Oryginalny przepis zakłada następującą listę składników:
- mąkę kukurydzianą
- pieprz i sól
- granulowany czosnek
- czerwoną paprykę w płatkach
- twarde tofu
- sos sojowy
- wędlinę sojową w kształcie kanapki
- wege majonez lub guacamole lub ostry sos
- angielskie muffinki
Potem zlikwidowałam wędlinę, chociaż kusiło mnie zrobienie tego fałszywego bekonu, ale uznałam, że to za dużo tofu na raz (głównie finansowo). Dodałam zieleninę w postaci świeżego szpinaku (taki on świeży jak ja mięsożerna) i, przede wszystkim, zastąpiłam nieznane (i przez to potencjalnie groźne) muffinki swojskimi pyzami drożdżowymi. A dlaczego nie bułką? Bułki w Macu są miękkie, gumowate i sprężyste, poza tym pyzy mają krótszą listę składników od pakowanych w plastik bułek burgerowych, co wpływa na ich wiarygodność w moich oczach.
Oto moja wersja śniadaniowej MacNapki - nazwijmy ją CanApką (yes, you can! have a vegan egg muffin):
- 2 średniej wielkości pyzy drożdżowe, w wielkopolskim (jedynym słusznym) rozumieniu tego słowa
- kostka tofu (twardego, ale wilgotnego - bo wyjdzie niedobre)
- łyżka musztardy
- łyżeczka kurkumy lub dowolnej masali w kolorze żółtawym
- sól/sol jajeczna
- świeży szpinak lub inne zielsko
- gęsty sos pomidorowy lub 1/3 puszki krojonych pomidorów, co wg mnie jest lepszym pomysłem, zwłaszcza jeżeli są z dodatkiem przypraw
- olej do smażenia
Zaczynamy, moi drodzy, od tego, że bierzemy pyzę oraz kilka przedmiotów kuchennych o okrągłych krawędziach - kieliszek, szklankę, foremkę do ciastek - i sprawdzamy, która pasuje średnicą do naszej przyszłej bułki. Po ustaleniu tegoż bierzemy kostkę tofu i przecinamy ją na 2 nierówne plastry (np 2/5 i 3/5); bierzemy grubszy plaster i robimy z niego 2 równe plastry, z których następnie wycinamy 2 białe, śliczne kółeczka. Kółeczka nacieramy solą lub solą jajeczną, jeżeli ktoś ma (ja na przykład mam, ale na to nie wpadłam), i odkładamy na deskę. Rozgrzewamy olej na małej patelni.
W filiżance mieszamy musztardę z kurkumą na gęstą pastę; bierzemy po łyżeczce tej pasty i nakładamy na środek kółeczek z tofu, starając się stworzyć okrągłą plamkę. Tofu w takiej postaci leży i czeka na smażenie; nakładamy je na patelnię najpierw tą stroną bez musztardy, żeby kolorek sie przyjął (jak komuś w ogóle zależy to mozna zostawić je tak na noc w lodówce). Na tym etapie tofu wygląda tak:

Smażymy z jednej strony na złoto, po czym delikatnie zdejmujemy większą część pasty i przewracamy jednym ruchem na drugą stronę, żeby się nie rozmazało. Podobną ostrożność zachowujemy przy zdejmowaniu z patelni.
Teraz przecinamy pyzy na połówki i na rozgrzanej (i nie brudnej od musztardy :P) patelni rumienimy wszystkie cztery kawałki z obu stron. Patelnia grillowa ma w tym wypadku zdecydowaną przewagę konceptualną:

Teraz właściwie wszystko już jest zrobione i pozostaje złożyć naszą CanApkę w jedną całość; osobiście proponuję następującą kolejność:
- Dół bułki
- cienka warstwa sosu pomidorowego, albo i nawet nie
- warstwa zielska, ulubionej grubości
- plaster tofu żółtą plamką do góry
- reszta pasty musztardowej położona na ta plamkę, w celu wzmocnienia efektu
- warstwa sosu pomidorowego (u mnie to były kawałki pomidorów w sosie własnym:P)
- góra bułki
Poniżej prezentacja: na pierwszym planie CanApka w stanie połowicznego rozkładu, na drugim - gotowa:

Dzisiejszy odcinek był wstępem do akcji pt "To co wy właściwie jecie? (...) Aaaano tak, soję".
(poza tym uprzedzam, że jako opóźnione blogowo dziecko odkryłam teraz strony z jedzeniowymi gifami i bedę je wstawiać jak trzynastoletni pokemon)

Widze, ze i Tobie / Wam zadaja to samo pytanie ;) Bardzo mnie to zawsze bawi, gdy ktos mnie pyta : no to co Wy wlasciwie jecie? makaron tylko? :)
OdpowiedzUsuńA te niby-jajka swietnie wygladaja!
Pozdrawiam :)
Jako, że od jakiegoś czasu czytam i testuję Twoje przepisy, przyznaję wyróżnienie Kreativ Blogger Award. Szczegóły na naszym blogu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń