Wariant 1:
1 dojrzałe awokado
2-4 łyżki soku z cytryny
szczypta granulowanego czosnku
szczypta chili
cayenne/tabasco
sól
Wariant 2:
1 dojrzałe awokado
2-3 łyżki płatków drożdżowych
rozgnieciony czosnek/czosnek granulowany (ilość dowolna)
kilka kropel japońskiego octu umeboshi
Moja wersja:
1 dojrzałe awokado
sok z połówki cytryny
2 łyżki płatków drożdżowych
łyżeczka sosu chili
sól
Niezależnie od wybranej wersji, obieramy awokado i rozgniatamy lub miksujemy na pastę (ja nie chciałam zupełnie gładkiego puree, więc użyłam rozgniatacza do ziemniaków). Dodajemy przyprawy i dobrze mieszamy.
W książce znajduje się też wariant z użyciem suszonych pomidorów, więc podzieliłam pastę na 2 części i do jednej dodałam łyżeczkę posiekanych.

Ta ilość wystarcza na 4 średnio posmarowane kawałki chleba tostowego lub 2 grubo. Ja postanowiłam nie nakładać grubo, bo bałam się, że awokado wyślizgnie się spomiędzy chleba.
Tak czy inaczej, nakładamy pastę na wybrane ilości chleba i przykrywamy każdą kanapkę drugą kromką. Rozgrzewamy patelnię (zwykłą lub grillową) z małą ilością oleju/oliwy i smażymy z 2 stron do osiągnięcia ulubionego poziomu zezłocenia czy też zwęglenia.

Gorące, kwaśne awokado - pycha. Pomidorów nie wyczułam.