Skończył się rok szkolny i dopchanie się do komputera wymaga wstania przed moją siostrą, co nie jest łatwym zadaniem. Z tego powodu nie miałam za dużo czasu na zrobienie śniadania i najpierw chciałam zjeść same chrupki do kawy, ale pomidory patrzyły na mnie tak tęsknie... ogórek też łypnął... w końcu zrobiłam coś, co przypomina sałatkę.
Jeden samotny pomidor, pokrojony w plasterki
usychający z tęsknoty szczypiorek, na pomidorze
melancholijny kawałek ogórka szukający drugiej połowy, również w plasterkach
kilka zapomnianych zielonych oliwek
chrupki chińskie z Lidla w ilościach dowolnych
Śniadanie, jak widać, wydało się Garfieldowi kompletnym dnem. Może nie lubi mleka sojowego do kawy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pisz na temat :>