Wiecie, co dzisiaj jest? Czwarte urodziny mojego bloga. To jest dziwne. Nie jestem specjalnie znana z robienia tej samej rzeczy przez długi czas i chociaż można wyraźnie zauważyć spadek ilości wpisów, nie jest on spowodowany znudzeniem tematem, tylko chęcią dzielenia się naprawdę ciekawymi rzeczami, a nie byle czym; i tak ilość różnorodnych, nie powtarzających się śniadań, które przez ten czas zjadłam jest iście imponująca:) Mam też w tym roku koszmarne problemy ze sprzętem elektronicznym, o czym wiecie, co nie ułatwia mi w żaden sposób pracy i powoduje, że wpisy pojawiają się skokowo, seriami.
Co ważniejsze, to znaczy, że jestem weganką od 3,5 roku i w żaden sposób mi się to nie znudziło, co jest naprawdę imponującym rysem mojego charakteru. Ba, zastanawiałam się nawet czy gdyby z powodów medycznych kazano mi dołączyć na stałe jakieś niewegańskie produkty zrezygnowałabym z tej diety i doszłam do wniosku, że nie (jak 90% kobiet w mojej rodzinie mam kłopoty z kolanami i słabe stawy, co zazwyczaj leczy się preparatami kolagenowymi i na żelatynie; na szczęście okazało się, że wręcz przeciwnie, badania wskazują na gigantyczne spowolnienie choroby u wegan co by wyjaśniało, dlaczego udaje mi się nad tym zapanować środkami zapobiegawczymi i nie latam z ketonalem w sprayu); oczywiście nie odmówiłabym leczenia, ale poza tym wolałabym pozostać przy obecnej diecie. Zwyczajnie nie widzę powodu wracania do jedzenia sera, kotletów i ciastek z cukierni. Tylko osoby wiedzące, jak słabą mam wolę potrafią docenić wagę tego faktu. Mi nie chce się nawet wypróbować programu "szczupła talia w 10 dni". Miałam swoje górki i dołki, ale rezygnacja nigdy nie przyszła mi do głowy.
Niestety w tym roku nie mogę Was rozbawić hasłami wpisywanymi w Google po których ludzie tu trafiają, bo zmieniłam stronę zbierająca statystyki i ona nie pokazuje pojedynczych wejść, tylko najpopularniejsze. Żeby nie było za smutno i refleksyjnie, będzie ciasto:
3/4 szkl cukru z wanilią
1/4 szkl oleju
1/2 szkl czekoladowego mleka sojowego
160g gorzkiej czekolady
3/4 szkl mąki
2 łyżki kakao
Autorka poleca zmielenie cukru w młynku, co ja odradzam, bo go na 70% spalicie. Użyjmy zamiast tego cukru pudru i nie rozbijajcie jego grudek.
W misce wymieszać oleju, cukier i mleko. Roztopić czekoladę w mikrofali (wszyscy umieją?) albo na parze i dodać do miski, dobrze mieszając. Dorzucić mąkę i kakao i bardzo dobrze wymieszać, po czym wylać na średniej wielkości blachę (ja używam formy do tart). Piec ok. 15 minut w 180 stopniach pamiętając, że naszym celem nie jest zlikwidowanie płynności w środku, tylko podpieczenie.
W teorii brownies to ciastka, ale ja jestem Polką i twierdze, że jeżeli coś się piecze na blasze i tnie na kawałki, to to jest ciasto i amen. W każdym razie powinno się to pokroić na 16 równych kawałków.
Dziękuję bardzo za to, że mnie czytacie:)
jak ja lubię przepisy, których składniki akurat MAM w domu ^^
OdpowiedzUsuńbędzie ciasto :)
4 lata to długo:) nie zamykaj bloga, oby trwał i kwitł jak cukinii kwiat;)
OdpowiedzUsuńNooo, to już kawał życia...
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubię obliczać wszystko w procentach... tak więc swojego bloga prowadzę przez 5,5 & życia :)
Gratuluję 4latki! :) Twój blog czytam z wielką przyjemnością, a przepisy są dla mnie inspiracją. Go Vegan! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę kolejnych 96 lat wegowania! :)
OdpowiedzUsuńJa życzę kolejnych 996 lat wegowania! 100 lat to za mało :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! I dziękuję, że jesteś, że trwasz, że piszesz mimo przeciwności losu ;). Dużo zawdzięczam Twoim wpisom!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą przypomniałaś mi o moim zbliżającym się święcie ;)
Gratuluję, oby blog dobił przynajmnie do 40stki! Gratuluje wręcz podwójnie bo sama nie mam silnej woli i żelaznego zapału więc wiem o czym mówisz :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę następnych lat pisania i ciągle nowych inspiracji:)
OdpowiedzUsuńno to kolejnych wieeelu
OdpowiedzUsuńWeganką nie jestem, nawet wegetarianką nie, a często zaglądam na Twojego bloga. Na zasadzie "ha, ciekawe co ona jeszcze wymyśli!". Bardzo podziwiam Cię za pomysłowość i podążanie wybraną drogą- życzę kolejnych pomysłów!
OdpowiedzUsuńPS. Upiekłam kiedyś ciasto wegańskie, bo mój chłopak twierdził, że bez jajek się nie da. Phi, oczywiście, że się da!
Brownie - mniam :)
OdpowiedzUsuńa czy cukier puder to ma byc zamiast tego cukru z wanilią czy jak ? bo piszesz cos o cukrze pudrze ale w przepisie go nie ma :P