Rząd USA zaleca obecnie, by wszystkie amerykańskie dzieci piły mleko codziennie - włączając w to 70 % Afroamerykanów, 95% Indian, 60% Latynosów i 90% Azjatów, których organizmy nie tolerują laktozy.
Wygląda na to, że żeby pić mleko, trzeba być białym. A i to niekoniecznie.
Powyższy cytat pochodzi ze wstępu do książki The Ultimate Uncheese Cookbook, którą odebrałam z księgarni w ten czwartek. Nie łudzę się, że cokolwiek z tego będzie smakować jak ser - po prostu chodzi o lukę w jadłospisie, którą czasami trudno uzupełnić (pizza. cheeseburger. sos do lazanii). Na pierwszy ogień poszedł przepis nazwany "Tofu Ricotta", ochrzczony przez moją siostrę "Tofu na księżycu" (o tym zaraz). Wybrałam go dlatego, że wymagał gotowania tofu, a ja nigdy tego nie robiłam i chciałam wiedzieć, co wyjdzie...
oczywiście popodmieniałam składniki i zmieniłam proporcje, nie czuję się więc winna tego, że kopiuję przepis z książki, której na dodatek w Polsce nie ma. Poza tym, tam jest inny przepis. I w ogóle :>
300 g tofu (zwykłe= twarde)
łyżka soku z cytryny
pół łyżeczki brązowego cukru rozpuszczone w łyżce wody (jeżeli używasz zwykłego, weź mniej, albo po prostu dodaj szczyptę przy miksowaniu. Ja zawsze zbieram paczuszki cukru trzcinowego po kawiarniach, na takie właśnie ewentualności)
duża szczypta soli
szczypta czosnku w proszku
ulubione zioła.
Najpierw gotujemy tofu: do rondla z wodą wrzucamy pokruszone tofu i pozwalamy mu się zagotować; zmniejszamy ogień i gotujemy 5 minut. Jeżeli używasz srebrnego garnka, możesz zdjąć pokrywkę i popatrzeć, jak białe tofu powoli unosi się z szarego dna, odbijając się od powierzchni i robiąc długie "skoki", jak astronauci na księżycu - skąd nazwa mojej siostry :) (jestem pewna, że Japończycy tak właśnie by przepis ochrzcili)
Kiedy nacieszysz się widokiem sojowych kosmonautów wylej ich do kosmicznego statku - sitka i pozwól im ostygnąć na tyle, żeby można je było wziąć do ręki. A kiedy weźmiesz, weź je też do ust i powiedz, czy się ze mną zgadzasz, że smakuje zupełnie jak biały ser...
Teraz następuje oczywiste - wrzucamy tofu do miseczki wraz z resztą składników i miksujemy na gładką, ricottopodobną masę. Nie wiem, czy to smakuje jak oryginał, ale założę się, że można osiągnąć coś bliskiego - oczywiście, jeżeli ktoś chce jeść coś smakującego jak to, co przyprawia go o poważne bóle brzucha :>
Moja kosmiczna ricotta została użyta jako dodatek do pomidorów z cebulką i szczypiorkiem (ogórki też były, ale bardziej do ozdoby). Do picia miałam przepyszną herbatę jaśminową, idealną na śniadania; kupiłam puszkę 200 g, więc myślę, że na długo mi starczy.