czwartek, 17 kwietnia 2008

Ser migdałowy

Z powodu chorego gardła i ogólnie złego stanu dużo śpię i nie jem na śniadanie nic porządnego, więc postanowiłam wrzucić przepis na serek migdałowy, który przyda nam się do następnych śniadań, a przynajmniej jednego. Nie chodzi o twarożek z dodatkiem migdałów: będziemy robić własny, z mleka migdałowego. Prosty, ilustrowany przepis:


I. Mleko migdałowe

Zaczynamy od tego, że dwie garście migdałów (niecałe 10 deko) zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na pół godziny, żeby zmiękły i się sparzyły.

Po tym czasie obieramy migdały ze skórki - i to jest właściwie najbardziej pracochłonny etap. Skórki nie schodzą same, ale prawie, wystarczy je ścisnąć i migdał sam się "wyślizguje". Po co obieramy? żeby w serze nie było brązowych "dodatków". Jeżeli chcecie otrzymać samo mleko, możecie ten etap sobie darować, bo i tak będzie filtrowane i skórki zostaną na sitku:



Obrane (lub nie) migdały wrzucamy do wysokiego naczynia i zalewamy szklanką wody - ciepłej, jeżeli robimy ser, jeżeli tylko mleko, dowolnie. Blendujemy aż masa zrobi się biała i spieniona, dolewamy drugą szklankę wody i blendujemy jeszcze chwilę, żeby jak najbardziej rozdrobnić migdały. Gotowe, otrzymaliśmy pół litra mleka migdałowego:



Jeżeli chcemy je mieć do picia, filtrujemy je w sposób opisany na końcu następnego punktu. Do serka lepiej jest użyć mleka z kawałkami migdałów, będzie wtedy gęstszy.



II. Robimy ser

Do zrobionego przed chwilą pól litra ciepłego mleka wlewamy świeżo wyciśnięty sok z jednej cytryny. Od tej chwili mamy 3 opcje:
1) jeżeli dzień jest ciepły - po prostu stawiamy mleko na parapecie i czekamy, aż się zsiądzie.
2) Używamy do zrobienia mleka gorącej wody i stawiamy w ciepłym miejscu, żeby się zsiadło.
3) Delikatnie i powoli podgrzewamy mleko do 10 minut, aż w widoczny sposób się zsiądzie i odstawiamy je w ciepłe miejsce, żeby w spokoju dokończyło proces.

Wbrew pozorom, czas oczekiwania w tych trzech przypadkach nie różni się zbytnio od siebie. Mleko zsiada się jak krowie, to znaczy tworzą się grudki "twarogu" oddzielające się od żółtawej, wodnistej "serwatki", tak, jak widać to na zdjęciu:



Kiedy mleko migdałowe wyraźnie podzieli się na twaróg i serwatkę (tak, jak to widać na zdjęciu, albo i mocniej) bierzemy miskę, stawiamy na niej druciane sitko i kładziemy na nim podwójnie/potrójnie złożoną gazę opatrunkową o średnicy ok 2 razy większej od sitka i wylewamy na nią ścięte mleko. Podnosimy sitko do góry, żeby cała widoczna serwatka ściekła. Zbieramy gazę w woreczek i wyciskamy z zawartości resztę płynu, w stopniu zależącym od tego, jak bardzo "suchy" chcemy ser otrzymać. Dostajemy taką ładną osełkę:




Ser jest właściwie gotowy. Jeżeli chcemy otrzymać twarożkowaty, płynny serek, to i tak należy go mocno odcisnąć, a potem dodać wody. Dlaczego? Bo serwatka jest bardzo kwaśna od soku z cytryny i serek mógłby być niesmaczny.


Teraz możemy przełożyć go do jakiejś foremki i przycisnąć, żeby nadać mu kształt, albo po prostu przełożyć do pojemniczka i cieszyć się , że umiemy zrobić samodzielnie ser :D Gotowy produkt można doprawić, gdyż podobnie jak biały ser, pomijając smak własny produktów, z których powstał, smaku nie ma. Na początku jest trochę kwaskowy, ale drugiego dnia ten posmak znika.



Z 8 dag migdałów otrzymałam pół litra mleka migdałowego i mniej więcej 100 g sera. Czas produkcji wyniósł 2,5 godziny, z czego około 20-30 minut mojej pracy.

Nie mam pojęcia, ile to można trzymać w lodówce, myślę, że tyle, co biały ser. Teraz czekam na poprawę zdrowia i robię do niego naleśniki :>

1 komentarz:

  1. ale jestes fajna ze to robisz!!! wlasnie wkraczam na droge diety weganskiej glownie wg kilku amerykanskich ksiazek, a tam pojawia sie duzo nieznanych mi skladnikow miedzy innymi ser migdalowy. DZIEKI ZA TEN BLOG! na pewno bede tu czesto zagladac:)

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron