niedziela, 19 października 2008

Serek homo-niewiadomo ;)

Jestem z siebie normalnie dumna - to najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek wymyśliłam. Miałam ochotę zrobić dip do warzyw (lub owoców), coś a la hummus, tyle że z nerkowcami. Stwierdziłam, że w takim razie lepszy będzie na słodko, i dodałam trochę syropu klonowego. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania...

Ten przepis ma jedną wadę, najtańszy bowiem nie jest - nerkowce, absolutna, niewymienialna baza, trochę kosztują (luzem są tańsze), syrop klonowy też nie należy do podstawowego wyposażenia polskiej kuchni; na pewno można go zastąpić jakimkolwiek miodem czy inną płynną słodkością, ale to najprawdopodobniej drastycznie zmieni smak. Pozostaje mi tylko przekonywać, że syrop klonowy warto mieć (jedna butelka starczy na kilogramy serka) a kupienie orzechów raz w dużej ilości też się opłaci. Na pewno przyda się wszystkim uczulonym na mleko; po lekkim rozcieńczeniu może być substytutem jogurtu i wydaje mi się, że wyjdzie z niego fantastyczny sernik.

Nazwa pochodzi stąd, że ten absolutnie wegański, niefermentowany i niearomatyzowany produkt smakuje kubek w kubek jak waniliowy serek homogenizowany. A ponieważ nie miałam pojęcia, co z tego wyjdzie, powiedziałam siostrze, że nie wiadomo, co robię w blenderze ;)


Serek homo-niehomo

100 g nerkowców
pół cytryny
trochę gorącej wody (do pół szklanki)
2-4 łyżki syropu klonowego

Nerkowce wrzucamy do blendera razem z sokiem z cytryny i syropem klonowym. Miksujemy na bardzo gładką masę, dolewając powoli wody dla lepszego rozdrobnienia. Serek osiąga rzeczywiście strukturę imiennika, ale trzeba go długo i sumiennie miksować, zeskrobując orzechy ze ścianek itd. Jeżeli macie wybór, weźcie blender żyrafę, a nie koktajlowy.


Zauważyliście pewnie, że najczęściej dodaję do miksowania gorącą wodę. Powód jest bardzo prosty - wcale nie chcę płynnego rezultatu, ale woda bardzo pomaga w miksowaniu na gładko. Gorąca wyparowywuje w ciągu kilku minut od skończenia pracy i zostawia nas z idealnie puszystą, kremową masą - jeżeli oczywiście nie przesadzimy z nawadnianiem ;)


Tutaj serek w roli dipa do pokrojonych jabłek (miał być do chipsów jabłkowych, które właśnie się suszą w suszarce, ale jakby to powiedzieć... nie wytrwał :D), z dekoracją z suszonej moreli i wisienki w czekoladzie:


Miseczki pilnują przed skrytożercami dwa duszki do przypraw, o wdzięcznych imionach przysól i przypieprz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron