niedziela, 9 grudnia 2007

Niedzielne śniadanie...

Nie przyznam się, o której wstałam. Nadal jest niedziela, tak?

Dzisiaj słodkie, rozpieszczające śniadanko którego nie sposób zjeść szybko:

Photo Sharing and Video Hosting at Photobucket


Sok pomarańczowy, jabłko, dwie czekoladki bo są i w roli głównej: omlet imbirowo-bananowy.

Bierzemy kawałek imbiru wielkości paznokcia i siekamy. Można użyć sproszkowanego. Imbir wrzucamy do miski i zalewamy mlekiem, około szklanki, żeby przesiąkło zapachem.
Małego banana albo pół dużego kroimy na plasterki i rozkładamy na talerzu, który przetrwa mikrofalówkę. Tak, mikrofalówki służą nie tylko do podgrzewania. Najlepiej by było gdyby banany nie zachodziły na siebie, plasterki nie powinny być grube, nadmiar zawsze można zjeść...
Do mleka wbijamy jajko i roztrzepujemy trzepaczką/widelcem aż zrobi się pianka. Dosypujemy trochę cukru i mieszamy dalej. Wtedy bierzemy mąkę i powoli dosypujemy ją do płynnej mieszanki, którą cały czas roztrzepujemy. Jeżeli zrobicie to wolno, nie będzie grudek. Nie proponuję przesiewania przez sitko, bo mówimy o śniadaniu, a nie pięciogodzinnym posiłku dla narzeczonej. Ile mąki? Trudno powiedzieć. Ciasto ma być trochę bardziej gęste niż na naleśniki i trochę mniej niż na biszkopt. Jeżeli nic ci to nie mówi, to powinno być mniej więcej takie, jak białko jajka: płynne, ale w dziwny sposób zwarte i gęste (taki roztwór koloidalny; jeżeli TO coś ci mówi i znasz angielski zajrzyj na www.cookingforengineers.com ).
Tym, co stworzyliśmy, obojętnie, jak to nazwać, polewamy banany na talerzu. Wszystkie mają być przykryte! Nie mówię, że utopione, bo jeśli pokroiliście je cienko to powypływają, ale na wierzchu ma być warstewka ciasta, inaczej się spalą.
Ostrożnie, żeby się nie polać, wkładamy talerze do kuchenki mikrofalowej i nastawiamy na średnią temperaturę na 5 minut. Jeżeli ustawisz wyższą, to nie zrobi się szybciej.
Po 5 minutach otwieramy i jeżeli omlet wygląda na gotowy dodajemy mu 2 minuty, a jeśli jest płynnawy, to pięć. Omlet w trakcie pieczenia będzie się podnosił i nadmuchiwał, co wygląda strasznie fajnie :>

Zalety robienia omletu w mikrofalówce są trzy: na pewno wyjdzie, na pewno wyjdzie okrągły i nie wymaga smażenia.

Ja mój omlet polałam słodkim mlekiem skondensowanym i zaczęłam śniadanie od czekolady. A co!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron