Po latach poszukiwań ;) Stworzyłam w końcu idealny przepis na domową gorącą czekoladę jak z kawiarni: gęstą, czekoladową, nie mdłą i nie kakaową, nie budyń, nie polewę i nie kakao:) Metodą prób i błędów ustaliłam co następuje:
na jedną filiżankę
3 linijki czekolady deserowej (40%, nie więcej niż 50)
2 łyżki mleka w proszku
łyżka sztucznego miodu lub innego płynnego słodzika
mleko sojowe naturalne lub waniliowe
Podgrzewamy mleko prawie do temp wrzenia, odstawiamy. Topimy czekoladę na parze, kiedy jest płynna dolewamy gorące mleko i dokładnie mieszamy; po wymieszaniu dodajemy mleko w proszku i cały czas mieszając doprowadzamy do wrzenia (raczej nie na parze, dlatego warto to zrobić w rondelku). Na koniec przelewamy do filiżanki i dodajemy miód.
Poprzednie próby wyglądały tak i tak.
Gratulacje! :))
OdpowiedzUsuńSkoro mówisz, że jest właśnie TAKA, jak można dostać w dobrych pijalniach czekolady... Koniecznie muszę się kiedyś skusić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hm, co robi mleko w proszku w teoretycznie wegańskim przepisie? :(
OdpowiedzUsuńUznałam, że pewne rzeczy są oczywiste dla inteligentnych ludzi i nie muszę cały czas pisać że mleko ma być sojowe i jogurt też, skoro czytelnicy wiedzą, że takiego tylko używam
OdpowiedzUsuńJak stopić czekoladę na parze?
OdpowiedzUsuńBierzesz rondelek i napełniasz do połowy wodą, zagotowujesz, wstawiasz do środka mniejszy, albo miseczkę, tak, żeby nie dotykało dna i do niej wrzucasz czekoladę, która pod wpływem ogrzewania naczynia zacznie się topić. Zazwyczaj wybieram metalowe miseczki szerokości rondelka i po prostu stawiam je na obrysie. Gdybyś spróbował(a) stopić ją po prostu na gazie zbryliłaby się i spaliła.
OdpowiedzUsuń