poniedziałek, 22 grudnia 2008

I znowu święta

Ponieważ zgubiłam gdzieś bluetootha i nie mogę przesyłać moich pięknych zdjęć :> oraz mam remont w kuchni i nie gotuję :/ postanowiłam podzielić się z Wami planami kulinarnymi na święta i zapytać również o Wasze. Oto, co zaplanowałam sobie na te parę dni, które mogę z czystym sumieniem spędzić w kuchni:

- no oczywiście barszcz z uszkami z moimi ulubionym nadzieniem z fasoli i grzybów
- Kulebiak z kapustą i grzybami (rozumiany jako ciasto drożdżowe z nadzieniem, bo podobno nie wszędzie tak jest)
- seitan po żydowsku :)
- śledzie sojowe w occie - pomysł mnie zafascynował :)
- kapusta z grochem i soczewicą, jako odmiana smakowa (bo z samym grochem smakowało mi zawsze dopiero po pięciokrotnym odgrzewaniu, wcześniej nie)
- michę kutii, bo, jak się wywnętrzałam w zeszłym roku, mogę ją jeść na kilogramy (i właściwie to już zrobiłam miskę na przyjęcie dla przyjaciół i sama zjadłam ponad połowę... jestem straszna dla moich gości :P)
- minipizze na tradycyjnym, niedrożdżowym cieście, z sosem pesto - widziałam na kuchni tv :>
- hawajska sałatka z ziemniakami i makaronem - bo sama idea wydaje mi się dziwna...
- ciasto z suszonymi owocami z "Ciast na wegetariańskim stole"
- drugie ciasto, na które od dłuższego czasu miałam zapotrzebowanie - Peanut Butter Fudge Pie z "Ultimate Uncheese cookbook" które możecie zobaczyć tutaj
- Hamburgery z zielonego groszku - bo są śliczne
- i, na koniec, jeżeli znajdę tanie awokado, chciałam spróbować zrobić wegańską wersję tej zapiekanki, bo robiłam ją już kiedyś (prawie) wg przepisu i to była jedna z najlepszych rzeczy, jakie jadłam :)

sobota, 20 grudnia 2008

Wyniki ankiety i takie tam:)

Dziękuję wszystkim osobom, które wypowiadały się w komentarzach i zagłosowały w ankiecie :) Wygrała opcja nierozdzielania bloga na dwie części, która mnie osobiście satysfakcjonuje, bo i tak mam dużo roboty i prawdopodobnie nie chciałoby mi się w ogóle nic pisać...

Postanowiłam dodać nowy tag, "bez związku", dla postów (i przepisów) nie mających zbyt wiele wspólnego z celem bloga, jak na przykład planowany przegląd jedzenia wigilijnego (w końcu to kolacja) i inne tego typu wynurzenia. Drugi tag, który dodaję, to "recenzja" dla kupowanych przeze mnie i co jakiś czas ocenianych produktów skierowanych docelowo dla wybrańców :P Na przykład pudding śliwkowy Valsoia:


Kupiłam go, bo potrzebowałam gęstego jogurtu do ciasta i uznałam, że się nada, a że w środku były 2 kubeczki, to jeden zjadłam :P Budyń/pudding/deser jest przepyszny, nie smakuje - jak to często bywa - jak budyń, który spokojnie można sobie zrobić w domu, jest gęsty, smaczny, wyraźne śliwkowy z posmakiem cynamonu. Kosztuje najtaniej ok 6 zł za 2 kubki i to jest jedyne ale - myślę, że gdyby tak obniżyli cenę do 4 - 4,50, liczba stałych klientów (np mnie) znacznie by wzrosła, bo to idealne jedzenie do zabrania ze sobą w torbie.

W kwestii śniadaniowej: pasuje do czarnej kawy i kutii :)

niedziela, 14 grudnia 2008

Napój marchewkowy i ciasto piwne



Wczoraj wieczorem robiłyśmy z koleżanką krążki cebulowe w cieście piwnym i zostało nam dość dużo ciasta (są nieziemsko tłuste i jedna osoba nie jest w stanie zjeść więcej niż 3-4), więc tradycyjnie wrzuciłam je do mikrofalówki (600 W, 3 minuty) i zostawiłam jako omlet na rano. Ciasto jest dość chlebowate i sycące, dobrze pasuje do niego sos karmelowo - imbirowy.

Głównym "daniem" śniadaniowym był napój marchewkowy o oryginalnym, orzeźwiającym smaku: świeży sok z sokowirówki doprawiony pieprzem i imbirem i uzupełniony wodą gazowaną. W zależności od posiadanego urządzenia, sok trzeba przecedzić mniej lub bardziej dokładnie tak, żeby nie zostały w nim żadne kawałki marchewki (bo to dopiero dziwne uczucie). Polecam na chłodne dni osobom lubiącym świeże soki (a wszyscy je lubią, prawda?)

sobota, 13 grudnia 2008

Szybki Vegnog

Jak podaje Wikipedia, eggnog jest to napój na ciepło z mleka, cukru, śmietanki i jajek, doprawiony cynamonem i gałką muszkatołową. Wersja wegańska - vegnog - jest pysznym, sycącym, ciepłym koktailem na szare śniadanie lub mroźny wieczór:


1 dojrzały banan
1,5 szklanki ciepłego (!) mleka sojowego
mała garść nerkowców (10 g)
przyprawa do grzańca :) lub cynamon i gałka muszkatołowa - 1 łyżeczka
cukier waniliowy, ew. zwykły do smaku

Wszystko razem miksujemy na gęstą, gładką piankę i przelewamy do 2 szklanek. Jest bardzo gęste, więc polecam łyżeczki.


Tutaj do pary z kawałkiem wuzetki z bakaliami - zdecydowanie zapychające:)

piątek, 12 grudnia 2008

Tortilla wegańska!

Jak zapewne wiecie, tortilla hiszpańska to taki gruby placek z jajek i ziemniaków, plus zazwyczaj cebula i ewentualnie coś jeszcze. Bardzo ją lubiłam, toteż kiedy znalazłam na ojos veganos przepis na wersję wege, nie wahałam się ani chwili przed jej zrobieniem - mimo, że nigdy przedtem nie robiłam nawet oryginalnej, jajecznej wersji. Wyszła przepyszna, a ja nauczyłam się paru rzeczy o przewracaniu półtorakilogramowych omletów :D


Przepis na 4 osoby. Ja zrobiłam z połowy i wyszedł mi wielki, gruby i ciężki omlet, do którego przewracania potrzebne były 2 osoby i który łatwo było przypalić (jak widać na załączonym obrazku). Smak rekompensuje wszelkie trudy i frustracje, poza tym zawsze możecie podzielić masę i smażyć na mniejszych patelniach, więc do roboty:

szklanka wody
3 średnie ziemniaki
1 cukinia (średnia, trochę większa od ogórka szklarniowego)
duża, słodka cebula (biała)
4 łyżki mąki z cieciorki - besan (ja użyłam więcej kukurydzianej)
3 łyżki mąki kukurydzianej
patruszka, pieprz, oregano, sół
oliwa do smażenia (nie radzę robić na oleju, będzie zupełnie inny smak)


Obrać i poszatkować ziemniaki i cebulę (osobno). Rozgrzać oliwę na patelni (mniej więcej tyle oliwy, żeby przykryła całe dno półcentymetrową warstewką) dodając soli do smaku. Kiedy będą prawie miękkie dodać cebulę i smażyć razem aż dojdą. Zdjąć z patelni i odlać pozostałą oliwę.

Wymieszać dokładnie na gładko wodę z mąkami i przyprawami. Mieszanka powinna mieć konsystencję średniogęstego ciasta naleśnikowego - ok. 60% wody. Dodać startą na drobnej tarce cukinię i wymieszać. Dodać cebulę i ziemniaki i wszystko ostrożnie wymieszać.

Rozgrzać patelnię z pozostałą po smażeniu oliwą i przełożyć masę na patelnię, rozprowadzając ją równomiernie po całej szerokości tak, żeby dotykała ścianek (dobrze jest wysmarować je dokładnie oliwą). Tu moja uwaga: ideą tortilli jest to, że jest gruba - przynajmniej 2 cm - i zajmuje całą patelnię, żeby usmażyła się po bokach. Jak już zauważyłam wcześniej, a wy zapewne też przy podnoszeniu miski z masą na tortillę, jest to dość ciężkie, ale jeżeli chcecie mieć ułatwioną pracę przy przewracaniu MUSICIE wziąć mniejszą w średnicy patelnię - nie ma sensu robić cieńszej tortilli, bo złamie się wam przy przewracaniu, no i to już nie będzie tortilla, tylko omlet.

Smażymy z jednej strony na małym ogniu, żeby się nie spaliła (o czym ja zapomniałam) i pilnujemy brzegów - kiedy zaczną same odchodzić albo będzie można je łatwo podważyć, a na wierzchu pojawią się bąbelki, przewracamy całe ustrojstwo za pomocą pokrywki - łopatką się nie da, chyba że macie bardzo małą patelnię, wtedy można użyć dużej łyżki cedzakowej. W Hiszpanii sprzedają do tortilli takie specjalne podwójne, dwustronne patelnie (podobne do pojawiających się u nas patelni do naleśników) i chyba sobie taką sprawię :)

Smażymy z drugiej strony aż łopatka wsunięta pod spód nie będzie czysta, możemy też użyć wykałaczki i sprawdzić jak ciasto w piekarniku, wkłuwając ją kilka cm od środka i sprawdzając, czy wyjdzie czysta. Zdejmujemy patelnię z ognia, tortillę z patelni i zostawiamy na kilka minut, żeby osiągnęła właściwą sobie strukturę (czyli trochę osiadła). I jemy, na ciepło albo na zimno, w towarzystwie jakiegoś sosu :)


Jak już wspomniałam, to była moja pierwsza tortilla i jestem z niej dumna, bo poza leciutkim rozlatywaniem się spowodowanym zapewne brakiem mąki besan i przypaleniem z jednej strony wyszła idealnie :)

wtorek, 9 grudnia 2008

Niezdrowo jest jeść mleko na śniadanie - urodziny bloga :D


Rok temu postanowiłam przyłączyć się do wroga i założyć blog. Blogów z zasady nie czyta(ła)m, a i teraz odwiedzam tylko kulinarne, więc była to dla mnie dość duża decyzja :) Po roku mogę stwierdzić, że zajmuje to jednak trochę życia (nawet jeżeli robi się krzywe zdjęcia komórką o 6 rano), ale cieszę się, że udało mi się zainspirować kilka osób do założenia własnych i powiększenia ilości wegańskich przepisów po polsku ;)


Krótka statystyka:

Blog istnieje od 9 grudnia 2007
193 posty, najwięcej w październiku (przymierzałam się do posta dziennie)
w kwietniu założyłam tracker, i od tego czasu mogę stwierdzić, że ilość odwiedzających wzrasta we regularnym tempie - przez ostatnie 30 dni odwiedziło go 2492 osoby
Najwięcej komentarzy sprowokował post na temat substytutów mięsa i ich subiektywnej niejadalności :)
Blog ma odnośniki na 99 stronach



Fun part - słowa kluczowe :)

Od czasu,kiedy nudziłam się w wakacje, moją regularną zabawą stało się przeglądanie słów kluczowych wpisanych w wyszukiwarkach, po których różne jednostki dostały się na mojego bloga. Postanowiłam podzielić się z Wami moimi ulubionymi (zachowując oryginalną pisownię):


- Komiczne, choć logiczne:

bibliofagia
jak zrobić zwierzątko z warzyw
biała rzodkiew jak wyglada
instrukcja robienia kanapki
wzory etykiet sałatek

- Wszystko rozumiem, ale dlaczego dotarliście po nich tutaj??
śmierć przy komputerze zdjęcia
zdjęcia chorego gardła
wczorajsza smierc w poznaniu
lek przeciw masturbacji
czarna kokardka - śmierć
wagony bezprzedziałowe


-Makabryczne:

ankieta na temat miesa
co mozna zrobic z pudelka
jedzenie gołębi
szynka pleśń
szybko opada masturbacji


-Enigmatyczne:

produkcja mleka filtrowanego
sałatka do hot doga
"przepis na omastę"
"uber amazing blog"
3 najsmaczniejsze rzeczy świata
cukier sol smierc
czereśnie i woda gazowana
jest głodnym studentem
kiszone ogórki właściwości rozgrzewające
kotlety sojowe są niezdrowe
kupujemy sobie oto takie woreczki
kutia plynna
leżące pudełka po mleku
masturbacja podgrzewanie banan
niezdrowo jest jeść mleko na śniadanie
schodzą z pestek dyni
skomplikowana zupa


-Dylematy filozoficzno-egzystencjalne:

bento jak przyżądzić
czy można jeść same płatki kukurydziane
gdzie kupić bento -karma, -pies, -capoeira
ile litrów soku trzeba dodać do 5 litrów wody, żeby mieszanka zawierała 20% soku?
ja zrobić warzywa na patelnię ze świerzych warzyw
marchewka zagęszczana jak zrobić
przeciwieństwo parówki?
jak zrobić omlet profanacja
jakie jest kwaśne jedzenie
soja jadalna doczego sluzy


-Top ten :D

10)bób wegański
9)inteligentna masa
8)co zrobić żeby naleśniki sie nie pieniły
7)zdjęcia gołębi w trakcie pieczenia
6)właściwie gotowy... ale co
5)cukier na ksiezycu
4)jak długo trzeba pić sok z marchwi żeby było widać brązowe
3)kiedyś nadejdzie taki dżem o smaku wszystkich owoców
2)jak wygląda ciasto po śmierci
1)jak zrobic z mleko w kartonie


Jeżeli któreś z was może wyjaśnić jedno z tych dziesięciu (np sam je wpisał... komentarze mogą być anonimowe :D) to jestem bardzo ciekawa ich pochodzenia :D

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Trochę zaległości

Zachwycają mnie do niczego nie prowadzące wyniki ankiety ;) Zostało jeszcze trochę czasu - głosujcie!


Jutro mój blog obchodzi rok istnienia i zastanawiam się nad małą niespodzianką z tej okazji... w międzyczasie muszę pouzupełniać zaległości z zeszłego tygodnia, więc zacznę zbiorowo od pudełek:


Kaloryczne pudełko na zimny dzień:



Po lewej: kostki miodowego melona. Mógłby być bardziej wyrazisty, ale i tak był pyszny ;)

Po prawej: skomplikowana mieszanka sojecznicy ze smażonym, domowym tempeh i kawałkami podsmażonej wędzonej parówki sojowej, chleb tostowy do nagarniania. Pyszne i pożywne, muszę robić tak częściej.


Tutaj słodkie pudełko na lżejszy dzień, nie wymagający tyle kalorii. Po prawdzie czułam się po nim trochę głodna wracając do domu, więc następnym razem dorzucę też coś treściwego:



Po lewej: banan i dwie mandarynki, obrane i podzielone na kawałki

Pośrodku: Katarzynki (z paczki)

Po prawej: duże, słodkie jabłko. Gdyby dodać do niego np. serek homo-niewiadomo czy trochę nadzienia z bakalii, wyszedłby z tego przyzwoity posiłek ;)


Na koniec eksperyment w pośpiechu, czyli zgarniamy to, co na widoku :)


Po lewej: soja w sosie musztardowym (bdb)

Pośrodku: 2 kanapki z pełnoziarnistego chleba tostowego z tempehowym "tuńczykiem"

Po prawej: kapusta pekińska i pomidor w sosie vinaigret

Paprykarz tempehowy



Kupiłam krem/koncentrat pomidorowy z dodatkiem cebuli - w tubce Oro di Parma - i jego smak jako smarowidła na kanapce podsunął mi pewien pomysł:


100 g tempeh (smażonego lub świeżego)
pół tubki koncentratu pomidorowego z cebulą Oro di Parma (albo inny o tym smaku)
3 łyżki musztardy Indyjskiej (z pomidorami)
sól, pieprz

Jeżeli macie już smażony tempeh możecie po prostu wszystko wymieszać i przejść do następnego etapu. Jeżeli go smażycie, nalejcie trochę oleju na patelnię i podsmażcie pokruszony tempeh przez 2-3 minuty, następnie dodajcie musztardę i koncentrat i smażcie jeszcze 2 minuty. Pozostawcie na patelni do ostygnięcia. Zmiksujcie wszystko na masę z wyraźnie widocznymi kawałkami tempeh, ale dość rozdrobnionymi (nie wiem jak się nazywa ten mikser z wirującymi w walcowatym pojemniku ostrzami, nie chodzi mi tu o koktailowy tylko taki do siekania warzyw). Przyprawcie i podawajcie na grubych tostach :)


W małej filiżance przekąska z awokado: jedno małe pokrojone awokado, łyżka soku z cytryny, sól i pieprz. Nie dość, że smaczne, to jeszcze pasuje do paprykarzu :)


Właściwie to w tym przepisie nie ma papryki.. ale w p. szczecińskim też nie ;)
Ranking i toplista blogów i stron