czwartek, 18 czerwca 2009

tofujajeczne inspiracje

Wiele razy używałam tofu do potraw zawierających w oryginale gotowane czy smażone jajka; tutaj kilka ostatnich wariacji.



Tutaj na kanapkach sojecznica zrobiona z dodatkiem ciekawego wynalazku pt "mortadela sojowa", o którym chyba pisałam wcześniej - w każdym razie jako mortadela się nie nadaje, za to świetnie się topi. Dodana pod koniec smażenia do drobno pokruszonej sojecznicy nadaje jej miękką, ciągnącą się strukturę lekko ściętych jajek i aromat wkrojonej szynki. Sama sojecznica była z dodatkiem curry, chana masali, wędzonej papryki i soli jajecznej. Bardzo smaczna.




Tutaj pisałam o odtwarzaniu sałatki jajecznej w wersji wege, i udało mi się wczoraj zrobić jeszcze smaczniejszą, wychodząc z zupełnie innego założenia niż poprzednio - używając majonezu i siekając tofu na drobniutką kostkę. Oto przepis:

1/3 kostki naturalnego tofu
1/3 kostki wędzonego tofu
wege majonez
sól jajeczna
łyżka oliwy
szczypta kurkumy
szczypta wędzonej papryki
szczypta gałki muszkatołowej
ew. szczypiorek

Naturalne tofu kroimy na cienkie plasterki a potem w drobniutką kosteczkę. Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy kostki tofu i chwilę smażymy aż się zezłocą, dodajemy przyprawy - soli wg smaku, jest mało słona - i smażymy jeszcze chwilkę, aż przyprawy dokładnie pokryją kostki. Zdejmujemy z patelni i odstawiamy do ostygnięcia.

Wędzone tofu kroimy podobnie jak naturalne - w drobną kostkę tej samej wielkości, i dorzucamy do wystudzonego tofu w przyprawami. Siekamy opcjonalny szczypiorek i dorzucamy do reszty, a potem mieszamy z dowolną ilością majonezu. Używamy tak samo jak sałatkę jajeczną, czyli na kanapki albo jako samodzielny twór.

4 komentarze:

  1. wiesz nigdy nie mogłam pojąć dlaczego wegetarianin/weganin jada produkty, które smakują jak np. szynka
    jeśli ktoś przechodzi na daną dietę/styl i sposób życia to chyba nie po to by jeść aromatyzowane chemicznie produktu sojowe, no nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. tofu raczej nie jest chemicznie aromatyzowane. i nie jest to żaden substytut w stylu sojowego salami, tylko m.in. tradycyjny element kuchni japońskiej.
    poza tym przechodzi się na dietę po to, żeby nie zabijać, a w jakiej formie co kto je, jeśli tylko nie jest odzwierzęce, to już nijak nie wynika z definicji weg*nizmu.
    zarin

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga, to dość proste - tez jesz jogurt malinowy, kisiel owocowy, galaretkę, które nic nie mają wspólnego z prawdziwym produktem i nie o to ci chodzi - ty chcesz tylko poczuć dobrze kojarzący się smak. Ta sama zasada tyczy się szamponów, żeli pod prysznic, balsamów, które bynajmniej nie są zdrowe... Żadne "mięso sojowe" nie smakuje jak mięso, ale osobie, której go brakuje, może je przypominać. Ja używam głównie tych produktów, które oszczędzają mi czas i to, że czegoś nie jem nie oznacza, że mam rezygnować z jego struktury i wrażeń smakowych - to tak, jakbym miała przestać jeść ciasto, bo kojarzy mi się z jajkami. Robię bez jajek i amen. A sól jajeczna jest akurat bardzo zdrowym naturalnym produktem i wydaje mi się, że w mojej wersji jest mniej chemii i więcej składników ożywczych niż w oryginalnej...

    OdpowiedzUsuń
  4. no ja akurat nie jadam jogurtów owocowych, no ale nie w tym rzecz ;)

    chodzi mi o to, że jeśli nie jemy mięsa, bo szkoda nam zwierząt, to czy sam jego smak nie wywołuje "złych" odczuć, skojarzeń z prawdziwymi wyrobami?

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron