Na blogu wegan znalazłam bardzo ciekawą propozycję pasty kanapkowej z cieciorki i bazylii - jakoś przedtem nie przyszło mi do głowy używanie cieciorki jako bazy do pasty, jadłam ją zawsze w całości, w sałatce lub curry, albo używałam do produkcji falafli. Hummus jadłam tylko raz i wyjątkowo mi nie smakował, głównie z powodu cytryny, więc nigdy nie pokusiłam się o domową wersję.
Ten przepis zainteresował mnie głównie dlatego, że lubię bazylię, i postanowiłam zrobić tę pastę na śniadanie - tyle że robiłam z pamięci, więc wyszło coś zupełnie innego. Nerkowców zupełnie w przepisie nie zauważyłam, bazylię miałam w postaci resztek domowego pesto, cytryny i tak bym nie dodała... mój przepis jest uboższy w składniki, ale zapewniam, że bardzo smaczny:) Możecie użyć pesto, lub, zamiennie, świeżej bazylii i 2 łyżek oliwy więcej.
szklanka ugotowanej cieciorki
trochę oliwy
ząbek czosnku
łyżka pesto
Wszystko bardzo dokładnie zmiksować, dolewać oliwę gdyby stawiało opór. Spróbować i ewentualnie dosolić albo dopieprzyć. Bardzo dobre z oliwkami.
Muszę tez spróbować pastę z soczewicy z ilovetofu.
Robię taką samą. Jest fajną podstawą do eksperymentowania, np. dodanie chilli albo dużej ilości pieprzu ziołowego, albo orzechów włoskich.
OdpowiedzUsuńwłaśnie mam ugotowana cieciorkę (wmówiłam dzieciom, że to orzeszki i uwierzyły :P ) a teraz już mam przepis na pastę do kanapek - dzięki
OdpowiedzUsuńWłaśnie zajadam na lekko podpieczonym chlebie na zakwasie - pycha! Tylko czosnku trochę za dużo dodałam, ale ze mnie czosnkowy potwór jest, więc i tak niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńhttp://polkazprzyprawami.blox.pl