Czy wy też macie ostatnio wzmożoną ochotę na lody? Nawet latem nie jadłam ich tyle. Może brakuje mi świeżych owoców...
Patent jest bardzo prosty, bierzemy mrożone owoce, wrzucamy do siekającego blendera (żyrafą nie pójdzie), zalewamy śmietanką (sojową, kokosową, jaką macie) i zasypujemy cukrem pudrem. Kryształ nie zmieli się i będzie chrzęścił w zębach. Pulsując miksujemy i już, mamy pyszne, idealnie kremowe lody.
Poza tym dotarła do mnie nagroda od wegetarianki: Zaskakujące tofu i przepyszna dynia Hokkaido. Jadłam ją pierwszy raz i zakochałam się od pierwszego wejrzenia... Wegetarianka napisała mi, żebym szybko ją zużyła i zastosowałam się do jej rady bardziej niż mogła przypuszczać: dynia w dwie godziny po dostarczeniu była już nieżywa i porąbana na kawałki:)
Poszła do pieczenia na obiad; oprócz niej była zupa-krem z groszku, placki ziemniaczane i egipska sałatka pomidorowa (jak zwykle zrobiona inaczej, niż trzeba):
No, ale zajmijmy się samotną tortillą z szafki.
Kiedy tortille meksykańskie zaczęły robić się modne wypróbowałam różne przepisy i zostałam przy quesadillas, które zostały moim domowym fast foodem. Tyle że wtedy jadłam ser. Teraz nie jem i nie tęsknię, ale ten sposób przyrządzania tortilli nadal mi się podoba, więc zaczęłam się zastanawiać, co można by do niej włożyć. Od koleżanki dostałam sojowe salami, które jej nie smakowało, więc użyłam plasterka, do tego pomidor, cebula, oliwki i przyprawy. Całość ułożyłam w rogu tortilli, którą następnie złożyłam na pół i na ćwiartkę.
Na mocno rozgrzaną patelnię wlałam oliwę i zaczęłam smażenie kładąc tortillę otwartą częścią do dołu, żeby się nie rozłożyła. Smażyłam w sumie ok 5 minut, dłużej po grubszej stronie, aż ładnie się zbrązowiła.
Tu rezultat, z prostą sałatką - różne sałaty, ocet balsamiczny, sól i płatki migdałów - pyszna na ciepło, do zjedzenia zaraz. Brakowało mi do niej guacamole.
Oooo nie teraz to mnie naprawdę zabiłaś.. Za te lody to Cię przeklinam :D
OdpowiedzUsuńA mamie chodziło o jedzenie bo przecież weganie jedzą tylko trawę i chleb ;)
Aha- poleciłam Twojego bloga na fejsbukowej stronie Empatii, mam nadzieję, że się nie gniewasz. Jeśli masz coś przeciwko to usunę linka oczywiście.
OdpowiedzUsuńNie, nie mam:) U mnie w domu przyjęto pogląd, że weganie jedzą wszystko sojowe - mleko sojowe, kotlety sojowe, parówki sojowe, chleb sojowy, ciastka sojowe i ziemniaki też sojowe:) Do tego oczywiście soja=ble. Za każdym razem jak chcę kogoś odstraszyć od zjedzenia czegoś mojego mówię, że to sojowe:P
OdpowiedzUsuńnajwiększą ochotę to ja mam na tą porąbaną dynię :-)))
OdpowiedzUsuńA u mnie widzisz uważają mnie już za dziwaka kompletnego, mama mówi, że się biczuję i niedługo pójdę mieszkać na pustynię jak asceta skoro już prawie nic nie jem ;P A ja niestety jem, jem i jeść nie mogę przestać ;( Myslałam, że schudnę trochę a tu zanosi się na przytycie.. Ciągle jem jakieś sezamki, chałwę, banany zmiksowane z kakaem i inne pyszności.. Skandal. A do ćwiczeń nie mam mocy :P
OdpowiedzUsuńA ja tak lubię chlebek. W większości piekę sam: żytni razowy na zakwasie. Taki chyba można jeść ;)
OdpowiedzUsuńLodów na śniadanie jeszcze nie jadłem. Dzięki za przepis na szybkie i zdrowe lody. To rozwiązuje problem jak się nie ma maszyny do lodów.
szczególnie na lody mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu dostałem przesyłkę z zaskakującym tofu;), ale nic na razie nie przygotowywałem.
OdpowiedzUsuńLody jak ze sklepu. Ja robię z mleka sojowego, bo wychodzi taniej, ale kiedyś tam pewnie spróbuje z kokosowego. Oczywiście w sezonie, bo teraz nie mam chęci na zimne, no chyba że piwo :P.
zrobiłam się obrzydliwie głodna. I zazdroszczę tej dyni - wczoraj byłam na rynku i jakoś tak wybrednie chodziłam i żadna dynia mi się nie spodobała.
OdpowiedzUsuńw pierwszej kolejności biorę lody, wyglądają obłędnie! w drugiej porąbaną dynię :) jest też butternut, równie pyszna lub może nawet lepsza!
OdpowiedzUsuń