Jako wierna fanka Pablo Tusseta musiałam w końcu kupić sobie rogaliki i potraktować je tak, jak na to zasłużyły:
Kawa, sok i podgrzany croissant posmarowany masłem. Nie margaryną.
W ramach dodatku energetycznego na długi dzień mus czekoladowy - też francuski, aczkolwiek nie sądzę, żeby ktoś go tam jadł na śniadanie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz na temat :>