wtorek, 27 października 2009

Pasta z suszonymi pomidorami

Czy pestki dyni kwalifikują się jako dynia? Nie jestem pewna, czy mogę dołączyć przepis do Festiwalu Dyni:) To prosta, sycąca i bardzo zdrowa pasta do kanapek przygotowana z tofu, suszonym pomidorów, konserwowej papryki, pestek dyni oraz przypraw. Nadaje się też, po lekkim rozrzedzeniu, jako sos do makaronu. Uniwersalnie pyszna :)


1/3 kostki wędzonego tofu
1/3 kostki naturalnego tofu (można też dodać samo naturalne, ale wędzone dodaje niesamowitego smaku całości)
garść suszonych pomidorów
garść konserwowej papryki (lepszej miary nie umiem znaleźć, poza tym i tak większość ludzi wyjmuje ją ręką ze słoika)
2 łyżki mielonych pestek dyni (w młynku do kawy, chyba że chcecie kupować nowy blender)
sól, pieprz, ewentualnie wędzona papryka - odrobina


Siekamy pomidory oraz paprykę. Wkładamy do blendera lub do miski razem z tofu i pestkami dyni i miksujemy wytrwale na gładką, albo prawie gładką, masę. Doprawiamy do smaku - pasta będzie lekko słodkawa, bardzo pomidorowa i przęsiąknięta zapachem wędzonego tofu.

Z bardziej dyniowych przepisów, jakie uskuteczniałam, mogę wymienić tosty dyniowe i dyniową sojecznicę. Chciałam też zrobić dyniowe naleśniczki, ale mi nie wyszły, zobaczymy jak z resztą pomysłów, w końcu dopiero wtorek :)

czwartek, 22 października 2009

Masala Chai w roli śniadania dla pracoholika

Chciałabym wam kogoś przedstawić:


To jest słodzone skondensowane mleko kokosowe, które jest najpyszniejszą rzeczą na świecie, kropka.
Podobnie jak zwykłe mleko kokosowe, w puszce rozdziela się na śmietankę i mleczko, które znajduje się na dole, więc nie ma konsystencji zwykłego mleka skondensowanego i nie da się z niego zrobić krówki (niestety - przynajmniej nie klasycznym sposobem). Walory smakowa za to ma podobne, tyle że lepsze:) Gęsty krem powstały z wymieszania śmietanki z mlekiem sam w sobie smakuje jak toffi i trudno się powstrzymać przed wyjadaniem go łyżeczką z puszki. Na szczęście jest bardzo słodki.

Tak słodki, że idealnie nadaje się do stworzenia indyjskiej herbaty znanej jako Masala Chai - mocnej czarnej herbaty rozrobionej ze słodzonym mlekiem skondensowanym i przyprawami. Jest to oczywiście wersja nowoczesna, bo tradycyjna zakłada wygotowywanie mleka w nieskończoność aż samo się skondensuje, ale czy my jesteśmy masochistami? Może niektórzy są, dla nich tradycyjny przepis tutaj:


2 szkl. wody,
2 szkl. mleka,
3 łyżeczki czarnej liściastej herbaty (assam, darjeering...)
ok 5 cm świeżego imbiru drobno posiekanego,
2 strąki kardamonu,
gwiazdka anyżu,
4 goździki,
cynamon (kora),
2 ziarenka czarnego pieprzu,
liść laurowy,
cukier 4 łyżeczki (można oczywiście więcej lub mniej)

kardamon, cynamon, goździki i pieprz rozgnieść w moździerzu, zagotować 2 szklanki wody w rondlu, wrzucić wszystkie składniki oprócz herbaty i chwile gotować, dodać mleko i zagotować, wsypać herbatę, cukier i gotować kilka minut. pić gorącą! smacznego

Ten przepis daje nam mało gęstą i bladawą herbatkę. Mój ulubiony przepis zakłada użycie gotowej mieszanki przypraw do kawy, w skład której wchodzą (o ile dobrze pamiętam) mielone: goździki, imbir, kardamon, cynamon i anyż. Nie robię jej w domu, bo nigdy nie udało mi się uzyskać takich fajnych proporcji. Mój przepis wygląda tak:


3/4 kubka gorącej, mocnej, czarnej herbaty
3 łyżki skondensowanego mleka kokosowego
pół łyżeczki przypraw

Wszystko ładnie wymieszać i wypić:)


Ten przepis daje gęstą, tłustą i pyszną herbatę, która doskonale zapycha i zaspokaja głód więc jest idealnym posiłkiem dla osób przyklejonych do komputera - piszących prace, raporty czy ogólnie zapominających o jedzeniu.

Mus z ciasteczkami

Testuję nowe miejsca na robienie zdjęć.


To jest szybki mus bananowo-jabłkowy na ciasteczkach, który w magiczny sposób przemienia się w lodówce ze zmiksowanych owoców w deserowe śniadanie o stałej konsystencji. Bardzo smaczne i bardzo zdrowe, jeżeli tylko użyjemy odpowiednio zdrowych ciastek :)



1 duże jabłko
1 duży dojrzały banan
2-3 łyżki płatków owsianych, najlepiej błyskawicznych
łyżeczka - dwie brązowego cukru (opcjonalnie)
łyżeczka cynamonu
kilka kruchych ciastek - mogą być herbatniki, mogą być owsiane, ja użyłam korzennych

Kruszymy ciastka, ale nie na proszek, tylko na kawałeczki, i wysypujemy nimi dno naczynia przeznaczonego na mus tak, żeby przykryć je na 0,5 do 1 cm.
Obieramy jabłko, kroimy na kawałki i miksujemy - nie blendujemy, ponieważ chcemy mieć kawałeczki jabłka. Można zetrzeć na średniej tarce.
Obieramy banana i miksujemy go razem z jabłkami. Tym razem tarka się nie przyda.
Dodajemy płatki owsiane i miksujemy wszystko razem tak, żeby płatki zupełnie się rozdrobniły i nie były widoczne. Do tego zdecydowanie potrzebujemy miksera, nie tarki.
Całą masę wylewamy na ciasteczka i wstawiamy do lodówki na najniższą półkę na przynajmniej godzinę, a najlepiej na noc.
Rano tudzież po godzinie wyjmujemy, posypujemy cukrem i cynamonem i zjadamy - mus magicznie przybrał konsystencję stałą, a to za sprawą napęczniałych płatków owsianych, które przezornie rozdrobniliśmy tak, żeby nam nie przeszkadzały w jedzeniu i nie udawały owsianki.

Smacznego :)

środa, 21 października 2009

Smażony ryż na przymrozki

To jest jeden z moich ulubionych fastfoodów, dowód miłości do keczupu i idealnie szybkie, gorące danie do zrobienia z otwartym jednym okiem. Użyłam tu czosnku, ponieważ jestem przeziębiona, ale jeżeli ktoś się boi aromatów to może dodać cebulki albo w ogole sobie darować, i też będzie dobre.

Przepis jest prościutki:

Na patelni z odrobiną tłuszczu podsmażamy posiekany ząbek czosnku i pokrojoną w plasterki parówkę sojową. Smażymy aż parówka się przysmaży.
Dodajemy pół szklanki ugotowanego ryżu, najlepiej brązowego, ale może też być biały. Rozdrabniamy dokładnie i podsmażamy na złoto - parówka zapewne wchłonęła cały tłuszcz, więc dodajemy go trochę więcej.
Na koniec dodajemy ulubiony keczup - tyle, ile nam jest potrzebne, żeby dokładnie pokryć nim ryż. Smażymy przez chwilę, aż całość przestanie się lepić do patelni.
Przekładamy na talerz i posypujemy suszonym oregano, bazylią albo pietruszką (albo wszystkim na raz). Jeżeli na keczup był łagodny, dodajemy odrobinę pieprzu.
Jemy natychmiast:)



Cały czas szukam w nowym mieszkaniu dobrego miejsca na robienie zdjęć - niestety kuchnia jest duża, a okno małe, na dodatek robi się coraz ciemniej, więc chyba zostaje mi tylko sztuczne oświetlenie.

niedziela, 18 października 2009

Tofu na różowo, tofu na pomarańczowo

Miałam dużo pomysłów na różowe dania, ale jakoś tak się złożyło, że prawie żadnego z nich nie zdążyłam zrealizować - zobaczymy, jak będzie w przyszłości. Od kiedy zaczęły się przymrozki żywiłam się głównie owsianką, ale pewnego dnia owsianka się skończyła i dzięki temu mogę wam zaprezentować dwie nowe wersje kolorystyczne sojecznicy:) Pomarańczowa zawiera dynię, a różowa czerwone warzywa, co nieco zmieniło jej docelowy kolor; najważniejsze, że była bardzo smaczna.


To jest wersja różowo-czerwona, z wykorzystaniem letnich warzyw w wersji przetworzonej, bardzo jesiennego składnika - soku z buraka, i nieodzownej prażonej cebulki:


1/3 kostki naturalnego tofu
4 łyżki soku z buraków lub koncentratu na barszcz (płynnego, nie w proszku!!)
pół małej cebuli
mały pomidor - może być ze słoika lub z puszki
papryka konserwowa w ilości odpowiadającej objętości pomidora
sól jajeczna
czerwona papryka
opcjonalnie: różowy pieprz oraz prażona cebulka

Siekamy cebulę, a pomidora i paprykę kroimy w kosteczkę. Podsmażamy cebulę na oliwie aż będzie szklista, dodajemy pokruszone drobno tofu, smażymy przez minutę i zalewamy sokiem z buraka mieszając tak, żeby całe tofu nabrało jadowicie różowego koloru (zaraz się zniweluje sam). Przyprawiamy solą jajeczną oraz papryką (i pieprzem) i smażymy jeszcze 2 minuty. Na koniec dodajemy pomidora i paprykę i smażymy aż puszczą sok i odparuje on z patelni.


Tutaj wersja pikantno-dyniowa na Halloween:


1/3 kostki naturalnego tofu
pół szklanki dyni, surowej, pokrojonej w kostkę, lub 5 łyżek puree z dyni
pół małej cebuli
duży ząbek czosnku
kurkuma
sól jajeczna
wędzona papryka
opcjonalnie: szczypta imbiru, szczypta kardamonu, no i prażona cebulka :)


Cebulkę i czosnek siekamy i podsmażamy na oliwie. dodajemy dynię w kostce i przyprawy, smażymy 5-7 minut, aż trochę zmięknie (w przypadku puree po prostu je podgrzewamy). Dodajemy pokruszone tofu i smażymy aż całość będzie jednolita, gęsta i wszelkie soki odparują.

Smacznego:)

wtorek, 13 października 2009

Różowa energia jogurtowa

Z okazji różowego tygodnia przyszło mi do głowy kilka pomysłów, zacznę od najprostszego z nich, czyli różowego jogurtu z dodatkami. Jogurt jest naturalny i gęsty, dodałam do niego aromatyczny syrop malinowy i garście posiekanych orzechów laskowych, migdałów, pestek dyni i sezamu. Doskonale pasowałyby tu suszone żurawiny albo rodzynki, ale nie miałam ich pod ręką, więc tylko udekorowałam wierzch białymi i różowymi cukierkami pudrowymi:)


Bardzo dobre i na szybkie śniadanie, i na zdrowy deser (bez tych cukierków).

niedziela, 11 października 2009

Wyuzdane tosty na zimne poranki:)

Trudno to okryć - te kanapki to orgia na śniadanie, wszystko co gorące, słodkie, zapychające i niezbyt zdrowe. Zdjęcie poglądowe absolutnie nie oddaje zalet tego nadzienia:


Między pszenny chleb należy położyć grube plastry banana, po 4 małe kostki gorzkiej czekolady (ze słodką nie dacie rady zjeść) i posypać rozdrobnionymi cukierkami "Malinki". Zapiec w opiekaczu, polać ciepłym sztucznym miodem i uważać, żeby nie pobrudzić się ściekającą czekoladą, bo trudno schodzi;)

sobota, 10 października 2009

Tosty dyniowe

Miałam już nie umieszczać przepisów z Vegan Brunch, ale w tym tak namieszałam, że właściwie to się nadaje. Przepis jest wegańską adaptacją tostów francuskich - już kiedyś jedne robiłam - z użyciem puree z dyni jako bazy. Zostały ocenione bardzo wysoko przez moją siostrę, która nie cierpi tostów francuskich, smażonego jedzenia i w ogóle połowy rzeczy na świecie. Są tak dobre, że rozważam zawekowanie dyni na użytek tego właśnie dania.

Ważna uwaga - najlepszy do tego przepisu będzie wyschnięty na kość chleb, ewentualnie taki 3-4 dniowy, albo spieczone tosty - miękki chleb zwyczajnie się rozpadnie.


4 tosty dyniowe

pół szklanki puree z dyni - użyłam surowej, ale gotowana może być nawet lepsza
3/4 szklanki mleka sojowego lub innego
łyżka mąki z cieciorki (można zastąpić niepełną łyżka ziemniaczanej)
kopiasta łyżka mąki pszennej
łyżeczka cynamonu
łyżeczka mielonego imbiru
łyżka cukru pudru

4 kromki chleba

Wszystkie składniki poza chlebem wymieszać na głębokim talerzu. Chleb namaczać przez kilka minut z każdej strony i smażyć na cieniutkiej warstwie tłuszczu (ja po prostu posmarowałam patelnię oliwą) po 5 minut z każdej strony, na średnim ogniu. Przewracać delikatnie i podawać ciepłe - my zjadłyśmy je ze słodką pastą sezamową, która przyjemnie rozpłynęła się po powierzchni gorącego chleba.

Ranking i toplista blogów i stron