środa, 4 listopada 2009

Sojecznica czosnkowo-cebulowa na pierwszy śnieg

Pierwszy śnieg (a niech cię szlag, wracaj skąd przyszedłeś, idź zaskakiwać Greków i Hiszpanów) miała powitać domowa gorąca czekolada przyrządzana w tygielku, ale czekoladę zgubiłam. Tabliczkę. Dzisiaj jest ten dzień, kiedy rzeczy po prostu się gubią.

Zamiast gorącej czekolady przyrządziłam sojecznicę na grzankach, z tofu czosnkowego z małą, posiekaną cebulką i kawałeczków smażonego tempeh, przyprawioną czarną solą i pieprzem syczuańskim (który wziął się u nas nie wiadomo skąd, możliwe, że został od poprzednich lokatorów, jako że byli Chińczykami. Z powodów powyższych specyfikacja pieprzu nieznana). Podlałam całość odrobiną mleka sojowego, żeby nabrała puszystości, i położyłam na pokruszonych tostach. Przed zjedzeniem polałam sosem do okonomiyaki, o którym dla odmiany coś wiem - że prawdopodobnie składa się z mieszanki sosu sojowego, keczupu i przypraw, a w każdym razie jest pyszny. Podobno Japończycy dziwią się strasznie i oburzają, kiedy tego sosu używa się do innych potraw, co jest o tyle dziwne, że okonomiyaki to po prostu smażone na blasze cokolwiek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron