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
2 łyżki cukru, do wersji słodkiej; łyżeczka do słonych</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
5 łyżek oleju</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
szklanka mąki</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
łyżeczka proszku do pieczenia</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
szczypta imbiru w proszku (opcjonalnie)</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
szczypta soli</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
<br /></div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
W misce mieszamy mąkę, proszek, cukier i imbir, dodajemy olej i mieszamy widelcem, aż utworzy się kruszonka. Powoli dolewamy piwo, po ściance, żeby powstało jak najmniej piany, i mieszamy aż powstanie gładka, mocno napowietrzona masa. Odstawiamy na 5 minut, żeby troszkę się wygazowało i smażymy grubiutkie naleśniki na dużej patelni; przy cieńszej warstwie ciasto może się nie dać przewrócić z powodu bąbelków w środku.</div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
<br /></div>
<div style="text-align: -webkit-auto;">
Lekko gorzkawe, karmelowe z orientalnym posmakiem, nadają się bardzo dobrze na słodko i na słono; na zdjęciu z farszem z gotowanych brokułów, tofu i czarnego pieprzu. Resztę piwa polecam wypić do posiłku:)</div>
<div>
<br /></div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-73498435900154882532011-10-24T19:20:00.002+02:002011-10-24T19:20:24.556+02:00zielone, kokosowe biscotti<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ogólnie rzecz biorąc nie lubię rzeczy wymagających przygotowywania ich dłużej niż mnie to bawi, czyli jakieś pół godziny; z tego powodu nie zrobiłam biscotti ani razu od mojej pierwszej próby, kiedy to dla odmiany upiekłam 4 rodzaje i stałam w kuchni pół dnia... Ale obejrzałam sobie <i>Melancholię</i>, bardzo mi się spodobała i odczułam taki przypływ chęci do życia, że nawet biscotti mi nie straszne. To zrobiłam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Podstawowy przepis to Biscotti z zieloną herbatą z <i>Vegan Cookies Invade your Cookie Jar</i>, ale z braku orzechów włoskich postanowiłam do nich napchać wszystkiego, co się nawinie: siekanych żurawin, wiórków kokosowych, a nawet pestek dyni. Całość wyszła przepyszna, a wiórki były z tego wszystkiego najlepszym pomysłem, bo świetnie komponują się z zieloną herbatą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-7JJM4ziJeqk/Tpr_ZFPeTZI/AAAAAAAABXY/QHmih61Vhcc/s1600/P151011_13.31.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-7JJM4ziJeqk/Tpr_ZFPeTZI/AAAAAAAABXY/QHmih61Vhcc/s400/P151011_13.31.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1/4 szkl mleka sojowego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
4 łyżeczki sproszkowanej zielonej herbaty matcha - nie, nie można użyć zwykłej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1/3 szklanki oleju</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
pół szklanki cukru, użyłam brązowego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
półtorej szklanki mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
2 łyżki mąki ziemniaczanej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
łyżeczka proszku do pieczenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1/4 łyżeczki soli (w sensie szczypta)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
garść posiekanej, suszonej żurawiny</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
pół szklanki wiórków kokosowych</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1/3 szklanki pestek dyni (a właściwie dodawajcie ile macie ochotę)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W misce dobrze wymieszać mleko ze sproszkowaną herbatą. Powoli dosypywać siemię lniane, ubijając masę trzepaczką. Dodać olej i cukier i wszystko dobrze wymieszać. Dosypać wszystkie pozostałe składniki, cały czas mieszając i wgnieść ręcznie dodatki. To było łatwe.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni i wyłożyć ciasto na blachę z papierem śniadaniowym - za nic nie chcecie, żeby ono się wam przykleiło do blachy. Formujemy taki duży, płaski wałek, szerokości ok 10 cm i grubości ze trzech; może być zupełnie prostokątną cegłą, ale ładniej wygląda, jak ma zaokrąglone brzegi. Pieczemy pół godziny, aż trochę urośnie i stwardnieje; może się trochę zezłocić i popękać. Wyjąć do ostygnięcia, to niestety nie koniec.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy paskud ostygnie, czyli po jakiejś godzinie, którą mądry człowiek wykorzysta w pożyteczny sposób, należy ciasto pokroić na mniej więcej półtoracentymetrowe pasy, położyć bokiem na blasze i piec dalej w 160 stopniach, przez następne 20-25 minut, aż się zezłocą i wyschną na amen. Do tego najlepiej by było, gdyby je przewrócić na drugą stronę w połowie pieczenia. Wyjąć, i jeść jak ostygną. Uff. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Są przepyszne i znikają o wiele szybciej, niż się je robiło, co jeszcze bardziej wzmaga frustrację osoby, która spędziła 2 godziny łażąc dookoła kuchni.</div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-11310960098869374972011-10-18T23:12:00.001+02:002011-10-18T23:25:09.798+02:00Caotina<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Przygód z gorącą czekoladą ciąg dalszy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jestem niestrudzoną poszukiwaczką nowego, co nie znaczy, że lepszego - uparcie trzymam się starych marek, mam telefony i sprzęt jednej firmy, konto w jednym banku od 12 lat i tego samego operatora w tej samej taryfie, choć od tego czasu na pewno wyszło coś lepszego. Jestem idealną klientką programów lojalnościowych i nie lubię się przeprowadzać, nawet jeżeli podwyższają mi czynsz. Z jakiegoś powodu moje leniwe oddanie nie obejmuje jedzenia, piłam prawie wszystkie herbaty na rynku, z czego 95% tylko raz, nawet jeżeli bardzo mi smakowały; nowa herbata jest zawsze fajniejszą zdobyczą niż wypróbowana. Idealną gorącą czekoladę znalazłam ze cztery razy, co nie przeszkadza mi szukać dalej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ta też jest idealna. Słodka, szwajcarska (i po szwajcarsku słodka), pięć razy upewniałam się, czy na pewno nie ma mleka, z czego trzy razy już po wypiciu. Przysięgam, że smakuje jak rozpuszczona Milka (to chyba większości starczy za recenzję?)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-9AYAd8dyBx0/Tpr_Kq6SHSI/AAAAAAAABXI/W6wNT8g66uQ/s1600/P151011_13.45.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><br /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-7UBSKDT4BmM/Tpr_Lt3j1xI/AAAAAAAABXQ/_71cASUWerI/s1600/P151011_13.44%255B01%255D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-7UBSKDT4BmM/Tpr_Lt3j1xI/AAAAAAAABXQ/_71cASUWerI/s400/P151011_13.44%255B01%255D.JPG" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
Kupiłam ją w Poznaniu w takim śmiesznym sklepie na 27 Grudnia, sprzedają tam różne importowane dobra, mniej lub bardziej luksusowe, w zaskakująco przyzwoitych cenach. Za tę puszkę 200 g zapłaciłam 13 zł, są też wielkie, droższe puchy, w wariancie słodka i gorzka. Z jednej strony tanio to nie jest, z drugiej, jak na prawdziwą czekoladę, nie mleczne podroby z wielkich koncernów, całkiem dobrze. Wszystko zależy od tego, jakie się ma priorytety, u mnie taki produkt stoi bardzo wysoko:)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Rozpuszcza się w ciepłym lub zimnym mleku (jak jeszcze raz przeczytam "czemu piszesz rze blog wegański skoro używasz mleka!!!!" wyśledzę po IP i urwę łeb. Niemyślący won z internetu!), w ciepłym lepiej, w słodkim robi się tak słodkie, jak lubią tylko przedszkolaki - oraz ja. Wygląda jak granulowane kakao, ale już sam zapach gotowego napoju rozwiewa wszelkie wątpliwości. Napój nie jest gęsty, ale też nie cienki jak czekoladowe mleko, nie przypomina tego, co można dostać w kawiarniach, jest bardziej jak rozpuszczona, bardzo mleczna czekolada. Opakowanie jest bardzo ekonomiczne, po wypiciu 10 porcji nie zużyłam nawet 1/5. Już zapowiedziałam siostrze, że chcę tę dużą puszkę na Gwiazdkę, na co wytknęła mi, że ponoć nie obchodzę;)</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-9AYAd8dyBx0/Tpr_Kq6SHSI/AAAAAAAABXI/W6wNT8g66uQ/s1600/P151011_13.45.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-9AYAd8dyBx0/Tpr_Kq6SHSI/AAAAAAAABXI/W6wNT8g66uQ/s400/P151011_13.45.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-29514457599634042142011-10-16T21:30:00.000+02:002011-10-16T21:30:01.464+02:00sos ananasowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na początek, taka mała prośba: kiedy zaczynałam tego bloga postanowiłam, że ograniczę w nim treści pozakulinarne do minimum - włącznie z tym, że na liście blogów nie będę umieszczać innych niż z przepisami, innych niż wegetariańskie, chyba że ktoś wyjątkowo zasłuży i że znajdą się na niej wszystkie polskie wegańskie blogi. Przez dłuższy czas to się udawało, potem straciłam nad tym wszystkim kontrolę i teraz tych wegańskich blogów jest trzy razy więcej, niż u mnie, co mnie bardzo cieszy, bo jak zaczynałam były dokładnie dwa, a to wcale nie tak dawno temu! W związku z powyższym mam taki apel:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Jeżeli prowadzisz wegańskiego bloga z przepisami, nie musi być wyłącznie nim poświęcony - ale też żeby nie pojawiały się raz na 50 postów - i chcesz, żebym umieściła tu do niego linka to podaj mi go w komentarzu. Nie trzeba kombinować, podlizywać się i nie zależy mi na wymianie, chciałam mieć w stu procentach aktualną listę i nadal chcę. O ile nie jesteś bardziej hipsterski ode mnie zapewne zależy Ci na czytelnikach, a to najszybsza metoda:)</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Koniec anonsu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Z rzeczy kulinarnych, oglądałam sobie kiedyś Kuchnię TV (fun fact: oglądam tylko programy kulinarne i detektywów sądowych. No, czasami najpiękniejsze hotele, jak mi zimno) i tam pewien przemądrzały pan robił wyrafinowany deser, do którego potrzebny mu był sos ananasowy domowej roboty. Skojarzywszy po obejrzeniu jego wysokie podobieństwo do sosu Tao Tao sprzedawanego po 7 zł za butelkę postanowiłam go zrobić, zwłaszcza, że przy użyciu ananasa z puszki przepis robi się dwuskładnikowy. Godzinę później miałam 0,8 litra sosu za 3,10 zł.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-wKlUNk_VqQg/TpsACWFfGKI/AAAAAAAABXw/ADs-_0gxztU/s1600/P151011_13.12%255B01%255D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-wKlUNk_VqQg/TpsACWFfGKI/AAAAAAAABXw/ADs-_0gxztU/s320/P151011_13.12%255B01%255D.JPG" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
puszka ananasa w kawałkach</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
1 żywa papryczka chili ( w sensie nie suszona)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wlewamy zawartość puszki do rondla i podgrzewamy na wolnym ogniu. Papryczkę ostrożnie rozkrawamy, wyjmujemy pestki, kroimy na cieniusie paseczki, te paseczki w kostkę i dodajemy do rondla. Deskę po krojeniu i nóż dokładnie myjemy, a potem jeszcze dokładniej szorujemy ręce wodą z mydłem; nie chcecie wiedzieć jakie to uczucie dotknąć oka palcem, który stykał się z sokiem chili, nawet godzinę temu. Jeżeli chcecie wiedzieć to mogę zrelacjonować:)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Całość ma się lekko zagotowac i rozgotować, przy pomocy rozgniatarki do ziemniaków, ale wszystko zależy od ananasa. W teorii ten owoc zawiera mnóstwo pektyny i po maksymalnie pół godzinie gotowania sam się lekko zżelować, akurat na tyle, żeby powstał sos. W międzyczasie pomagamy mu rozgniatając kawałki ananasa widelcem, kopystką albo tym czymś do puree ziemniaczanego. Jeżeli zawodnik jest twardy - zmiksujcie go. Jeżeli sos uparcie nie chce powstać i przypomina czerwonawy kompot (albo wzorem producentów przemysłowych chcecie otrzymać dwa razy więcej produktu z tej samej ilości składników), w 1/3 szklanki zimnej wody rozpuśćcie płaską łyżeczkę mąki ziemniaczanej i dodajcie do gotującego syropu, mocno mieszając - tak samo, jak przy robieniu kisielu, bo w gruncie rzeczy to to samo. Kiedy zgęstnieje zdejmijcie z ognia, przełóżcie do butelek i wsio. Można niby dodać soli, ale po co?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Gdzie się tego używa, zapytacie. Tam, gdzie sos chili: do tortilli, do kanapek, sałatek, frytek i wszystkiego. Ja wrzucam puszkę fasoli na patelnię, dodaję cebulkę i ten sos i mam kolację. Świetnie się sprawdza jako słodko-ostry dip do chipsów. Można go zapasteryzować, ale sam z siebie trzyma się w lodówce świetnie. U mnie leży już dwa tygodnie i nie wygląda, jakby się gdzieś wybierał.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Teraz kombinuję, jak się robi ten mój ukochany sos chili. U mnie na targu sprzedają chili po 10 gr sztuka, więc sami rozumiecie.</div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-17647397936393748742011-10-16T17:54:00.061+02:002011-10-16T18:29:53.908+02:00Kwadrat, ulica Woźna<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Jak nie urok, to... Wydaje się, że kłopoty z moim komputerem skończą się dopiero wtedy, kiedy kupię nowy. Oby już wtedy. Przewidując problemy, postanowiłam załadować za jednym razem zdjęcia do kilku postów planowanych na przyszły tydzień, ale przez pomyłkę opublikowałam ten jako pierwszy. Cóż, nic straconego, dostaniecie dzisiaj dwa posty:)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">W Poznaniu, na Ulicy Woźnej, czyli tuż za Rynkiem, obok Chimery i naprzeciwko Gołębnika otwarto wegańską... no własnie, czy to bardziej kawiarnia, czy bar, tego nie wiem. Menu wskazuje bardziej na kawiarnię, ale wystrój, zwłaszcza meble i rozkład pomieszczenia, sugerują bardziej bar. Co nie znaczy, że nie jest tam przytulnie:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/314696_197861266952865_161633270575665_441211_283650147_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/314696_197861266952865_161633270575665_441211_283650147_n.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie w oficjalnego profilu</td></tr>
</tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Wybrałam się tam dwa razy, coby spróbować większej ilości rzeczy i bardzo mi się całość podoba. Jest przytulnie, ale nowocześnie - właściciel oparł się obowiązującemu stylowi na mieszkanie babci ze Lwowa i postawił na geometryczne, popartowe wzory - dopracowane szczegóły, zwłaszcza w mikroskopijnej łazience, naprawdę mi się spodobały, chociaż całość jest o wiele mniejsza i bardziej ściśnięta, niż by to się wydawało ze zdjęć. Naczynia pasują do stylu, menu również, tylko krzesełka nieznośnie przypominają mi szkolną stołówkę...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Jeżeli chodzi o menu, to mamy w nim różne rodzaje napojów - od pysznej kawy, przez wiele rodzajów herbat indyjskich, gorącą czekoladę, którą spróbuję następnym razem (a jakże), lemoniady, club mate, do klasycznych koktajli. Lody w ośmiu smakach pochodzą z osławionej lodziarni Giuseppe i nie, żebym się czepiała, ale robienie lodów nie jest trudne, wiem, bo robię, i owszem, trzeba by się zapożyczyć na maszynę, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, że nikt inny wegańskich lodów nie robi i nie podaje. Może sama się zapożyczę i otworzę budkę. Na Wildzie. Odważycie się przyjść?:> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Codziennie serwuje się tam inną zupę, ja załapałam się na soczewicowo-kokosową, która była dobra, ale nie do końca taka, na jaką liczyłam. Z dań obiadowych zrezygnowano, chociaż na początku pojawiała się pizza z wegańskim żółtym serem, która wyglądała nad wyraz obiecująco i trochę żałuję, że się nie załapałam. Kwadrat oferuje kilka słonych przekąsek, naleśniki, tosty, dania śniadaniowe, sałatki oraz kwadraty z ciasta francuskiego z tofu, na które skusiła się moja koleżanka. Były smaczne, ale wyglądały bardzo biednie i blado, brakowało im jakiegoś kolorowego sosu na tym cieście albo innego zielska, które dałoby lepszy efekt wizualny.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Ze słodkich rzeczy mamy codziennie dwa ciasta, plus ciastka lub muffinki, plus gofry, plus słodkie naleśniki, czyli naprawdę dobrą ofertę. Ciastem, które ja tam zjadłam był najlepszy deser świata. Słów nie ma na to, żeby go opisać, musicie przyjść sami, a potem będzie się wam śniło:</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/317711_204569969615328_161633270575665_461848_1782465503_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/317711_204569969615328_161633270575665_461848_1782465503_n.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie z oficjalnego profilu. Miałam zamiar zrobić swoje, ale ciasto mnie zahipnotyzowało. Mówię zupełnie serio</td></tr>
</tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Technicznie to nie jest tort, tylko bardzo gruba warstwa musu czekoladowego na bardzo cienkim i treściwym cieście. Tyle że to nie jest to, o czym myślicie mówiąc mus, jest o wiele bardziej gęste, sycące, czekoladowe i obłędne niż cokolwiek, co potraficie wymyślić. Powinni nim leczyć depresję. Kawałek wydaje się wąski, ale JA nie byłam w stanie go skończyć, co jest ostatecznym dowodem na jego doskonałą czekoladowość. Nie polecam popijania go niczym innym niż gorzka kawa.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Za drugim razem skorzystałam z promocji kawa za 2 zł do dowolnego deseru i wybrałam ciastko francuskie z makiem i białą kawę. Nie przesadzam mówiąc, że to było najlepsze ciastko francuskie, jakie jadłam - nie przepadam za nimi, bo zazwyczaj są kruche i suche, ale to miało idealne proporcje puszystości do kruchości i nie było ani przemoknięte, ani wysuszone. Ktokolwiek tam piecze, robi doskonałą robotę.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-9-91LCDw6Uo/Tpr-OBYX16I/AAAAAAAABWw/XincdQOr5cw/s1600/P121011_15.05.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-9-91LCDw6Uo/Tpr-OBYX16I/AAAAAAAABWw/XincdQOr5cw/s400/P121011_15.05.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tym razem pamiętałam o zdjęciach</td></tr>
</tbody></table><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-L1g0KjzF1go/Tpr-O9aOxGI/AAAAAAAABW4/Eg17NRAUjy8/s1600/P121011_15.07.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-L1g0KjzF1go/Tpr-O9aOxGI/AAAAAAAABW4/Eg17NRAUjy8/s400/P121011_15.07.JPG" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Jeżeli chcecie wiedzieć, co w trawie piszczy i jakie dania serwują w danym dniu, odwiedźcie ich <a href="http://www.facebook.com/kwadratcafe">profil na Facebooku.</a> I tak, wszystko jest wegańskie, ser wegański, bita śmietana do gofrów i mleko w kawie też. Nie zabijcie się biegnąc, chodnik jest brukowany.</div>Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8762463174227827822.post-89680543545379133502011-10-07T21:40:00.000+02:002011-10-07T21:40:09.047+02:00powrót z seremHeh, wszystko się skomplikowało... dobra rada za darmo: nigdy, przenigdy nie gubcie płyty z oprogramowaniem dodatkowym do waszego komputera i nie sugerujcie się tym, że "na pewno" wszystko można ściągnąć na stronie producenta. Jedyna rzeczą, której powinniście pilnować bardziej jest... płyta ze sterownikami do urządzeń peryferyjnych, zwłaszcza takich, które nie mają bykami wypisanej nazwy firmy i modelu. Wypróbowałam 15 różnych sterowników do bluetooth i żaden nie działa z moim! Nie mówiąc już o tym, że nadal nie działają mi klawisze funkcyjne i, nie wiadomo dlaczego, wszystkie lampki-kontrolki...<br />
<br />
Tak naprawdę byłam już gotowa do pracy dwudziestego, ale wtedy, niespodzianka, spalił mi się zasilacz. Teraz już powinno wszystko ładnie dzialać, tfu, tfu i odpukać:)<br />
<br />
<br />
W międzyczasie nazbierało się tyle rzeczy, że sama nie wiem, od czego zacząć, więc może od najłatwiejszego: na<a href="http://www.facebook.com/smierc.kanapkom"> moim profilu na Facebooku</a> zamieściłam ze dwa tygodnie temu <a href="http://g0lubka.blogspot.com/2011/09/soft-cheese-plate.html">link do przepisów na serki fermentowane</a>, i wypróbowałam jeden z nich. Jest fantastyczny! Tak kremowy i śmietankowy jak twaróg na sernik, w wersji bez czosnku będzie doskonały na słodko, w wersji bez soli nie brakuje mu niczego i jest fantastycznym składnikiem dobrego śniadania. Ten przepis ma jeden mankament, cenę, wagowo wychodzi 1:1 (ze 100g orzechów 100 g serka), ale to i tak drogo.<br />
<br />
Oryginalne przepisy znajdziecie w przytoczonym linku, ja pominęłam sól i miód, bez żadnej szkody dla smaku; dobrze też zignorować czosnek, wtedy serek będzie bardziej uniwersalny. Mój serek był z nerkowców, ale można tez użyć innych orzechów; warto je wtedy namoczyć. Możecie zauważyć, że moja metoda różni się od podanej przez autorkę, a to dlatego, że najwyraźniej mieszka ona w cieplejszym miejscu i w czasie przez nią podanym serek po prostu się nie zetnie, więc zastosowałam inną, znaną mi metodę. Potrzebne nam będą bakterie probiotyczne, takie, jakie bierze się osłonowo przy antybiotykach, w tabletce lub saszetce - np. Lakcid. Ja użyłam Lakcidu Forte, który wedle wszelkich znaków na niebie i na ziemi nie zawiera laktozy jako substancji pomocniczej, ale sprawdzajcie pięć razy, bo składy się zmieniają (powiedzenie aptekarce, że jest się uczulonym na laktozę powinno załatwić sprawę). <a href="http://forum.gazeta.pl/forum/w,26140,62254890,0,Probiotyki_dostepne_w_Polskich_aptekach.html">Tutaj </a>znalazłam listę, która może być bardzo pomocna.<br />
<br />
No to do roboty!<br />
<br />
<br />
szklanka nerkowców, 100 g powinno się zmieścić<br />
2 łyżki oliwy<br />
3 łyżki soku z cytryny<br />
tabletka lub pół saszetki bakterii probiotycznych<br />
ciepła woda, około półtorej szklanki<br />
mały ząbek czosnku, można pominąć<br />
<br />
Rozpuśćcie bakterie wg przepisu na opakowaniu. Wszystkie składniki wrzućcie do pojemnika do miksowania, wlejcie pół szklanki wody i zacznijcie miksować na bardzo gładko; za każdym razem, kiedy masa zgęstnieje, dolewajcie wody, powinna być kremowa jak śmietanka. Po zmiksowaniu przykryjcie pojemnik i odstawcie na pół dnia albo na noc w ciepłe, ale nie za gorące miejsce (nie na grzejnik, ale gdzieś obok). Masa jest gotowa kiedy serek się zetnie i będzie widać oddzieloną od niego serwatkę - jak <a href="http://4.bp.blogspot.com/_USNTNef0UCA/SAZ5M17snFI/AAAAAAAAAFA/h_dCHMOyA-0/s320/SP_A1193.jpg">na tym zdjęciu</a>. Wtedy należy wziąć gazę albo kawałek prześcieradła, położyć je na sicie i przelać całą zawartość pojemnika, po czym zostawić na pół godziny do odcieknięcia. Warto zawinąć brzegi i przykryć go czymś niezbyt ciężkim, np. porcelanowym spodkiem, wtedy odciekanie pójdzie sprawniej. Po tym zabiegu serek jest już gotowy do spożycia i bardzo smaczny:) A prezentuje się tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-kKaNnBrjYSA/To9T8BWs8mI/AAAAAAAABWE/_VIUGsP90Ao/s1600/P270911_13.20%255B01%255D.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-kKaNnBrjYSA/To9T8BWs8mI/AAAAAAAABWE/_VIUGsP90Ao/s400/P270911_13.20%255B01%255D.JPG" width="400" /></a></div><br />
Zastosowałam się do rady autorki i zjadłam go ze świeżą figą - głównie dlatego, że przypadkiem ją zobaczyłam na promocji:) Jedliście kiedyś świeże figi? Są rewelacyjne.<br />
<br />
<br />
Mam trochę pracy, ale obiecuję pojawiać się bardzo regularnie, nadrobić zaległości i powiadamiać o nowinkach, np. o wizycie w poznańskim wegańskim barze. W międzyczasie mam do was prośbę: wejdźcie na rzeczony<a href="http://www.facebook.com/smierc.kanapkom"> profil na Facebooku</a>, odnajdźcie w połowie września cztery ankiety i wypowiedzcie się w nich, to mi bardzo ułatwi życie;) Jeżeli z jakiegoś powodu nie możecie tam odpowiedzieć, możecie napisać mi tutaj, w komentarzu, jakie jest wasze zdanie. Profil i ankiety wyświetlą się, nawet jeżeli nie macie tam konta, więc żaden diabeł nie będzie miał nad wami kontroli za to, że napiszecie, jakie przepisy lubicie! ;)Lucyna Wegankiewiczowahttp://www.blogger.com/profile/10159860750728841812noreply@blogger.com6