Witam w lipcu,
Mam nadzieję, że podobały się Wam recenzje - szczerze mówiąc, nie uzbierałam przez ten czas zbyt wielkiej ilości przepisów, ale coś się znajdzie. Do tego zepsuła mi się gofrownica. Może ktoś chce mi oddać swoją? /(na urodziny? myślę teraz o takiej okrągłej, która robi koniczynkę/serduszka)
Tak sobie pomyślałam, już jakiś czas temu, że chętnie poznałabym innych wege blogerów - z Poznania, z Wielkopolski, z dalszych okolic.... może więc chcecie się spotkać?
Proponuję jakiś lipcowy weekend, na przykład sobotę 16 lipca, w środku dnia, tak, żeby osoby, które chcą dojechać mogły w spokoju sumienia wrócić (bo niektórzy, na przykład, boją się pociągów nocnych). Myślę o pikniku albo o spotkaniu w kawiarni - wszystko zależy od ilości chętnych i od pogody, chociaż ponoć ma być słonecznie.
Przechodząc do konkretów:
1) jeżeli chcesz spotkać się ze mną i inni wegańskimi i wegetariańskimi blogerkami i blogerami 16 lipca w Poznaniu, napisz maila na adres sniadanie@mixbox.pl
2) Napisz, czy będziesz jechać z daleka i czy potrzebny by Ci był nocleg
3) Napisz, czy wolisz piknik czy kawiarnię, a może jakiś inny pomysł?
Czekam na propozycje i zgłoszenia do 10 lipca, to da czas na dopięcie wszystkiego i mam nadzieję, że te 5 osób się zjawi:)
Ja oczywiście jestem chętna, termin mi bardzo pasuje :) Co do wyboru... jestem za piknikiem, chyba,że obecna pogoda się utrzyma, to jednak wybiorę kawiarnie :) To do zobaczenia w sobotę :*
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie pogodę będziecie mieć upalną, nadchodzą cieplejsze dni :).
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy Wam życzę i mam nadzieję, że zrobicie zdjęcia i podzielicie się! :)
Pozdrawiam, Cottie
Wow! ja jadę na ten weekend do Poznania to wpadnę! Ale koincydent!!!
OdpowiedzUsuńja też mogę wpaść, ale nie wiem czy nie będę w ten weekend wiozła Emila do Niemiec, bo znalazł tam adopcyjną rodzinę...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać;)
OdpowiedzUsuńo nie! wybrałabym się chętnie, ale wstępnie mnie nie będzie. Tak się składa, że wszystkie weekendy lipca mam rozplanowane ;/
OdpowiedzUsuńNiestety spotkać się nie mogę, ale nie polecam tych gofrownic-serduszek-koniczynek - jeżeli nie trafisz, wyjątkowo szczęśliwie, na jakąś o dużej mocy, to gofry wychodzą ciaprate ;)
OdpowiedzUsuńOlga - bardzo się cieszę! Nie masz pojęcia:)
OdpowiedzUsuńMaddy - strasznie mi przykro, liczyłam na to, że uda nam się dłużej porozmawiać tym razem...
Cottie - wpadaj:)
Magda - poza tym, że życzę Ci, żeby adopcja została załatwiona jak najszybciej (nie mówiąc już o korzyściach materialnych z wyjazdu do Niemiec) to mam nadzieję, że jakoś się wyrobisz do nas...
Myśl wstępna to piknik nad Rusałką koło południa, chyba że okaże się to z jakiś powodów niemożliwe.
Rynn - no właśnie, wszystkie negatywne opinie nt. gofrownic słyszałam do właścicieli tych koniczynkowych. Do niedawna nic sobie z tego nie robiłam, ale koleżanka opowiedziała mi, jak jej zupełnie nowa gofrownica została... złamana przez ciasto: wylało się poza formę, przywarło na kamień i w trakcie próby otwarcia poszedł zawias! Po tej historii zaczynam myśleć o nabyciu bliźniaka mojej, w końcu trzy czy nawet cztery lata wytrwała, z czego połowę z jednym "okiem". Marka własna Tesco okazuje się być solidną firmą...
hmm... może innym razem. A Ty w ogóle teraz mieszkasz w poznaniu? Ja generalnie do 5.08 mam praktyki i wolne popołudnia, więc jakby co, jakąś kawę można zorganizować? ( jakby co to via e-mail :P)
OdpowiedzUsuń