niedziela, 3 maja 2009

Churros

foodelek: przepisy tygodnia

Oglądałam dzisiaj jakiś losowy program kulinarny, w którym występowało 4 kucharzy różnej narodowości i między innymi robili tam śniadania. Przeraziło mnie "tradycyjne śniadanie kanadyjskie", które wyglądało tak: tosty francuskie na śmietanie zamiast mleka, i to nie jeden tost - górka tostów, posypana górką smażonego bekonu - tu mój faworyt - również moczonego w śmietanie! Na to wszystko górka owoców jagodowych w rumie i polane syropem klonowym, tak po tym bekonie i wszystkim.

Oprócz kulinarnych horrorów przygotowano tam też jedno z najsympatyczniejszych dań hiszpańskich, to znaczy churros. Churros to są takie smażone racuszko-ciasteczka które je się na śniadanie w towarzystwie gorącej czekolady - tłuste, słodkie i ciepłe (albo zimne). Zignorowałabym ten sygnał gdyby nie to, że w ostatnio czytanej przeze mnie książce hiszpańskiej bohaterka non stop je racuchy i zaczęłam się zastanawiać ki diabeł, jakie racuchy? W końcu mnie oświeciło, że właściwie churros pasują do definicji racucha... A takiego zbiegu okoliczności juz nie mogę nie zauważyć.

Są różne przepisy na churros i ja robiłam według niżej podanego dwa razy, raz z uczaca mnie Hiszpanka, która twierdzi, że to najszybszy przepis, drugi raz sama i więcej nie, bo dla mnie za tłuste. Z tego powodu nie mam też własnych zdjęć, bo przepadły w czeluściach e-maili, formatowania, starych telefonów i kart pamięci. Zdjęcie pożyczam z bloga My sister's jar:


pół litra wody lub mleka (użyłam mleka sojowego)
szklanka mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki cukru
szczypta soli
cukier puder i dużo oleju


Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, można je przesiać, czego ja nigdy nie robię (chociaz już zrozumiałam po co). Gotujemy w rondelku wodę z solą i cukrem; kiedy zacznie wrzeć zmniejszamy ogień, bierzemy trzepaczkę i powoli wsypujemy mąkę do wody tak, żeby utworzyć z tego gęste, puszyste ciasto. Cały czas mieszając intensywnie gotujemy aż ciasto nie nabierze równej konsystencji i nie zrobi się złotawe - ok 5 minut. Zdejmujemy garnek z ognia i pozwalamy masie trochę ostygnąć, w tym czasie rozgrzewamy olej do głębokiego smażenia.

Teraz będzie nam potrzebny worek do dekoracji z gwiaździstą końcówką - co oczywiście możemy zignorowac, ale prawdziwe churros mają kształt gwiazdek i koniec:) Do rozgrzanego oleju wyciskamy porcje ciasta i smazymy na złoto. Jakie długie mają być te ogonki, tu już dośc duża dowolność, najkrótsze jakie widziałam były długości palca wskazującego, najdłuższe były trzydziestocentymetrowymi zawijańcami. Usmażone obtaczamy w cukrze pudrze i podajemy ciepłe, chociaż widziałam też degeneratów jedzących zimne i oblizujących palce z tłuszczu.


Churros podajemy tylko i wyłącznie z gorącą czekoladą i amen :) Jeżeli ktoś jest fanem tłustych sniadań i ma ochotę babrać się z gorącym olejem od rana to proszę o relację, jak mu sie udały; ja osobiście wolę bardziej lekkostrawne hiszpańskie propozycje śniadaniowe: międzynarodową kawę z rogalikami lub bagietkę z pomidorem w wersji bez sera, obecnie. Bagietka z tortillą też dobra rzecz, ale do mniej tuczących bym jej nie zaliczała...

Nie jest to szybkie śniadanie, ale smaczne, słodkie i pożywne, więc nadaje się na akcję śniadaniową z Olive and Flour:

Majowe sniadanie


5 komentarzy:

  1. Ja lubię. Choć po takim śniadaniu, mam ochotę zapaść w sen ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robiłam je jakiś czas temu i bardzo mi smakowały :) Twoje wyglądają pięknie w tym wiosennym słońcu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dodajcie pol cytryny do rozgrzewajacego sie oleju. Smak o niebo lepszy, oryginalny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Toż to jakby jeść pączki na śniadanie :/ Z pewnością zrobię, ale tylko odświętnie żeby rodzinka miała frajdę. Powiedz tylko jaka ma być mąka, bo ja robię bezglutenowe. Bardzo mi pomoże jeśli podasz mi typ mąki. Muszę wiedzieć czy ma być bardziej kleista, krucha czy sypka.

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron