Majowe upały chyba nam w tym roku nie grożą, po początkowym śniegu... Co prawda trafiają się bardzo ciepłe dni, ale jest też dużo ponurych i na takie idealnie nadają się słodko -ostre placuszki. Początkowo zamierzałam zrobić je z mąki kukurydzianej, ale w tajemniczy sposób zniknęła z szafki, znalazłam za to kupioną nie wiadomo po co mąkę krupczatkę. Tak powstały pyszne, lekkie, śniadaniowe racuchy, lekko rozgrzewające... cóż, ten blog równie dobrze mógłby się nazywać Chwała Naleśnikom, więc nic, żadna pogoda, nie powstrzyma mnie przed ich smażeniem:)
Z tego przepisu wychodzi 5 placków, które NIE są ostre i takowe być nie mają - oczywiście zachęcam do eksperymentów:) Kurkuma służy jako dodatek kolorystyczny, można ją pominąć:
3/4 szklanki mąki krupczatki
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej (skrobi)
płaska łyżka ostrego sosu chili (no dobrze, może być łyżeczka jeżeli aż tak mi nie wierzycie)
łyżka cukru
2 łyżki oleju lub oliwy (wpływa na smak)
woda
Mieszamy wszystkie składniki powoli dolewając wodę, aż otrzymamy lejące, ale nie wodniste ciasto. Odstawiamy na chwilę i rozgrzewamy patelnię - najlepiej małą o grubym dnie, na takiej mi się osobiście najlepiej smaży; w zależności od potrzeb smarujemy ją tłuszczem lub nie. Ja smażyłam wylewając ciasto chochelką do sosu, wychodziły z tego placki wielkości spodka i grubości również:) Smażymy ok 1,5 minuty z pierwszej strony, a kiedy będzie samo odchodzić bez problemu przewracamy na drugą i smażymy 30 sekund. Wspaniałe z dżemem, ale dobre też posypane bazylią i solą.
wróciłaś!! :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś :) świetny blog, super placki, chilli uwielbiam wprost! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa ja słyszałam że od 21 maja będą upały! :)))
OdpowiedzUsuńfajne placki, na razie nie mam kuchenki i smażyć nie mogę, ale jak tylko się urządzimy... to takie zrobię.
Pozdrawiam i cieszę się z nowego posta.
Monika z
www.bentopopolsku.blogspot.com