To są któreś gofry pod rząd, z czego można słusznie wywnioskować, że bardzo je lubię. Przepis jest bardzo prosty i wymaga samotnej butelki piwa pozostałej po domowej imprezie. Piwo musi być jasne, i tyle z wymagań.
butelka jasnego piwa
1,5 szklanki mąki
pół szklanki brązowego cukru
5 łyżek oleju
2 łyżki melasy
2 łyżki mąki z cieciorki
łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystko mieszamy dolewając piwo powoli (żeby się nie spieniło i żeby nie było glutów - a będzie się pienić mocno, bo jest proszek) i roztrzepując trzepaczką aż do otrzymania gofrociastowej konsystencji. Potem odstawiamy na 15 minut, i to jest bardzo ważne, bo w tym czasie dochodzi do jakichś tajemniczych procesów skutkujących najbardziej puchatymi wegańskimi goframi jakie jadłam. Smażymy, jak zwykle, w natłuszczonej gofrownicy.
Pamiętałam, że gdzieś miałam przepis na piwne gofry, ale jedyny,który znalazłam, był z Vegan Brunch - na czekoladowe gofry z porterem - i z braku mniej więcej połowy składników nie został zrealizowany, więc możemy to uznać za całkiem oryginalne dzieło.
Przy okazji: jeżeli używacie kotów jako termofory - a ponieważ badania udowadniają że wszystkie kuchenne blogerki mają koty - i koty nie chcą na was siedzieć, to u mnie skutkuje M.I.A. : kicia siada na kolanie i kołysze się do rytmu. Albo siada, bo ja dla odmiany siedzę spokojnie słuchając... w każdym razie działa.
Fajne :) Zdecydowanie muszę się w najbliższym czasie wzbogacić o gofrownicę :)
OdpowiedzUsuńA czemu nie ciemne piwo? IMHO takie gofry mogłyby ciekawie wyglądać.
OdpowiedzUsuńTeż zaczynam chorować na gofrownicę...
Bardzo lubie piwo i bardzo lubie gofry, wiec w tym przypadku dwa razy mnie nie trzeba namawiac:)
OdpowiedzUsuńDobromiła - bo ciemne smakuje inaczej i trzeba by inaczej doprawić:)
OdpowiedzUsuńNo tak, to dużo tłumaczy. :-)
OdpowiedzUsuńAle przecież jasne piwa też mają różne smaki. No chyba, że założymy, że ma być pilzner (99% procent piwa w Polsce to pilznery), to tego problemu już nie ma. Tylko że jeżeli przepis nie jest polski tylko zagraniczny to już takiej pewności nie ma. Dobra, już kończę się przyczepiać, bo tak namąciłam, że nie wiem czy coś z tego mojego słowotoku da się zrozumieć. ;-)
różnie smakują, ale mniej różnie niż piwo jasne od ciemnego. przepis jest mój, więc chodzi o piwo z polski, a konkretnie to chyba na reddsie było-już nie pamiętam.
OdpowiedzUsuń