Nie pisałam nic ostatnio, bo wyjechałam na tydzień do Hiszpanii i codziennie jadłam to samo:
Kawa (dobra...), sok pomarańczowy, ciastka pełnoziarniste (dobre...), bagietka z pomidorem i jogurt sojowy. Wypróbowałam 3 różne marki: jakąś taką w okrągłym kubku - niedobra, danone'a - za płynny i zbyt mączysty, smakował tak samo, jak domowy; i markę własną Carrefour, ktora okazała się być z tego wszystkiego najlepsza, chociaż nie umywa się do sprzedawanego w Berlinie gęstego, kremowego jogurtu Valsoia.
Oczywiście musiałam zrobić sobie zapasy jedzenia. Oto moje łupy, ponumerowane dla większej jasności :D (cyferki lepiej widać w powiększeniu)
1) Ciastka pełnoziarniste z karmelizowaną soją i skórką pomarańczową - jeszcze nie otwarłam, bo bym zjadła na miejscu:P
2) Wyżej wspominany wodnisty jogurt Danone z muesli
3) Również wyżej wspomniany przyzwoity jogurt marki Carrefour - kto pisze ze mną petycję o wprowadzenie w polskich sklepach?
4) Herbata jaśminowa w niemożliwie niskiej cenie (zwłaszcza biorąc pod uwagę puszkę)
5) Słodki krem migdałowy za całe 10 zł :P
6) Słodka czekolada wegańska, niedobra - smakuje jak Hersheye
7) Zapas czekoladowych alpro za 5 zł 3 kartoniki :>
8) Moja ukochana herbata - czerwona ze śliwką i anyżkiem
9) Płynny karmel
10) Mały słoiczek Marmite, do spróbowania
11) Puszka karczochów :D
Krem migdałowy..
OdpowiedzUsuńŁasuch :P
Ty nawet nie wiesz, jakie to dobre...
OdpowiedzUsuńtego kremu to Ci naprawdę zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuń