wtorek, 15 stycznia 2008

Śniadanie w Barcelonie

Zaległości z soboty; po przylocie i noclegu u kumpla z pustą lodówką udałam się do parku miejskiego w celu zjedzenia śniadania na słońcu... 12 stycznia, 14 stopni, słońce i mandarynki na drzewach, już wiem, jak będę leczyć zimowe dołki :)

12.01.08


Dobra, hiszpańska kawa (jak oni mogą tam mleko dodawać??) i tradycyjna kanapka, czyli bagietka z serem. Sprzedawca robił na moich oczach więc mogę podać dokładny przepis:
kawałek bagietki rozcinamy na pół i smarujemy po obu stronach sosem pomidorowym. Hiszpanie nie znają koncentratu pomidorowego, ale sprzedają w ramach półproduktu dwie rzeczy: albo przecier pomidorowy, taki zwyczajny, albo sos pomidorowy, zrobiony z koncentratu, oliwy, zagęstnika w postaci mąki kukurydzianej i przypraw. Na ten sos dodajemy oliwę w ramach poślizgu i kładziemy ser z gatunku żółtych o mało wyraźnym smaku. Tutaj je się ichni ser, queso curado, który jest blady, mocno pachnie i ma zupełnie inny smak, więc uznajmy, że weźmiemy po prostu taki, który jest smaczny :D

Niestety moje szczęście nie trwało długo, ponieważ kiedy już znalazłam spokojne, nasłonecznione i ciche stoisko z kanapkami i usiadłam przy stoliku zjawiła się horda turystów i musiałam się ewakuować nad wodę. Ale to słońce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz na temat :>

Ranking i toplista blogów i stron