Kiedy byłam w Hiszpanii zajadałam się słodką pastą migdałową ze słoika - Almendriną - i postanowiłam sobie taką zrobić, mając w pamięci listę składników, a mianowicie migdały i syrop glukozowy:) Moja wersja powstała z płatków migdałowych, które uznałam - może niesłusznie - za najłatwiejsze do zmiksowania na pastę. Rezultat, jak widać, nie jest specjalnie gładki i kremowy, jest też go strasznie mało, ale jaki dobry:) Na tosty francuskie będzie jak znalazł.
100 g płatków migdałowych
3 łyżki glukozy w proszku
2 łyżki mleka sojowego w proszku
6 łyżek gorącej wody
2 łyżki oleju (im bardziej bezsmakowy tym lepiej)
W misce wymieszać glukozę i mleko, zalać gorącą wodą i szybko rozetrzeć takim czymś do rozcierania sosu beszamelowego (tzn ja tylko tym celu go używam - chodzi o tą drewnianą gwiazdkę o stu nazwach). Dodajemy migdały i olej, mieszamy i blendujemy powoli i cierpliwie na gładką masę. Jeżeli ktoś ma wolne popołudnie i ćwiczy medytację to może rozetrzeć w moździerzu i prawdopodobnie wyjdzie lepsze i gładsze.
Malutko tego, ale w końcu słodyczami obżerać się nie należy:)
Super, że podajesz na nią przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
takimi słodyczami to ja bym się chętnie poobżerała.. :-)
OdpowiedzUsuńO! Widzę dobre rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńA migdały były namoczone? Ja robię twarożek wegańśki z całych namoczonych i wychodzi gładka masa. Mleko ma być w proszku tak?
OdpowiedzUsuńMleko jak już to musi być w proszku, a jakie w proszku to obojętne. Można je też w ogóle wyrzucić, ja dodałam, bo chciałam mieć bardziej kremową konsystencję. Możliwe ze w moczonych migdalow wyjdzie gładsza, chociaż to pewnie kwestia blendera.
OdpowiedzUsuńo, dzięki za przypomnienie almandriny - wieki już nie jadłam. A że zostały mi resztki po mleku migdałowym, to jutro wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuń