niedziela, 9 stycznia 2011

Placki dla ludzi z wyobraźnią

Witam w nowym roku, nieco bezmyślnie: jak można zrobić jakąś potrawę specjalnie po to, żeby mieć co opublikować na blogu i nie zrobić zdjęć? Najwyraźniej mi się to udało, bo nie mogę ich nigdzie znaleźć, a i faktu pstrykania sobie nie przypominam. Przepis pochodzi ze strony PETY i wydaje się na początku przesadnie skomplikowany - nie można po prostu wylać ciasta łyżką na patelnię? - ale rezultat jest naprawdę smaczny i ciekawy, więc polecam.

Zrobiłam z połowy porcji i i tak wyszło bardzo dużo - ponad 10! Proporcje, które podaję, wystarczom dwóm osobom na naprawdę porządne śniadanie. W oryginale użyta została cebulka ze szczypiorkiem, ale szczypiorek akurat wybył, użyłam więc posiekanej natki pietruszki i oliwek. Pycha.


2 szklanki mąki
3/4 szklanki zimnej wody

3 łyżki oleju
pół szklanki zielonych oliwek bez pestek
garść świeżej natki pietruszki
sól, olej do smażenia i sos sojowy

To na pewno nie jest szybki przepis: zagniatamy mąkę z wodą na gładkie ciasto (podobne do makaronowego), formujemy kulę i wstawiamy do lodówki na pół godziny. W tym czasie siekamy drobno oliwki i natkę - można je tez zmiksować na pastę, jak ktoś leniwy. Ciasto wyjmujemy, rozwałkowujemy na grubość centymetra, smarujemy olejem i solimy. Rozkładamy równo oliwki i pietruszkę i całość zwijamy w roladkę przyciskając mocno, żeby się zlepiła.

Rozgrzewamy patelnię z taką ilością oleju, jak na racuchy. Odrywamy od wałka ciasta kawałek mieszczący się w garści, zgniatamy w kulkę i rozwałkowujemy w placek (mówiła, że nie szybkie? Ale też nie zajmuje tyle czasu, ile by się wydawało). Placki smażymy po 3 minuty z każdej strony i podajemy ciepłe polane sosem sojowym.

Najbardziej podoba mi się w tym przepisie to, że jest tak podatny na eksperymenty: do środka można włożyć właściwie wszystko, placuszki są cudownie "nadmuchane", nie za tłuste, sycące można je zrobić z każdego rodzaju mąki i podać z czymkolwiek: mi bardzo smakowały z lnianym masełkiem, ale ono jest po prostu dobre zawsze. Zachęcam do przetestowania w weekend.


Z nowości: założyłam w końcu stronę na Fejsbuku! http://www.facebook.com/pages/Smierc-kanapkom/183817071635965

Uznałam, że robię dużo rzeczy, które nie zasługują na własny post (dwudziesta wariacja na temat) ale warto by było o nich wspomnieć (nowy patent na cienkie naleśniki), i do tego głównie będzie służyć. Poza tym częściej wchodzę na strony, które same rzucają mi się w oczy przy śniadaniu i myślę, że wy też - więc od dzisiaj możecie polubić Śmierć kanapkom i zaglądać między kawą a pudelkiem:)

5 komentarzy:

  1. to zaraz się zapisuję do Twojego fanpejdża na fejsie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi najczęściej się zdarza, że w momencie kiedy chce robić fotkę baterie w aparacie są rozładowane. Niedawno przy crumble tak było. Dodasz fotkę przy najbliższej okazji :).

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem Ci, że tym postem zachęciłaś mnie do masełka lnianego :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiłam. Z oliwkami i koncentratem pomidorowym. Jestem zachwycona! Tak naprawdę nie wymaga dużo pracy, a efektem jest coś, co równie dobrze może robić za przekąskę do oglądania filmu. Dzięki za przepis :)

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron