Ostatnio ciągle robię gofry (i jakoś nie przyszło mi do głowy ich dokumentować...), w większości na słodko, ale czasami mam ochotę zjeść gofra do sałatki, i tak było tym razem. Postanowiłam zaszaleć i zrobić niesłodkie, pół-kukurydziane gofry o smaku czekolady z chili - papryki nie było czuć niestety, ale całość zdecydowanie polecam:)
szklanka mąki
pół szklanki kaszki kukurydzianej
pół szklanki mleka sojowego
3 łyżki oleju
czubata łyżka gorzkiego kakao do pieczenia
łyżka melasy
łyżka mąki z cieciorki
pół łyżeczki proszku do pieczenia (nie jest niezbędny)
łyżeczka chili lub ostrej papryki
łyżeczka słodkiej lub wędzonej papryki
szczypta soli
woda
Przepis jest bardzo prosty - wsypujemy do miski wszystkie suche składniki, dodajemy mleko, olej i melasę, mieszamy i powoli dolewamy wodę to uzyskanie konsystencji gęstego, gładkiego ciasta. Smażymy w gofrownicy którą nacieramy w środku olejem, bo wegańskie gofry nie mają niestety funkcji autoodczepiania i trzeba im pomóc.
Tutaj śniadanie w całej okazałości: chrupiąca sałatka z meksykańskim dodatkiem papryki i awokado (zamiast tofu), kremowa sojecznica z dodatkiem mojego ulubionego porduktu seropodobnego, czyli mortadeli ;) , żurawina i gofry; do picia duży dzbanek Masala Chai (bardzo skuteczny środek ogrzewający).
Gofry, gofry, gofry.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć swoją gofrownicę:)
Pozdrówka