
Śnieg wzbudza u mnie zawsze pożądanie rzeczy gorących, tłustych i ostrych. Ponieważ wczoraj robiłam chrupiące grzanki na patelni grillowej postanowiłam dziś wypróbować inny wariant i sprawdzić, jak się grilluje tofu w chlebie:
Przepis na 3 kanapki:
6 kromek dowolnego chleba tostowego
6 dowolnie grubych plasterków tofu, chociaż osobiście twierdzę, że cieńsze będą lepsze
3 duże, grube plastry pomidora
szczypiorek od cebuli
musztarda (ja użyłam chrzanowej, bardzo dobrze połączyła się z pozostałymi składnikami)
sól, olej/oliwa do smażenia
W tych kanapkach jest ważna kolejność ustawiania, ponieważ chcemy nadać tofu smak w czasie podpiekania: smarujemy połowę kromek chleba musztardą, kładziemy na nie tofu i lekko solimy. Na tofu sypiemy posiekany szczypiorek, kładziemy plastry pomidora i znowu lekko solimy. Przykrywamy resztą kromek chleba posmarowanych musztardą.
Rozgrzewamy tłuszcz na patelni (możecie bez tłuszczu, ale wtedy nie będą takie złote, chrupiące, no i tłuste) i zaczynamy smażyć stroną z pomidorem do dołu; kiedy chleba się zezłoci, obracamy na drugą stronę. Dlaczego tak? Najpierw chcemy podgrzać pomidora, żeby puścił soki; potem podgrzewamy tofu, na które spływa pomidorowo-szczypiorkowy sos z położonych teraz na górze warzyw. Podajemy znowu stroną z tofu do dołu, a pomidorem na górze.

Czyż nie są śliczne?
To coś, co wystaje z kubka, to mój prezent: silikonowa zaparzaczka do herbaty:

Na ogół unikam plastików i silikonów - zwłaszcza do podgrzewania - na rzecz naturalnych materiałów, ale tutaj muszę przyznać, że pomysł trafiony w 10. Miękki (kiwa się :D), silikonowy zaparzacz jest o wiele wygodniejszy w użyciu od metalowego: łatwiej się go napełnia, rączka się nie nagrzewa a sposób rozmieszczenia otworów nie powoduje, że drobniejsze herbaty (np rooibos) wypadają do kubka psując całą ideę. Do środka mieści się półtorej łyżeczki suchej herbaty i właściwie wyciąganie takiej już zaparzonej to jedyna niewygoda, bo liście upchane są ciasno - jeżeli wyrzucacie fusy do zlewu, bieżąca woda poradzi sobie z wypłukaniem ich bez problemu, ale ja je wyrzucam do kubła i musiałam się trochę nawyciągać. Mimo tego mycie jest o wiele szybsze niż mycie metalowych kratek.
Ogólnie polecam :)
Cieszę się, że się podoba :D
OdpowiedzUsuńA gdzie takie cudo (zaparzacz) mozna dostac???
OdpowiedzUsuńja też bym chciała taki zaparzacz sobie kupić
OdpowiedzUsuńMoj pierwszy przepis z tofu! Pycha <3
OdpowiedzUsuń