Idealny na słoneczną sobotę. Tak właściwie to zrobiłam go, bo skończył mi się chleb i nie chciało mi się z domu wychodzić... ale dobry jest:)
Potrzebne jest pół puszki mleka kokosowego, szklanka wody, duża łyżka masła orzechowego, łyżka cukru/miodu/syropu klonowego/z agawy i jedno mango. Wszystkie składniki oprócz owocu wrzucamy do blendera koktajlowego, mango obieramy ze skórki y obkrawamy wokół pestki, miąższ dodajemy do mieszanki w blenderze i miksujemy minutę na gładką masę.
Koktajl pachnie orzechami, ma mocno słodki smak (zależny od tego, jak bardzo mango było dojrzałe) i kremowy kolor. Podany przepis to porcja na 2,5 szklanki.
sobota, 30 sierpnia 2008
piątek, 29 sierpnia 2008
Tosty z masłem orzechowym i sałatka z mango
Dzisiaj na śniadanie mieliśmy tak naprawdę resztkę wczorajszego sushi:
Ale ponieważ okazało się, że to za mało, w ruch poszedł toster. Lubię bardzo masło orzechowe, ale jest zbyt zapychające samo w sobie, więc przygotowałam do tego sałatkę: jedno mango, trzy brzoskwinie i trzy duże, zielone śliwki:
Nie umiem ładnie obierać świeżych owoców z pestek. Na szczęście uroda nie była w tym momencie kryterium.
Do picia herbata owocowa.
Ale ponieważ okazało się, że to za mało, w ruch poszedł toster. Lubię bardzo masło orzechowe, ale jest zbyt zapychające samo w sobie, więc przygotowałam do tego sałatkę: jedno mango, trzy brzoskwinie i trzy duże, zielone śliwki:
Nie umiem ładnie obierać świeżych owoców z pestek. Na szczęście uroda nie była w tym momencie kryterium.
Do picia herbata owocowa.
czwartek, 28 sierpnia 2008
Krem migdałowy do kanapek
Brakuje mi jednego słowa w słowniku kanapkowych dodatków; tym słowem prawdopodobnie jest "omasta". Słownik PWN podaje, że to regionalizm oznaczający «tłuszcz dodawany do potraw», ale ja kojarzę jeszcze z literatury omastę do kanapek, czyli zazwyczaj masło lub smalec, czasami śmietanę, coś, czym się chleb smarowało, żeby nie jeść suchego, kiedy nie było większego wyboru.
Uważam, że to słowo należałoby wprowadzić z powrotem do naszego słownika, w zastępstwie okropnego pojęcia "smarowidło". Rodzaj jedzenia niekoniecznie będący pastą lub masłem, slużący do rozsmarowywania. Co myślicie?
W każdym razie mój dzisiejszy (właściwie wczorajszy) wyrób kwalifikuje się do tej kategorii idealnie: jest czymś pomiędzy masłem migdałowym a budyniem, nie jest słodki (czy raczej nie powinien być, ale o tym zaraz) i używa się go tak jak np. serka wiejskiego.
Jak to się robi? Zaczynamy od migdałów, które blanszujemy (obieramy ze skórki) i w ilości 1/3 szklanki mielimy na proszek w młynku do kawy czy gdzieś tam. Dolewamy do proszku pół szklanki gorącej wody i rozrabiamy na pastę. Dolewamy pół szklanki zimnej wody, dodajemy 2 łyżki soku z cytryny, 2 łyżki skrobi i pół łyżeczki płatków drożdżowych, oraz sól do smaku. Wszystko miksujemy na bardzo gładką i napowietrzoną masę.
Przekładamy do rondelka i cały czas mieszając (bardzo ważne) podgrzewamy do zagotowania, zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze minutę. Przekładamy do miseczki i zostawiamy do ostygnięcia. Po ostygnięciu ubijamy masę, żeby była puszysta, i przekładamy do lodówki. Przed podaniem mieszamy jeszcze chwilę.
Tak wygląda gotowy produkt:
Dokonałam jak zwykle pewnych zmian w stosunku do oryginalnego przepisu z "The Ultimate Uncheese Cookbook": nie miałam w domu mąki ziemniaczanej ani kukurydzianej (zabrałam się za to wieczorem), więc użyłam budyniu toffi w cichej nadziei, że nie będzie czuć - niestety, to nie jest prawda i wyszedł mi serek toffi:P Dodałam też sos sojowy zamiast soli i więcej płatków drożdżowych.
Gotowy krem ma delikatny dość nijaki smak, więc polecam wymieszanie go z czymś zdecydowanym: ja wzięłam pomarańczowe pomidory i sos chili, pasowały idealnie (nawet do tego toffi...)
Uważam, że to słowo należałoby wprowadzić z powrotem do naszego słownika, w zastępstwie okropnego pojęcia "smarowidło". Rodzaj jedzenia niekoniecznie będący pastą lub masłem, slużący do rozsmarowywania. Co myślicie?
W każdym razie mój dzisiejszy (właściwie wczorajszy) wyrób kwalifikuje się do tej kategorii idealnie: jest czymś pomiędzy masłem migdałowym a budyniem, nie jest słodki (czy raczej nie powinien być, ale o tym zaraz) i używa się go tak jak np. serka wiejskiego.
Jak to się robi? Zaczynamy od migdałów, które blanszujemy (obieramy ze skórki) i w ilości 1/3 szklanki mielimy na proszek w młynku do kawy czy gdzieś tam. Dolewamy do proszku pół szklanki gorącej wody i rozrabiamy na pastę. Dolewamy pół szklanki zimnej wody, dodajemy 2 łyżki soku z cytryny, 2 łyżki skrobi i pół łyżeczki płatków drożdżowych, oraz sól do smaku. Wszystko miksujemy na bardzo gładką i napowietrzoną masę.
Przekładamy do rondelka i cały czas mieszając (bardzo ważne) podgrzewamy do zagotowania, zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze minutę. Przekładamy do miseczki i zostawiamy do ostygnięcia. Po ostygnięciu ubijamy masę, żeby była puszysta, i przekładamy do lodówki. Przed podaniem mieszamy jeszcze chwilę.
Tak wygląda gotowy produkt:
Dokonałam jak zwykle pewnych zmian w stosunku do oryginalnego przepisu z "The Ultimate Uncheese Cookbook": nie miałam w domu mąki ziemniaczanej ani kukurydzianej (zabrałam się za to wieczorem), więc użyłam budyniu toffi w cichej nadziei, że nie będzie czuć - niestety, to nie jest prawda i wyszedł mi serek toffi:P Dodałam też sos sojowy zamiast soli i więcej płatków drożdżowych.
Gotowy krem ma delikatny dość nijaki smak, więc polecam wymieszanie go z czymś zdecydowanym: ja wzięłam pomarańczowe pomidory i sos chili, pasowały idealnie (nawet do tego toffi...)
środa, 27 sierpnia 2008
Tofunik cytrynowy
Będę się upierać, że tofu nie jest serem, więc nie da się z niego zrobić sernika:)
Tutaj jest przepis:
http://www.ivu.org/recipes/desserts/lemon-tofu.html
Nie będę go tłumaczyć, bo wymaga jedwabistego tofu, którego jak żyję to w Polsce nie widziałam. W każdym razie sernik jest bardzo smaczny, chociaż trochę zbyt słodki (ale dodałam za dużo cukru, tak mi się wydaje). Pyszny z migdałami.
Do popicia tylko i wyłącznie gorzka, zielona herbata.
Tutaj jest przepis:
http://www.ivu.org/recipes/desserts/lemon-tofu.html
Nie będę go tłumaczyć, bo wymaga jedwabistego tofu, którego jak żyję to w Polsce nie widziałam. W każdym razie sernik jest bardzo smaczny, chociaż trochę zbyt słodki (ale dodałam za dużo cukru, tak mi się wydaje). Pyszny z migdałami.
Do popicia tylko i wyłącznie gorzka, zielona herbata.
niedziela, 17 sierpnia 2008
Czekoladowy supernaleśnik
Pyszny, gruby, czekoladowy, słodki - czy jest osoba, która nie będzie chciała go zjeść? Zwłaszcza, że zrobienie go trwa mniej niż 10 minut.
1 minuta - rozgrzewamy patelnię.
2 minuta - w dużej misce mieszamy 1,5 szklanki mleka sojowego, 2 łyżki nektaru z agawy/syropu klonowego/sztucznego miodu, 4 łyżki kakao do picia (w proszku, ale nie takiego do pieczenia, bo będzie za gorzkie) i pół szklanki mąki. Wszystko roztrzepujemy.
4 minuta - wylewamy ciasto na rozgrzaną patelnię i smażymy ok 3 minut, aż wyraźnie się zetnie.
7 minuta- obracamy naleśnik i dosmażamy.
Jest bardzo, bardzo dobry z dżemem cytrynowym, ale powidła śliwkowe też zdały egzamin :) Jako dodatek polecam nieco gorzkawą herbatę, zieloną lub czarną.
1 minuta - rozgrzewamy patelnię.
2 minuta - w dużej misce mieszamy 1,5 szklanki mleka sojowego, 2 łyżki nektaru z agawy/syropu klonowego/sztucznego miodu, 4 łyżki kakao do picia (w proszku, ale nie takiego do pieczenia, bo będzie za gorzkie) i pół szklanki mąki. Wszystko roztrzepujemy.
4 minuta - wylewamy ciasto na rozgrzaną patelnię i smażymy ok 3 minut, aż wyraźnie się zetnie.
7 minuta- obracamy naleśnik i dosmażamy.
Jest bardzo, bardzo dobry z dżemem cytrynowym, ale powidła śliwkowe też zdały egzamin :) Jako dodatek polecam nieco gorzkawą herbatę, zieloną lub czarną.
Kanapkowe pesto szpinakowe
Lubię kanapki z pesto, a dawno go nie jadłam, więc gdy tylko zobaczyłam świeży szpinak na targu pomyślałam, że jest okazja wypróbowania tego przepisu;)
10 dag liści szpinaku
garść wyłuskanych fistaszków
oliwa z oliwek
sól czosnkowa lub sól i czosnek
1/4 szkl płatków drożdżowych
Wszystko zmiksować - to takie proste;) Jeżeli wasze blendery, tak jak mój, nie chcą ruszyć bez dodania wody, potem trzeba je odsączyć na gazie. Pesto jest przepyszne i do makaronu, i do kluseczek, i - jak tutaj - na pumperniklu i z sosem tabasco.
Odkryłam też zielone herbaty aromatyczne firmy Malwa - imbirowa idealnie nadaje się na zielone dni.
10 dag liści szpinaku
garść wyłuskanych fistaszków
oliwa z oliwek
sól czosnkowa lub sól i czosnek
1/4 szkl płatków drożdżowych
Wszystko zmiksować - to takie proste;) Jeżeli wasze blendery, tak jak mój, nie chcą ruszyć bez dodania wody, potem trzeba je odsączyć na gazie. Pesto jest przepyszne i do makaronu, i do kluseczek, i - jak tutaj - na pumperniklu i z sosem tabasco.
Odkryłam też zielone herbaty aromatyczne firmy Malwa - imbirowa idealnie nadaje się na zielone dni.
wtorek, 12 sierpnia 2008
Soba z warzywami
Soba to japoński makaron, długie, cylindryczne nitki wyglądające jak grubsze i krótsze spaghetti, tradycyjnie robiony z mąki gryczanej. Wyglądał bardzo ładnie na półce, taki powiązany w pęczki, więc go kupiłam :D Okazało się, że jest przepyszny, a ponieważ to makaron japoński, gotuje się bardzo szybko i można go zrobić w każdych warunkach.
Przepis:
1 pęczek soby gryczanej (w opakowaniu są 4 pęczki)
kilka listków suszonego wakame (wodorosty)
łyżka sosu sojowego
pół białej papryki
3 łyżki cebuli
1 pomidor
rozmaryn (świeży lub suszony)
Do gotującej się wody wrzucamy wodorosty, makaron i sos sojowy, gotujemy 5 minut, aż soba zrobi się kluskowata. W tym samym czasie kroimy warzywa na drobną kostkę. Mieszamy z odsączonym makaronem z wakame, posypujemy rozmarynem i ewentualnie dodajemy sosu sojowego do smaku.
To będzie chyba mój ulubiony makaron do sałatek, zaraz po kokardkach (myślę, że gryczane kokardki byłyby spełnieniem sałatkowych marzeń).
Przepis:
1 pęczek soby gryczanej (w opakowaniu są 4 pęczki)
kilka listków suszonego wakame (wodorosty)
łyżka sosu sojowego
pół białej papryki
3 łyżki cebuli
1 pomidor
rozmaryn (świeży lub suszony)
Do gotującej się wody wrzucamy wodorosty, makaron i sos sojowy, gotujemy 5 minut, aż soba zrobi się kluskowata. W tym samym czasie kroimy warzywa na drobną kostkę. Mieszamy z odsączonym makaronem z wakame, posypujemy rozmarynem i ewentualnie dodajemy sosu sojowego do smaku.
To będzie chyba mój ulubiony makaron do sałatek, zaraz po kokardkach (myślę, że gryczane kokardki byłyby spełnieniem sałatkowych marzeń).
czwartek, 7 sierpnia 2008
Złote kanapki:)
Parę dni temu usilnie się zastanawiałam, jak niby można zrobić polentę z surowej kukurydzy i nieoczekiwanie dostałam odpowiedź - od Olgi Smile :) (która nawet nie wie, że się przysłużyła). Ponieważ zawsze zabieram się za gotowanie albo w godzinach, kiedy wszystko jest zamknięte, albo w paskudną pogodę, musiałam pozmieniać "trochę" składników i w końcu została tylko kukurydza:) Oto mój wariant:
puszka kukurydzy
kawałek imbiru grubości 3 cm
1/4 szklanki oliwy
łyżeczka cebuli granulowanej
szczypta cayenne
szczypta białego pieprzu
sól do smaku (ja dałam pół łyżeczki, bo kukurydza była słodka)
Dalej jak w przepisie Olgi: odsączamy kukurydzę, siekamy imbir, wrzucamy wszystkie składniki do blendera i miksujemy. Ja dałam trochę wody na dno, bo bez tego mój blender nie chce w ogóle ruszyć, ale udało mi się wszystko szybko zmiksować na gładką masę bez potrzeby dolewania (a co za tym idzie, zagęszczania). Zrobienie wszystkiego zajęło mi 2 minuty od otwarcia puszki do wyłączenia blendera.
Gdyby nie wzbudzona przedtem ciekawość, nigdy w życiu nie wypróbowałabym tego przepisu, bo nie lubię kukurydzy i nie mieściła mi się w światopoglądzie jako dodatek do chleba. Prawda jest taka, że pasta jest rewelacyjna i będę ją robić jak najczęściej, co i wam polecam :)
Kanapki na chlebie razowym z pasta kukurydzianą, zieloną pietruszką i herbatą pomarańczową.
puszka kukurydzy
kawałek imbiru grubości 3 cm
1/4 szklanki oliwy
łyżeczka cebuli granulowanej
szczypta cayenne
szczypta białego pieprzu
sól do smaku (ja dałam pół łyżeczki, bo kukurydza była słodka)
Dalej jak w przepisie Olgi: odsączamy kukurydzę, siekamy imbir, wrzucamy wszystkie składniki do blendera i miksujemy. Ja dałam trochę wody na dno, bo bez tego mój blender nie chce w ogóle ruszyć, ale udało mi się wszystko szybko zmiksować na gładką masę bez potrzeby dolewania (a co za tym idzie, zagęszczania). Zrobienie wszystkiego zajęło mi 2 minuty od otwarcia puszki do wyłączenia blendera.
Gdyby nie wzbudzona przedtem ciekawość, nigdy w życiu nie wypróbowałabym tego przepisu, bo nie lubię kukurydzy i nie mieściła mi się w światopoglądzie jako dodatek do chleba. Prawda jest taka, że pasta jest rewelacyjna i będę ją robić jak najczęściej, co i wam polecam :)
Kanapki na chlebie razowym z pasta kukurydzianą, zieloną pietruszką i herbatą pomarańczową.
Owsianka pomarańczowa z jogurtem
Jak w tytule: nie mam nic do dodania :D Zalałam płatki wrzątkiem, odcisnęłam, dodałam jogurt sojowy i jedną pomarańczę w cząstkach.
Jako dodatek herbata pomarańczowa:)
Jako dodatek herbata pomarańczowa:)
Gofry pomidorowe
Ostatnio mój komputer miał problemy z łączeniem się ze światem, więc mam trochę zaległości. Najpierw gofry z wichurowego i burzowego poniedziałku: ciepłe, niestety trochę miękkie, sycące i smaczne, wg tego przepisu.
Jako dodatek szybki sos pomidorowy. Jednego pomidora rozgniatamy widelcem w miseczce, dodajemy trochę soli, pieprzu, kilka małych listków świeżej bazylii (albo jeden duży w kawałkach) i pół łyżeczki siekanego imbiru. Podgrzewamy w kuchence mikrofalowej przez 4 minuty, aż pomidor się zagotuje i zamieni w sos. Podajemy na gofrach w towarzystwie herbaty ziołowej.
Jako dodatek szybki sos pomidorowy. Jednego pomidora rozgniatamy widelcem w miseczce, dodajemy trochę soli, pieprzu, kilka małych listków świeżej bazylii (albo jeden duży w kawałkach) i pół łyżeczki siekanego imbiru. Podgrzewamy w kuchence mikrofalowej przez 4 minuty, aż pomidor się zagotuje i zamieni w sos. Podajemy na gofrach w towarzystwie herbaty ziołowej.
niedziela, 3 sierpnia 2008
Sałatka 5 warzyw
Tym razem bez bananów:)
1 ogórek ze skórką
1 pomidor
2 rzodkiewki
pół białej papryki
1 marchewka
sól
pieprz ziołowy
łyżeczka oliwy
Ogórka dokładnie myjemy i kroimy na cienkie plasterki (bez obierania). Pomidora i rzodkiewki kroimy na ćwiartki, a następnie na połówki. Paprykę i obraną marchewkę kroimy na cienkie paski, a następnie w długie kostki. Posypujemy przyprawami i dodajemy trochę oliwy, żeby warzywa nie pozmieniały kolory i dobrze mieszamy.
Pomyśleć, że jeszcze niedawno w ogóle nie jadałam surowych ogórków...
1 ogórek ze skórką
1 pomidor
2 rzodkiewki
pół białej papryki
1 marchewka
sól
pieprz ziołowy
łyżeczka oliwy
Ogórka dokładnie myjemy i kroimy na cienkie plasterki (bez obierania). Pomidora i rzodkiewki kroimy na ćwiartki, a następnie na połówki. Paprykę i obraną marchewkę kroimy na cienkie paski, a następnie w długie kostki. Posypujemy przyprawami i dodajemy trochę oliwy, żeby warzywa nie pozmieniały kolory i dobrze mieszamy.
Pomyśleć, że jeszcze niedawno w ogóle nie jadałam surowych ogórków...
Racuszki bananowe
Zostało mi trochę zbędnych, przesuszonych bułek, i postanowiłam zrobić z nich placuszki z owocami - padło na banany.
Przygotowanie jest bardzo proste, potrzebujemy tylko 2 suche bułki, 2 banany (lub 1 duży) i 2 łyżki cukru.
Najpierw kruszymy bułki i namaczamy je w dużej misce (lub odwrotnie, jeżeli są bardzo twarde):
Banany rozgniatamy z cukrem w osobnej miseczce:
Na sitku odsączamy i odciskamy bułkę tak dokładnie, jak tylko się da (można też czymś je obciążyć i zostawić na kilka minut). Dodajemy banany i ugniatamy w ładne, dość zwarte ciasto:
Rozgrzewamy na patelni trochę oleju i nakładając łyżką ciasto smażymy po 3-4 racuszki ok 4 minuty z każdej strony, tak, żeby ładnie się zezłociły i nie rozwalały:
Gotowe racuszki przekładamy na papier śniadaniowy lub ręcznik papierowy, żeby ostygły i ociekły z tłuszcz. W tym czasie smażymy drugą porcję; z tego przepisu otrzymasz ok 8 placków.
Podajemy ze świeżymi owocami i mrożoną herbatą miętową. Smacznego :)
Przygotowanie jest bardzo proste, potrzebujemy tylko 2 suche bułki, 2 banany (lub 1 duży) i 2 łyżki cukru.
Najpierw kruszymy bułki i namaczamy je w dużej misce (lub odwrotnie, jeżeli są bardzo twarde):
Banany rozgniatamy z cukrem w osobnej miseczce:
Na sitku odsączamy i odciskamy bułkę tak dokładnie, jak tylko się da (można też czymś je obciążyć i zostawić na kilka minut). Dodajemy banany i ugniatamy w ładne, dość zwarte ciasto:
Rozgrzewamy na patelni trochę oleju i nakładając łyżką ciasto smażymy po 3-4 racuszki ok 4 minuty z każdej strony, tak, żeby ładnie się zezłociły i nie rozwalały:
Gotowe racuszki przekładamy na papier śniadaniowy lub ręcznik papierowy, żeby ostygły i ociekły z tłuszcz. W tym czasie smażymy drugą porcję; z tego przepisu otrzymasz ok 8 placków.
Podajemy ze świeżymi owocami i mrożoną herbatą miętową. Smacznego :)
Łódeczki bananowe
Bardzo proste, ciepłe śniadanie: 2 banany obieramy, kroimy na 3 części i każdą z nich przekrawamy wzdłuż na 2 "łódeczki". Podgrzewamy je w kuchence mikrofalowej, aż zrobią się miękkie i pachnące, wyjmujemy i polewamy dżemem brzoskwiniowym. Czekamy chwilę aż dżem się rozpłynie i podajemy z sokiem owocowym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)