poniedziałek, 25 lipca 2011

Sałatka meksykańska

W zeszłym roku często spotykałam się ze znajomymi w pewnej kawiarni, serwującej też treściwie jedzenie - gdzie zawsze zamawiałam sałatkę meksykańską, bo to jedyna potrawa, którą mogłam zjeść:) I to dobra, treściwa w swojej prostocie, jedzona z ciepłą bagietką, ale bez masła czosnkowego (mogliby dać za to oliwę, ale już nie będę się czepiać). Byłam w szoku, kiedy jakiś czas temu odwiedziłam ją ponownie i okazało się, że całkiem dobrą potrawę postanowiono "polepszyć" kurczakiem. Po co? Co ma kurczak do kuchni meksykańskiej? Nie wiem; na szczęście robią je tuż przed podaniem, więc specjalne zamówienie nie było przeszkodą. Od teraz poznają mnie po haśle: meksykańska bez kurczaka, bagietka bez masła, podwójne espresso i woda z lodem (do tego pieczone ziemniaki na pół) :)


Postanowiłam zrobić sobie cała miskę tej sałatki w domu, z płonną nadzieją, że starczy mi na dwa śniadania i kolacje, albo przynajmniej na jeden cały dzień. Niestety zniknęła w tajemniczych okolicznościach: musicie ją zrobić, żeby sprawdzić, czy u was też zniknie!


puszka kukurydzy (chociaż o tej porze roku można użyć świeżej)
puszka czerwonej fasoli (łaskawie pozwalam ugotować ją samodzielnie;))
jeden duży, mięsisty pomidor albo dwa mniejsze; obrane lub nie, wedle potrzeb
pół średniej wielkości zielonej papryki
pół średniej wielkości czerwonej papryki
dwa duże kiszone ogórki

Pomidora pokroić w kostkę wielkości ziarna fasoli. Papryki obrać, pokroić w szerokie paski a potem w kostkę tej samej wielkości. Kiszone ogórki pokroić w cienkie plasterki, jeżeli są szerokie - przeciąć na pół. Fasolę i kukurydzę odsączyć, wszystko wymieszać i polać sosem.


Można to polać sosem fasolowym, winegretem albo zielonym sosem, ale ja zrobiłam nowy, jadowity, specjalnie na meksykańską nutę:

szczypiorek od jednej cebuli
duży ząbek czosnku
1/4 szklanki oliwy
2 łyżki soku z cytryny
łyżka ostrego sosu chili
sól do smaku
woda

Wszystkie składniki zblendować na gładką masę, po czym dodać tyle wody, ile potrzebujemy do uzyskania odpowiedniej ilości sosu - u mnie zazwyczaj 1/3 szklanki. Oczywiście można ją zastąpić większą ilością oliwy i octu, ale ja jestem boleśnie świadoma kaloryczności tychże i wolę po prostu rozwodnić, zwłaszcza, że wszystkie walory smakowe pozostają nienaruszone. Jeżeli dodajecie wody, rozbełtajcie sos widelcem, żeby dobrze się połączył.

4 komentarze:

  1. Coś mi się zdaje, że u mnie też zniknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, na pewno spróbuję !

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze znika. Ja dodaje ryz ugotowany, ale to zupełna dowolność....improwizujmy.I tak będzie pysznie.

    OdpowiedzUsuń

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron