niedziela, 7 lutego 2010

Sałatka na zimę

Wreszcie znalazłam trochę czasu i energii na pouzupełnianie wpisów; w zeszłym tygodniu masowe gotowanie pochłonęło mnie tak, że zapomniałam o wpisywaniu:) Na początek moja ulubiona sałatka na chłodne dni; wobec sałatek zimowych mam inne wymagania niż w cieplejszych czasach. Sałatka ma mieć wyraźniejszy smak, być bardziej słona, w jasnych kolorach i zawierać więcej tłuszczów i skrobi niż normalnie. Z drugiej strony świeże warzywa są bardziej potrzebne niż kiedykolwiek, ale staram się unikać sztucznych, bezsmakowych - wyjątkiem jest sałata, która jest tak samo papierowa przez cały rok i przez to nie wydaje się oszukana zimą...

Więc to przepis na idealną zimową sałatkę dla mnie: chrupiące warzywa, intensywne w smaku warzywa, kosteczki smażonego tofu i chrupiący chleb jako składnik, nie dodatek, a wszystko polane słonym, aromatycznym, pełnym zdrowych kalorii sosem:



2 garście dowolnej sałaty/sałat lub warzyw liściastych: takie, jakie lubicie, z przewagą chrupiących
1/3 kostki tofu
do tofu: oliwa i, opcjonalnie: biały pieprz/curry/wędzona papryka/przyprawa do mięsa...
szklanka pomidorów konserwowych: ze słoika lub z puszki lub świeże, jak kto lubi
2 kromki chleba tostowego
opcjonalnie: oliwki lub marynowane cebulki lub pieczony czosnek lub mini kolby kukurydzy...


Tofu kroimy na drobną kostkę. Rozgrzewamy patelnię i smażymy kostki na oliwie, aż będą złote. Jeżeli chcemy mieć smakowe tofu dodajemy przyprawy do rozgrzewającej się oliwy na początku smażenia i smażymy aż pokryje się chrupiącą skórką. Odstawiamy do ostygnięcia.

Myjemy sałatę i robimy tosty z chleba. Kroimy je ja kwadratowe grzanki i pozwalamy ostygnąć. Pomidory i dodatkowe warzywa kroimy na małe kawałki. Wszystko mieszamy i polewamy sosem:


łyżka pasty miso
3 łyżki oliwy
2 łyżki octu jabłkowego lub innego łagodnego
6 łyżek ciepłej wody
łyżeczka cukru
łyżeczka siekanego imbiru

Mieszamy wszystkie składniki i odstawiamy do przegryzienia na czas robienia sałatki. Mieszamy tuż przed podaniem; grzanki powinny być wrzucone do sałatki na samym końcu, żeby się nie rozmokły.

Koniecznie spróbujcie a dopiero potem powiedzcie "łeee, przepis na sałatkę" ;)

3 komentarze:

  1. sałatka wygląda super tylko ta sałata z prawej strony - jakieś raddicchio wygląda jak jakiś grzyb czyhający na ... no nie wiem na co :)

    OdpowiedzUsuń
  2. MI sałatki zimą kompletnie nie podchodzą ;) Jakoś zmarznięta się po nich czuję. Zdecydowanie wolę warzywka na parze.
    A sałatkę zapamiętam :P Wykorzystam wiosną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo to jest taka dodatkowa atrakcja olga - znajdź potwora w sałatce:)

    Dziwnograj, ja zimą jem tak mało surowych warzyw że jakoś muszę się do nich przekonywać:)

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron