Jak napisałam w poprzednim poście, najchętniej żywiłabym się teraz samymi pomidorami. Ubolewam i walczę ze swoją skłonnością do niejedzenia zieleniny oraz twardych warzyw na surowo (np marchewka), ale o ile w tej pierwszej kwestii udało mi się sobie przetłumaczyć szpinak i pietruszkę,w tej drugiej nie odnosze sukcesów. W każdym razie: chleb i pomidory, w sałatce.
Grzanki zrobione z trzech skibek chleba, posypane w trakcie prosukcji estragonem i oregano, dwa średnie pomidory pokrojone w kostkę, pół pomarańczowej papryki, pół zielonożółtej papryki i troszkę niezwykle jadowitej cebulki. Całość skropiona octem balsamicznym i sosem sojowym, zaprawiona małą ilością soli i dużą ilością pieprzu. Pycha:)
Za marchewką na twardo również nie przepadam, bo za jest zbyt twarda ;). Soczek uwielbiam.
OdpowiedzUsuńRobiłem niedawno lody (sorbet) wiśniowo-marchewkowe. Nie ma go na blogu.
o, mój wczorajszy obiad. :) Odgapiłam od ciapatych u nas w mieście i tak oto wpadłam na podobny pomysł. (ino z ryżem). Mam do ciebie pytanie. Jaki jest twój ulubiony przepis z wykorzystaniem mleczka kokosowego ? Dostałam spory zapas, ale znając jego cenę, trochę boję się eksperymentować. Mam nadzieję, że odpiszesz, pozdrawiam ;) wierna fanka
OdpowiedzUsuńwitam wierną fankę:) Najbardziej lubię mleko kokosowe w słonych potrawach, a moje ulubione przepisy to zupa pomidorowa i kokosowe curry.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o zupę, to jest to ekspresowy przepis: bierzesz opakowanie przecieru pomidorowego (nie koncentratu, tylko tzw. passaty), puszkę mleka kokosowego i puszkę kukurydzy, wszystko razem wrzucasz, mieszasz, podgrzewasz i doprawiasz. Lubię uzywać do tego samego mleka, odkładając śmietankę do deserów.
Kokosowe curry robię jak zwykłe curry, zazwyczaj z cieciorki, kalafiora i ziemniaków, na końcu dodać mleko kokosowe i odparowywuję na gęsty sos. Jeżeli będziesz miała z tym problemy mogę Ci wysłać szczegółowy przepis na maila.
Dziękuje bardzo :) spróbuje, nie wydaje się trudne
OdpowiedzUsuń