sobota, 25 lutego 2012

tajskie placki kukurydziane z pastą curry

Postanowiłam zrobić dla siebie coś miłego i zgłosić się do programu dla blogerów firmy Blue Dragon. W skrócie wygląda to tak, że dostaje się paczkę z produktami z kuchni danego kraju Azji i należy napisać, co sobie się myśli na ich temat i zrobić jakieś danie z ich użyciem. Osoby które mają w tej chwili ochotę coś napisać o sprzedawaniu się informuję, że a) lubię i kupuję produkty tej firmy b) wiedziałam jak wyglądają te paczki, ich zawartość i pośrednio uczestniczyłam w ich testowaniu z wielkim zadowoleniem:)

Teraz padło na kuchnię tajską, co mnie bardzo ucieszyło, bo ją lubię (czy jest kuchnia azjatycka której próbowałam i jej nie lubię? czy jest kuchnia, której nie lubię?...); niestety, prawie wszystkie produkty w tej paczce były niewegańskie- zawierają sos rybny... taki pech:) W chińskiej np były same wegańskie sosy z wyjątkiem jednego... tutaj z rzeczy konsumowalnych trafiło mi się mleczko kokosowe (dobre) i sos chili (bardzo dobry). Z ich użyciem powstały dzisiejsze tajskie placki które robi moja współlokatorka i tydzień ją prosiłam, żeby mi dała przepis... jeżeli narzekacie, że za rzadko piszę, tym razem to jej wina:)

W oryginale te plaski robi się z zieloną pastą curry, ale my użyłyśmy żółtej i też były dobre. Zamiast dymki możecie wykorzystać szczypiorek, pietruszkę albo inne zielsko, jest tam dla urozmaicenia. Podawane bez sosu chili nie są takie dobre ale pamiętajcie - ze słodkim!

podoba mi się oryginalna, konceptualna aranżacja tego zdjęcia: talerz w kolorze placków na białym tle, odbicie światła delikatnie harmonizuje z plamą po kawie odwracającą uwagę od kontrapunktowej zieleni pestek


puszka kukurydzy
1/3 puszki niezbyt tłustego mleka kokosowego (wmieszana pełna łyżeczka śmietanki, która zbierze się na górze)
3 łyżki siekanej dymki
łyżka pasty curry, zielonej lub innej
2 łyżki sosu sojowego ciemnego
pół szklanki mąki
ewentualnie łyżeczka mąki ziemniaczanej

Mieszamy pastę curry z mlekiem kokosowym aż się rozpuści. To bardzo ważny etap, inaczej otrzymacie placki z punktami składającymi się wyłącznie z ostrej pasty... nie polecam:)

odkładamy 1/3 kukurydzy, resztę blendujemy na pastę. Wrzucamy pozostawioną kukurydzę, dymkę i mąkę, zalewamy mieszanką mleka kokosowego z pastą curry i dokładnie mieszamy. Doprawiamy sosem sojowym do smaku i jeżeli ciasto wydaje się bardzo nieskore do współpracy, mąkę ziemniaczaną. Smażymy na rozgrzanej patelni w małęj ilości tłuszczu, nakładając kopiaste łyżki ciasta i rozpłaszczając je równomiernie.

Podajemy na ostro, z sosem chili, jakimś zielskiem i np pestkami dyni (ostatnio wszędzie dodaję pestki dyni. I cebulę prażoną).


Jeżeli jesteście ciekawi co było w paczce niewegańskiego: sos rybny, słoik sosu zielone curry, drugi słoik sosu czerwone curry i marynata z trawy cytrynowej. Miałam ładne zdjęcia wszystkiego, ale mój telefon je wciął. Może się znajdą do następnego wpisu - też placków:)

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe placuszki, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy placki same w sobie są bardzo ostre? Czy tak umiarkowanie? ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cottie jeżeli dobrze wymieszasz curry to nie są bardzo ostre:) Wszystko zależy, jakiego użyjesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! :)
    Mam do zaoferowania 500g wegańskiej margaryny sojowej SOJOLA. Data ważności mija 6 kwiatnia, a jako, że mam jej mały zapas postanowiłam się nią podzielić. Koszt margaryny, to tylko koszt przesyłki, czyli 5 zł.
    Recenzja produktu na moim blogu:)
    (Mam 2 sztuki, które wyśle dwóm pierwszym osobom, które skontaktują się ze mną mailowo)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. superanckie placuszki, kolory iście ogniste.
    Pestki dyni mają dużo cynku, może Ci potrzeba cynku w organizmie.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron